fbpx
niedziela, 28 maja, 2023
Strona głównaFelietonWielka Polska Atomowa, czyli jak pokochać wnętrze bomby

Wielka Polska Atomowa, czyli jak pokochać wnętrze bomby

Polacy popierają zastosowanie nowoczesnej technologii jądrowej do celów cywilnych. Jest popyt społeczny na jakościowy skok naszej energetyki i musimy to wykorzystać, jeśli nie chcemy zostawać w gospodarczym ogonie.

O energii atomowej na co dzień myślimy w dwóch kontekstach. Wykorzystania jej jako broni albo wykorzystania jej w sposób cywilny. To pierwsze skojarzenie może budzić – i budzi – oczywisty strach. „Oto stałem się Sivą – niszczycielem światów” – brzmi jednoznacznie. Groza posiadania przez ludzkość tak śmiercionośnej broni nie powinna nam jednak przesłaniać tego, że to prawdopodobnie jej rozprzestrzenienie zapobiegło trzeciej wojnie światowej. Świadomość tego, że rozpoczęcie wymiany atomowych razów uruchomi reakcję nie do zatrzymania mogła być – choć oczywiście nie wiem, na ile była – jakimś argumentem dla decydentów z Waszyngtonu i Moskwy, aby jednak zachować minimum relacji między sobą i konfrontować się na drugorzędnych arenach podczas lokalnych konfliktów. Jak wiemy, konwencjonalnych. Broń atomowa pozwalała trzymać się w obopólnym szachu.

Można jednak przestać się martwić i pokochać, jeśli nie bombę w całości, to chociaż jej wnętrze.

Drugi kontekst energii atomowej w wielu krajach jest po prostu niezauważalny, bo mało kto myśli o tym, skąd się bierze prąd wtedy, kiedy włącza światło, pralkę albo mikrofalówkę (to zresztą też technologia wojenna, która świetnie odnalazła się w cywilu). Są jednak kraje, gdzie dookoła atomu toczy się debata, niestety, niekiedy przegrana. W Polsce też o tym rozmawiamy i bardzo dobrze, wszystko wskazuje bowiem na to, że nasza debata i zawarta w niej praca popularyzatorów i dziennikarzy pcha temat w dobrym kierunku. Przekonania społeczeństwa do tego, że energia atomowa się nam opłaca i jest bezpieczna.

Raport napisany przez RePlanet oraz ich partnerów to z punktu widzenia polskiego zwolennika energii atomowej lektura budująca. Tych z nas, którzy na pytanie brzmiące „Czy popieram, obok innych źródeł energii, wykorzystanie najnowszych technologii energetyki jądrowej do wytwarzania energii elektrycznej?” odpowiadali „zdecydowanie tak” lub „raczej tak” jest ponad 80 proc. Odpowiadających „zdecydowanie nie” lub „raczej nie” jest dziesięć razy mniej. To cenna wskazówka dla polityków układających swoje programy w roku wyborczym.

Programy, które zresztą jako wyborcy chcielibyśmy wreszcie zobaczyć jako zrealizowane. Obecna skandaliczna sytuacja, w której polska gospodarka traci konkurencyjność na skutek drożejącej energii, musi się zmienić, bo jeśli liczymy na inwestycje zagraniczne albo takie, które będą podejmować nasze rodzime firmy, to musimy zapewniać infrastrukturę. Jej elementem jest również (mówiąc obrazowo) cena prądu w gniazdku, oby jak najniższa. Energia atomowa akurat jest względnie tania, choć na starcie rzecz jasna wymaga sporych nakładów. Te środki później się jednak zwracają. Czytając badania, widać, że Polacy o tym wiedzą. Z tezą brzmiącą „Potrzebujemy sposobu na produkcję coraz większej ilości energii, aby nasza gospodarka mogła się rozwijać” zgodziło się 85 proc. ankietowanych. Co bardzo cieszy, bo jako społeczeństwo zdajemy się być wcale odporni na mizantropijną retorykę zero growth, ostatnio znanego też jako zegizm.

