Sławomir Mrożek napisał „Krawca” w 1964 roku, tuż po „Tangu”, i odłożył utwór do szuflady. Leżakowanie dzieła nieoczekiwanie przedłużył sceniczny sukces „Operetki” Witolda Gombrowicza. „Krawiec” dotarł więc do widzów z kilkunastoletnim opóźnieniem (druk w „Dialogu” w 1977 r., premiera rok później). Jak to się jednak mówi – lepiej późno niż wcale. Tak więc cieszmy się, że dotarł.
Współczesnej interpretacji „Krawca” podjął się Marek Bukowski, który w imieniu swoim i aktorów gorąco zaprasza na premierę sztuki w Teatrze TVP – w najbliższy poniedziałek o godz. 21.00. A nam opowiada, dlaczego będzie to spektakl wyjątkowy.
– Mrożek, pisząc tę sztukę, myślał o modzie. Przewidział, że zdominuje ona życie i będzie decydowała o naszej tożsamości. W zależności od tego, co na siebie ubierzemy, tacy będziemy. My jednak poszliśmy jeszcze krok dalej. Ja odczytałem tę sztukę i w taki sposób ją zinterpretowałem, że moda została zastąpiona tym, co robimy z naszym ciałem. Przekształcamy je, zmieniamy, naciągamy – a wszystko w pogoni za pięknem oraz ułudą wiecznej młodości i nieśmiertelności, zapominając, że przecież jesteśmy śmiertelni – przyznaje reżyser najnowszej wersji „Krawca”.
Okazało się więc, że Mrożek pewne sprawy przewidział, a nawet wyprzedził swój czas. To sztuka niezwykle wizjonerska. Tytułowy Krawiec w interpretacji Marka Bukowskiego jest Doktorem Krawcem – celebrytą wśród chirurgów plastyków. A jak wiadomo, każdy krawiec kraje, jak mu materii staje…
Dotychczasowych interpretacji tej sztuki było bardzo dużo. Chociażby wystawiana w Telewizji Polskiej kilkanaście lat temu z Andrzejem Sewerynem w tytułowej roli. A jak do takiej, nowatorskiej interpretacji podeszli aktorzy, których Marek Bukowski zaprosił do współpracy?
– Byli bardzo zaciekawieni. Na początku z każdym musiałem porozmawiać o mojej interpretacji, a przyszło mi współpracować naprawdę z wielkimi aktorami. Do zagrania głównych ról udało mi się namówić m.in. Artura Żmijewskiego, Marysię Dębską, czy Maćka Mikołajczyka. Każdego z nich trzeba było przekonać do wizji, która stoi nieco w poprzek do tego wszystkiego, co do tej pory z „Krawcem” nam się kojarzyło. Uwierzyli mi i myślę, że nie będą tego żałować. Chociażby Artur Żmijewski, który w tej sztuce wychodzi poza siebie. Zobaczycie Państwo Artura Żmijewskiego, jakiego moim zdaniem jeszcze nigdzie nie widzieliście. Gra trzy zupełnie inne postaci, wciela się w nie doskonale i w każdej z nich jest niezwykle wiarygodny. Z kolei Marysia Dębska zgodziła się zagrać kobietę bez twarzy, która przez prawie całą sztukę jest zakryta – opowiada Marek Bukowski.
Warto dodać, że będzie to inny spektakl niż te, do których przyzwyczailiśmy się ostatnio w Teatrze TVP, z jeszcze jednego powodu. Twórcy zaproponowali nieco inną formułę realizacji. Nie jest to spektakl, który ma naśladować film lub serial. – Został zrealizowany w sposób mocno teatralny, operujemy w przestrzeni 180 stopni, patrzymy tak, jak widownia patrzy na scenę. A za wspaniałe zdjęcia odpowiada jeden z najwybitniejszych polskich operatorów, czyli Arek Tomiak. Gorąco zachęcam do obejrzenia „Krawca”. Przekonacie się Państwo, że spektakl ten ma widzom naprawdę wiele ciekawych rzeczy do zaproponowania – dodaje reżyser.
Jak wiadomo, moda i sztuka to przecież również biznes (i to niemały). Więc jako portal o profilu ekonomicznym raz na jakiś czas o modzie i sztuce też możemy przecież napisać. Dołączamy więc do zachęt i zapraszamy na „Krawca” Sławomira Mrożka w reżyserii i interpretacji Marka Bukowskiego. Premiera w Teatrze TVP 9 maja o godz. 21.00.
Reżyseria: Marek Bukowski
Zdjęcia: Arkadiusz Tomiak
Muzyka. Piotr Mikołajczak
Kostiumograf: Marta Grudzińska
Scenograf: Agata Strużyńska
Charakteryzacja: Ewa Drobiec, Agnieszka Jońca.
Producent wykonawczy: Rock And Roll Production.