fbpx
poniedziałek, 16 września, 2024
Strona głównaFelietonWigilia Neo-Nówki, czyli o ważności swobody ekspresji

Wigilia Neo-Nówki, czyli o ważności swobody ekspresji

Ostatecznie co innego w aferze wywołanej tym skeczem jawi się jako istotne – pisze w najnowszym felietonie Michał Góra, nawiązując do słynnej „Wigilii 2022” Kabaretu Neo-Nówka.

W Polsce często zdarza się, że powstaje jakiś „fakt medialny”. Chodzi mi o takie wydarzenie, które wprawdzie niewiele zmienia w obiektywnym świecie, ale powoduje jednak pewne poruszenie w różnych środkach przekazu. Niekiedy pociąga za sobą nawet konkretne działania. Mowa na przykład o wypowiedzi jakiegoś polityka lub celebryty, która przecież same przez się nie kreuje rzeczywistości. Tak też odbieram zamieszanie wokół koszalińskiego skeczu Kabaretu Neo-Nówka pod tytułem „Wigilia 2022”. A dlaczego?

Skecz ten niczego bowiem ani nie zmienił, ani nie odkrył. Po pierwsze, nadal reprezentował raczej niski poziom artystyczny tzw. polskiego kabaretu. Żarty są słabe, przekleństwa używane w prostackim kontekście, a przekaz musi być tak jasny, dosłowny i przaśny, aby nawet najmniej rezolutny widz połapał się w tym, o czym mowa. Innymi słowy, kabareciarze naśmiewają się z „małomiasteczkowego wujka z wąsem, który chodzi do kościoła”, ale żeby trwać, sami muszą zniżyć się do jego poziomu. Nie ma to wszystko nic wspólnego ani z inteligentnymi i absurdalnymi dowcipami legend studenckiego kabaretu w rodzaju „Kabaretu Potem”, ani z prawdziwą „jazdą po bandzie”, z której słynie polski stand-up. Po prostu można było zrobić świetny, zawoalowany skecz na ten sam temat, który poruszył kabaret, ale być mniej dosłownym, bardziej wyważonym i znacznie bardziej błyskotliwym. To się komikom niestety nie udało. Jeśli krytykuje się mierność, powinno się ponad nią samemu wznieść, być może także ponad reguły własnego „formatu”.

Po drugie, wszystko to, co zaprezentowali komicy, było Polakom dobrze znane. Nikt nie musiał nikomu otwierać oczu, ponieważ nie pojawiły się tam ani nowe fakty, ani nawet ich interpretacje. Co więcej, przedstawiona wizja polskiej polityki była bardzo jednostronna i obrażała część widzów, najwyraźniej stanowiąc wyraz manichejskiego przekonania artystów, że świat jest czarno-biały. Na usprawiedliwienie autorów skeczu dodam może, że rzeczywiście „strona rządowa” zawsze powinna mieć grubszą skórę i znosić mniej wyważone obelgi niż zwykli zjadacze chleba. Rzecz w tym, że za tym rządem stoją miliony zwykłych Polaków, których przekonania i interes bywa zbieżny z działaniami partii. Tym zwykłym ludziom należy się już pewien szacunek.

Ostatecznie co innego w aferze wywołanej tym skeczem jawi się jako istotne. Podkreślić bowiem należy znaczenie wolności słowa i swobodę ekspresji. Absurdem byłoby, gdyby teraz komików ukarano za znieważenie lub zniesławienie któregoś z polityków, za publiczne używanie słów niecenzuralnych, za subiektywne przedstawianie interpretacji faktów, a więc jakby dezinformację. Nikomu nie można przecież zakazać posiadania niewyważonego światopoglądu ani reprezentowania niskiego poziomu wyrazu. W demokratycznym i liberalnym państwie dysponujemy takimi narzędziami jak krytyka, recenzja i polemika, o czym radziłbym pamiętać przy innych okazjach.

Michał Góra

Michał Góra
Michał Góra
Zawodowo prawnik i urzędnik, ale hobbystycznie gitarzysta i felietonista. Zwolennik deregulacji, ale nie bezprawia. Relatywista i anarchista metodologiczny, ale propagator umiarkowanie konserwatywnej polityki społecznej.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Kiedy jeden minister powie tak, a drugi powie nie

Ucznia p. minister Barbary Nowackiej od studenta medycyny p. ministra Dariusza Wieczorka dzieli zaledwie kilka miesięcy, a więc wakacje pomiędzy egzaminem maturalnym a pierwszym semestrem studiów. Co z tego wynika nie tylko dla koalicji rządzącej?
3 MIN CZYTANIA

O pewności prawa i praworządności słów kilka

Ostatnio publicystyka krajowa koncentruje się na problemach jakości i pewności prawa. Wiąże się to z wszechobecnym w naszym kraju bałaganem, który wygląda tak, jakby Polacy posiadali własne państwo nie od ponad tysiąca lat, ze znanymi przerwami, ale od kilku miesięcy. I podobnie jak właściciel dopiero co kupionego samochodu, ale wykonanego w nowej technologii, kompletnie nie mają pojęcia, jak go obsługiwać.
4 MIN CZYTANIA

Czyżby obrońcy praworządności uważali, że pierwsza Rzeczniczka nie była prawdziwym RPO?

Przez kilka ostatnich lat gremia oficjalne, w tym ponadnarodowe, i media prowadzą ożywioną dyskusję na temat stanu praworządności w Polsce. Jest to trochę zabawne z dwóch powodów. O obu poniżej.
4 MIN CZYTANIA