Swoją drogą to strasznie brzmiące słowo, kojarzące się z jakąś dystopią. Jak najbardziej słusznie. Dystopijnym jest bowiem świat, w którym zamiast szukać mądrych metod na wzrost, takich, jakie umożliwiają nam nie tylko dostatnie życie, ale również przekazanie naszej planety przyszłym pokoleniom w jak najlepszym stanie, od razu się poddajemy. Samych siebie traktujemy jak problem, jak szkodników.

Co oczywiste, jako libertarianin nie mogę nie krytykować takiego antyhumanistycznego podejścia. Natura jest ważna, mówiąc obrazowo, bez Ziemi nie ma pracy i kapitału. Ale ludzie też są ważni i nie jest żadną sztuką głosić, że powinniśmy przeprosić za to, że żyjemy. Prawdziwym wyczynem jest i będzie szukanie takich rozwiązań, które łączą ludzką kreatywność, wolność i przedsiębiorczość z poszanowaniem środowiska. I jak najbardziej mądre wykorzystywanie energii jądrowej w celach cywilnych się w tym mieści.

Marcin Chmielowski

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie

Marcin Chmielowski
Marcin Chmielowski
Politolog, doktor filozofii, autor książek, scenarzysta filmów dokumentalnych.

INNE Z TEJ KATEGORII

Koniec „wyścigów słoni”, czyli znów wylano dziecko z kąpielą

Wielokrotnie przywoływałem termin „kultura przesady”, powołany do życia przez mojego kolegę, prof. Antoniego Dudka. To pojęcie bardzo celnie ujmuje konstytutywną cechę naszego systemy politycznego. Ma ono jednak również zastosowanie do samej legislacji. Trochę głupio mi o tym pisać po raz setny, ale schemat wygląda tak, że pada jakaś deklaracja polityczna, która następnie w ekspresowym tempie jest przekładana na język przepisów – bez śladu analizy, rozważenia, czy istnieją już inne rozwiązania, które można zastosować, czy ten sam efekt da się osiągnąć w sposób mniej inwazyjny oraz przede wszystkim, czy problem faktycznie wymaga rozwiązania.
6 MIN CZYTANIA

Historia udowadnia, że jest słabą nauczycielką

Polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby – pisał przed laty Stefan Kisielewski. Prawda dość oczywista, ale jakże trudno dla ludzi posługujących się tą sentencją przyswajalna. Sam Kisiel przecież notorycznie, przez całe życie polemizował wyśmiewając absurdy. Oczywiście z niewielkim skutkiem, bo głupota, nie tylko w dyskursie publicznym, ale i działaniach politycznych jak tryumfowała, tak i tryumfuje.
4 MIN CZYTANIA

Obyczaje jak za Sasa

Kupiłem sobie w antykwariacie książkę księdza Jędrzeja Kitowicza „Opis obyczajów za panowania Augusta III”. Autor dość późno poczuł wokację do stanu duchownego, a wcześniej z niejednego komina wygartywał, obracając się w różnych środowiskach, dzięki czemu jego opis w znacznej części opiera się na obserwacjach własnych. Wyjątkowo, na przykład w opisach Siczy Zaporoskiej i obyczajów „hajdamackich”, bierze z drugiej ręki.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

800 Plus jako punkt przegięcia krzywej

Przegiąć można ze wszystkim. Nawet z obietnicami przedwyborczymi. Nawet w Polsce. I nawet w kwestii pieniędzy przyznawanych „na dzieci”.
4 MIN CZYTANIA

Król Karol koronowany na Prezesa Royal Mail

Pełna przepychu koronacja Karola III jest rytuałem, który ma oddalić wizję rozpadu Wielkiej Brytanii. Prawdopodobnie na krótką metę spełni to zadanie. Monarchia Windsorów świetnie rymuje się z marketingiem politycznym. I ma też swoje sposoby na to, jak przypominać się poddanym na co dzień.
4 MIN CZYTANIA

Matura to cerber. Przy pomocy klucza odpowiedzi ktoś wyłamał mu zęby

Sesja maturalnych egzaminów pisemnych zaczyna się 4 maja. Potrwa do 23 maja. W przeciwieństwie do dojrzałości matura ma przynajmniej swój wyraźny koniec. Dojrzałość go nie ma, dojrzałość jest procesem. Matura w takiej formie, w jakiej jest teraz, do niego nie zaprasza.
4 MIN CZYTANIA