fbpx
niedziela, 19 stycznia, 2025
Strona głównaEkologiaWalka o klimat pochłania miliardy, a ten nie chce się poprawić

Walka o klimat pochłania miliardy, a ten nie chce się poprawić

Publicysta jednego z biznesowych portali amerykańskich Bakersfield.com zastanawia się nad skutkami zielonej polityki, pokazując jej paradoksy i marnotrawienie pieniędzy podatników.

Na „lepszą jakość powietrza” amerykańscy przedsiębiorcy rokrocznie wydają setki miliardy dolarów. To zaś przekłada się na wyższe ceny towarów i usług oraz gorszą ich jakość – uważa publicysta Bakersfield.com. W ciągu ostatnich dwudziestu lat politycy w Waszyngtonie, na żądanie grup zajmujących się zieloną energią, wydali około 100 mld dolarów z pieniędzy podatników na walkę ze zmianami klimatycznymi i redukcję emisji gazów cieplarnianych. I co to dało?

Według raportu IEA „społeczności na całym świecie wyemitowały więcej dwutlenku węgla w 2022 r. niż w jakimkolwiek innym roku – analizując poszczególne lata od 1900 r.”. Tłumaczone jest to renesansem podróży lotniczych po pandemii i liczbą miast przechodzących na węgiel jako tanie źródło energii. Międzynarodowa Agencja Energii podała, że emisja gazów cieplarnianych wzrosła w 2021 r. o 0,9 proc., osiągając 36,8 gigaton w 2022 r. Skoro zainwestowano tak dużo miliardów, a zanieczyszczenie atmosfery jest coraz większe, gdzie podziały się te wszystkie pieniądze podatników amerykańskich? – pyta publicysta.

Miliardy z kieszeni do kieszeni

Odpowiedź, gdzie się podziały pieniądze, jest zdaniem publicysty portalu prosta: dziesiątki miliardów dolarów wypełniły kieszenie lewicowych grup zajmujących się ochroną środowiska i tzw. sprawiedliwością społeczną, a kolejne dziesiątki „wydoiły” firmy oferujące zieloną energią. Multum środków pochłonęła też sama „zielona” administracja.

Ostatnio na komisji senackiej w zakłopotanie postawił urzędnika administracji J. Bidena senator John N. Kennedy z Luizjany stawiając proste pytanie, czy wydanie 50 bilionów dolarów z pieniędzy amerykańskich podatników w ciągu najbliższych lat wpłynęłoby na obniżenie globalnej temperatury? A jeśli, to o ile? Ten nie umiał odpowiedzieć na to pytanie. Nie potrafił podać nawet przybliżonej symulacji. – Wszystko, co osiągamy przez wojnę Bidena z paliwami kopalnymi ogranicza nasz krajowy przemysł energetyczny, podczas gdy reszta świata, na czele z Chinami, zużywa więcej paliw kopalnych niż kiedykolwiek wcześniej. Zamiast ropy i gazu wydobywanych w Teksasie czy Północnej Dakocie, pochodzi on z Rosji, Iranu i OPEC. Najszybciej rozwijającym się obecnie źródłem energii jest węgiel, także w Ameryce – pisze publicysta Bakersfield.com.

Smog nie zatruwa?

Według informacji Agencji Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych (EPA), poziom zanieczyszczeń w USA gazami wchodzącymi w skład tzw. smogu w ciągu ostatnich dziesięciu lat wyraźnie spadł. A nawet tam, gdzie nadal jest wysoki, wydaje się nie mieć kluczowego wpływu na zdrowie obywateli. Los Angeles jest miastem notorycznie odnotowującym najgorszą jakość powietrza w kraju. Tymczasem tamtejsza średnia życia – 82 lata – jest nawet o trzy lata wyższa od średniej krajowej. Pomimo iż Chińczycy spalili od 2000 r. ponad 70 mld ton węgla, średnia oczekiwana długość życia w tym kraju wzrosła w ciągu ostatnich sześciu lat do prawie 78 lat. Może dlatego, że chiński PKB na mieszkańca rocznie wzrósł w tym okresie prawie dziewięciokrotnie – do ponad 18,5 tys. dolarów? – zastanawia się publicysta.

Europa ekologiczna?

Światowy kryzys energetyczny wywołany wojną Rosji z Ukrainą ponownie skierował uwagę na debatę na temat zależności Europy i Niemiec od importowanych paliw kopalnych, a zwłaszcza ich silnej zależności od jednego dostawcy, czyli Rosji. Do końca 2021 r. Rosja była głównym dostawcą ropy i gazu ziemnego do Unii Europejskiej. Po inwazji na Ukrainę, w lutym 2022 r., import z Rosji znacznie spadł z powodu sankcji z obu stron oraz wpływu wojny na handel i infrastrukturę. Plan osiągnięcia neutralności klimatycznej zakłada jednak do 2045 r. wyeliminowanie paliw kopalnych z niemieckiego koszyka energetycznego. Niemcy będą musiały więc importować ogromne ilości zielonej energii, ponieważ przestrzeń do wytwarzania jej ze źródeł odnawialnych w Niemczech jest ograniczona. – Ciekawe skąd, a jeśli już, to po jakiej cenie ją wezmą? – zastanawia się publicysta. W opinii eksperta portalu jedyny odczuwalny efekt wieloletniej transformacji energetycznej jest tu taki, że Niemcy mają najwyższe ceny energii elektrycznej na świecie.

Pytań publicysta ma więcej, więcej także może nasuwać się polskiemu czytelnikowi, odnosząc tę kwestię do krajowych realiów.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Ludzie nie chcą mieszkać w wiatrakowym lesie [WYWIAD]

Wiatraki oznaczają dewastację terenu w obrębie wielu kilometrów, zabijają ptaki, a ludziom nie dają normalnie żyć – mówi Tomasz Berliński, mieszkaniec pięknych przyrodniczo terenów gminy Górowo Iławeckie, gdzie ma powstać elektrownia wiatrowa.
8 MIN CZYTANIA

Ponowne nawadnianie torfowisk to realne zyski ekonomiczne

Znaczna większość mokradeł w Polsce i w Europie została już osuszona do różnych celów. Tymczasem osuszanie torfowisk i np. wprowadzanie tam lasu daje znacznie mniejsze zyski ekonomiczne niż ponowne ich nawadnianie. Zespół naukowców z udziałem Polaków wykazał, że w skali Litwy ponowne nawodnienie osuszonych leśnych torfowisk przyniosłoby zyski sięgające nawet 170 mln euro rocznie.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA