fbpx
sobota, 2 grudnia, 2023
Strona głównaFelietonWęgry tylko dla certyfikowanych. A kiedy Polska?

Węgry tylko dla certyfikowanych. A kiedy Polska?

Węgierski rząd zapowiada odmrożenie części gospodarki, ale jednocześnie, pod pretekstem zachowania bezpieczeństwa zdrowotnego, wprowadza sanitarną segregację ludzi. Maseczki i dystans to już za mało. Niezaszczepieni – i to obojętne z jakich powodów – zostaną społecznie wykluczeni i nie będą mogli korzystać z instytucji kultury, rozrywki oraz sportu.

To nie dzieje się w Chinach. To się dzieje w środkowej Europie, w kraju należącym do Unii Europejskiej, której urzędnicy odmieniają przez wszystkie przypadki słowa: „pluralizm”, „pro-obywatelskość”, „wolność gospodarcza”, „tradycja europejskiej demokracji” itp. itd.
Rząd Viktora Orbana, krytykowany wiele lat przez tę samą UE za „autorytarność”, opublikował właśnie listę nowych przepisów. Wejdą one w życie, gdy tylko liczba Węgrów zaszczepionych przeciwko Covid-19 osiągnie cztery miliony.

Węgrzy mają się szczepić i już! Jeśli nie, gospodarka pozostanie zamknięta. Takie podejście oczywiście ma swoją nazwę. Jest to zwykły szantaż. Tyle, że nie w wykonaniu jakiegoś mafiozo, ale „własnego” rządu.

Obywatelu, proszę o certyfikat!

Demokracja i wolność to jedno, ale nowy porządek epidemiczny musi być! Z pomieszczeń zamkniętych placówek gastronomicznych (i tylko do godziny 23:00), a także z hoteli, do których Węgrzy chcą pojechać z dziećmi, będą mogli korzystać wyłącznie zaszczepieni. W praktyce – legitymujący się stosownym i aktualnym certyfikatem. O ozdrowieńcach nie ma tu mowy. Nikogo też nie obchodzą dyskusje i „zdania odrębne” dużej części naukowców i lekarzy o skuteczności szczepień, o dalszej możliwości zarażania po nawet wielokrotnym zaszczepieniu, o trwałości utrzymywania się przeciwciał itp.

Wchodzi nowy porządek, od którego odstępstwo będzie surowo penalizowane. Ma być tak, jak życzy sobie tego rząd – w porozumieniu ze swoim ścisłym gronem doradców, przy bezgranicznym zaufaniu do wielkich koncernów farmaceutycznych oraz osobliwej bezkrytyczności w stosunku do warunkowo dopuszczonych na rynek UE produktów tychże koncernów.

Jeśli węgierski obywatel będzie chciał odwiedzić któryś z zamkniętych od listopada ubiegłego roku ogrodów zoologicznych, parków dzikiej przyrody lub pójść do muzeum, teatru, kina albo biblioteki, musi posiadać aktualne świadectwo szczepienia. Tu też jest obligo.

Ale, ale… Nikt przecież nie zmusza do wzięcia szczepionki. Jeśli jednak chcesz żyć w społeczeństwie, szczep się. Najlepiej jak najczęściej, bo certyfikat musi być aktualny.

Tresura trwa

Węgierski rząd jest łaskawy niczym cezar darowujący życie pokonanemu zawodnikowi na skrwawionej walką arenie. Posiadacze certyfikatów szczepiennych (i osoby niepełnoletnie w ich towarzystwie) będą mogli odwiedzać imprezy sportowe. Co prawda tylko do godziny 23:00, ale za to nie muszą zakładać maseczek!
Otwarte mają zostać także siłownie, baseny i lodowiska. I znowu: tylko dla posiadaczy certyfikatów oraz zawodowych sportowców – nie widząc czemu, wyłącznie w wieku poniżej osiemnastu lat.

