fbpx
piątek, 20 września, 2024
Strona głównaFelietonW obronie zdrowego polskiego rolnictwa

W obronie zdrowego polskiego rolnictwa

Do – podkreślmy - wstępnych danych Powszechnego Spisu Rolnego niektóre instytucje otrzymały już szeroki i dokładny wgląd i publikują przekrojowe i mocno kontrowersyjne „analizy”.

Analityk Credit Agricole, komentujący na portalu należącym do niemieckiego właściciela wyniki Powszechnego Spisu Rolnego, ujawnia intencje tej korporacji. W jego opinii „wysokie rozdrobnienie gospodarstw rolnych jest jednym z największych problemów, z jakim zmaga się polskie rolnictwo.
– Kluczowe dla utrzymania jego konkurencyjności w długim okresie jest przyspieszenie koncentracji tego sektora gospodarki – czytamy w komentarzu.

Teza ta jest z gruntu fałszywa. Rozdrobnienie właśnie sprzyja konkurencyjności. Monopole, tym bardziej ponadnarodowe, z tworzeniem konkurencyjnego rynku nie mają wiele wspólnego. Rozdrobnienie polskiego rolnictwa jest jego siłą, nie słabością. Koncentracja obniża jakość produktów, demoluje suwerenność żywnościową Polski i zamienia nasz kraj w należący do obcych podmiotów rezerwuar taniej produkcji wyrobów jedzeniopodobnych.

Rozdrobnienie rolnictwa sprzyja też ochronie zagrożonych gatunków oraz edukacji milionów ludzi, którzy nie tylko w teorii, ale i w praktyce znają się na uprawie ziemi. Taka niezależność od wielkiego biznesu musi boleć koncerny spożywcze oraz współpracujące z nimi globalne instytucje finansowe. Udało im się już niemal w stu procentach przejąć rynek dystrybucji żywności.
Przypomnijmy tylko, co to jest Credit Agricole. To francuska, globalnie działająca w 49 krajach grupa finansowa, także w segmencie „agro”, która ma już na koncie wiele przejęć słabszych podmiotów. We Francji „zamieszana” była w kryzys subprime, a z biegiem czasu coraz bardziej traciła nawet swój spółdzielczy charakter.

Latyfundyzacja rolnictwa

Analitycy Credit Agricole wyraźnie nie kryją satysfakcji: liczba gospodarstw rolnych w Polsce spadła do 1317 tysięcy w 2020 roku – wobec jeszcze 1509 tysięcy w 2010 (spadek o 12,7 proc.). W efekcie powoli, ale systematycznie następuje latyfundyzacja rolnictwa oraz wzrost siły gospodarstw wielkopowierzchniowych.
Przeciętna powierzchnia gospodarstw rolnych w Polsce wzrosła w roku 2020 do 11,1 ha wobec 9,8 ha w 2010 (wzrost o 13,3 proc.). Credit Agricole straszy, że wraz z postępującym procesem konwergencji i zrównywaniem się płac, bez odpowiedniej skali działalności polskim rolnikom będzie trudno utrzymać konkurencyjność cenową. Czy sugeruje, że najlepiej by było, żeby po prostu oddali swoje gospodarstwa? Oczywiście w lepsze ręce. Czyli – rzecz jasna – międzynarodowych korporacji, które w większości branż i sektorów już dominują w Polsce. Do pełnego szczęścia brakuje im jeszcze polskiego rolnictwa.

Ojej, SOR jest niewykonywany!

Credit Agricole przypomina też, że rządowa Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR) zakładała spadek udziału gospodarstw o wielkości 1-5 ha do 46 proc. w 2020 roku (z 51 proc. w 2014). Ale jakoś tego celu „ostatecznie nie udało się osiągnąć” – ubolewa korporacja. To straszne doprawdy, że w projekcie Krajowego Planu Odbudowy „nie ma bezpośredniego odniesienia do problemu rozdrobnienia polskiego rolnictwa”. Są tylko proponowane zmiany w systemie ubezpieczeń społecznych rolników, ale to już nieco inna historia.

Credit Agricole ocenia na przykład, że pogłowie świń pozbawione ASF to skutek… niskiej konkurencyjności polskiego sektora wieprzowin, będącej efektem jego dużego rozdrobnienia. Ciekawe, powiedzieliby na to rolnicy? Ich perspektywa widzenia tej sprawy jest zapewne zgoła inna.

Na kursie kolizyjnym z UE

Dziewczęta i chłopcy z żywieniowych korporacji mają jeszcze inny twardy orzech do zgryzienia. Promowana z ogromną determinacją przez Komisję Europejską strategia Europejskiego Zielonego Ładu nie wpisuje się w ich strategię koncentracji rolnictwa. Dlaczego? Bo kładzie nacisk na wspieranie drobnego rolnictwa ekologicznego (do którego zachęcane są także polskie gospodarstwa rolne), na „zrównoważoną produkcję” oraz na skrócenie łańcuchów dostaw w sektorze rolno-spożywczym.

„Skierowanie większych środków unijnych do mniejszych gospodarstw może spowolnić koncentrację w polskim rolnictwie” – przyznaje Credit Agricole.
Rozdrobnienie to problem. Tak, problem, ale tylko dla globalnie działających koncernów. Dla nich hodowla, uprawa i w ogóle żywność funkcjonują wyłącznie jako produkt marketingowy, który należy sprzedać z jak największym zyskiem. A że ten końcowy produkt jest niezjadliwy? I w istocie drogi i szkodliwy dla zdrowia? To już nie ich problem.
W USA, kraju o skoncentrowanym rolnictwie, ludzie na żywność wydają 4 proc. PKB. Ale na leczenie, spowodowane w większości tą niezdrową konsumpcją już 20 proc. PKB. Średnia długość życia w USA jest niższa nawet niż na biednej Kubie. Ta nie ma jednak skoncentrowanego rolnictwa i wydaje kilkadziesiąt razy mniej na osobę na leczenie.
Także w Niemczech dąży się do odchodzenia od modelu gigantycznych gospodarstw (napędzających głównie sektor medyczny i chemiczny) na rzecz małych, rodzinnych i prawdziwie ekologicznych wytwórni.

Kilkaset tysięcy indywidualnych rodzinnych gospodarstw rolnych to nie jest zagrożenie. To szansa dla zachowania i zapewnienia nam normalnej, zdrowej polskiej żywności. Problemem są natomiast monopole. Przeważnie należące do obcych firm z sektora spożywczego polskim rolnikom płacą bardzo słabo, same realizując wysokie marże na eksplorowanym, polskim rynku. Unijny „zielony” kurs wydaje się więc być jakimś wsparciem dla naszych rolników. Choć oczywiście wszystkiego nie załatwi.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA