Polska blokowała dyrektywę wprowadzającą minimalny CIT-u na poziomie unijnym, kiedy Komisja Europejska wstrzymywała zatwierdzenie jej Krajowego Planu Odbudowy, co wiązało się z niemożliwością wypłaty pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy. Później jednak Komisja dała zielone światło polskiemu KPO i władze w Warszawie przestały blokować nową regulację podatkową.
Dla odmiany, Węgry, którym KE również blokuje zatwierdzenie KPO, w ostatnim momencie blokują wprowadzenie w Unii Europejskiej minimalnego CIT-u.
Węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó napisał na swojej stronie na Facebooku, że „bardzo niebezpieczne” jest zwiększanie obciążeń podatkowych dla europejskich producentów w czasie wojny w Europie i wyzwań dla unijnej gospodarki. Dodał, że sukces węgierskiej gospodarki opiera się na obniżeniu przez rząd podatków, a podwyżka podatków zagrozi miejscom pracy.
W odpowiedzi anonimowy unijny dyplomata bredzi, że argumenty Węgier nie są przekonujące, ponieważ minimalny podatek ma na celu stworzenie równych warunków na całym świecie, z korzyścią dla Europy, a Węgry również uzyskały specjalną dyspensę, co oznacza, że przepis nie będzie miał negatywnego wpływu.
Unia Europejska przebiera nogami, aby jak najszybciej wdrożyć minimalną stawkę opodatkowania w wysokości 15 proc. dla dużych przedsiębiorstw wielonarodowych. W sprawach podatkowych na forum unijnym każde państwo ma prawo weta i decyduje jednomyślność wszystkich krajów członkowskich.