Przedsiębiorcy – właściciele obiektów turystycznych, sportowych oraz jednostek kultury muszą dopilnować, by nie przemknął się nikt bez ważnego świadectwa szczepienia (certyfikatu). Jeśli nie dopełnią tego obowiązku, w razie kontroli grozi im bardzo wysoka grzywna w wysokości od 100 tys. forintów (280 EUR) do 1 miliona forintów lub kara do jednego roku więzienia.
Można spodziewać się, że część gości zrezygnuje z usług hotelowych. Inna część powiększy obszar szarej strefy. Powinni to być jednak ludzie wysportowani, którzy potrafią skakać po dachach i w razie czego szybko spuszczać się po pożarowych drabinkach.

Na rządowej stronie internetowej kormany.hu opublikowano informację, że godzina policyjna rozpocznie się o północy, a sklepy będą otwarte do godziny 23:00.

Jak nam się to często przypomina: Polak – Węgier dwa bratanki. Wolnościowa tradycja i „pokrewieństwo dusz”, nie mówiąc już o wyszehradzkim sojuszu, zobowiązują. Victor Orban przynosi naszym decydentom w prezencie gotowe rozwiązanie.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Jeszcze liberalizm nie zginął!

W lutym 1840 r. w Nowym Sączu urodził się człowiek, którego wpływ na los świata pozostaje zdecydowanie niedoceniony i nawet w rodzinnej Polsce – ale także w Austrii, gdyż ojcem naszego bohatera był Austriak, matką Polka, a rzecz działa się przecież w zaborze austriackim – wiele osób nie zna jego nazwiska: Carl Menger.
3 MIN CZYTANIA

Czy o stosowaniu pegazusa też rozstrzygają demokratyczne wybory?

Nie tak dawno, kilka felietonów wstecz, cytowałem myśl Samotnika z Bogoty: „Demokratyczne wybory rozstrzygają o tym, kto będzie uciskany w majestacie prawa”. I fakt! Pierwsze symptomy działania według tego mechanizmu (bo cytowany i bardzo głęboki w treści scholion nie jest tylko poglądem filozoficznym) już teraz mamy okazję obserwować podczas prac pierwszego posiedzenia naszego Sejmu.
5 MIN CZYTANIA

Odgłosy znad granicy

Jak donosi niemiecki „Bild” – Amerykanie i Niemcy naciskają, by do końca roku zakończyć ukraińską awanturę. Toteż już teraz widać, że ukraińskie władze zaczynają chwytać się tego pretekstu, by zwalić winę za „zamrożenie konfliktu” na Polskę. Warto w tej sytuacji przypomnieć zagadkowe ostrzeżenie prezydenta Zełeńskiego, że kto nie będzie chciał pomagać Ukrainie, ten będzie miał „problemy” z ukraińskimi uchodźcami.
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Należy odblokować tereny pod zabudowę

Nie dalej jak do końca grudnia 2025 roku każda gmina powinna mieć uchwalony plan ogólny, który określi, co i gdzie można budować. Czy reforma planowania przestrzennego wyznaczy wreszcie jasne reguły dla inwestorów chcących budować, zabezpieczając zarazem interesy mieszkańców?
3 MIN CZYTANIA

Drobni przedsiębiorcy mają coraz więcej długów i próbują je restrukturyzować

Nawet nie upadłości firm, bo na ich miejsce wciąż powstają nowe, ale rosnąca niewypłacalność przedsiębiorców (a nawet całych sektorów) i prowadzone restrukturyzacje powinny stać się sygnałem alarmowym dla gospodarczych decydentów.
2 MIN CZYTANIA

Deweloperzy proponują priorytety mieszkaniowe na pierwsze sto dni rządu

Spójna i długofalowa strategia mieszkaniowa dla Polski, odblokowanie państwowych gruntów pod budowę, koniec z nieuprawnionymi odwołaniami od decyzji administracyjnych oraz zachęty podatkowe dla budownictwa – to główne postulaty środowiska deweloperów. Co na to politycy?
4 MIN CZYTANIA