Wojna cenowa między sieciami handlowymi powoduje problemy producentów jaj – alarmuje Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP). Wszystko przez to, że dyskonty sprzedają jaja poniżej ceny ich zakupu od producentów.
Monitoring cen detalicznych przeprowadzony przez KIPDiP wykazał, że momentami ceny jaj w dwóch sieciach w Polsce były o prawie 50 proc. niższe niż ceny ich skupu od producentów, podczas gdy w przeszłości było to maksymalnie 20 proc. Zdaniem Katarzyny Gawrońskiej taka sytuacja to duży problem dla producentów drobiu i jaj, ponieważ inni odbiorcy (poza sieciami) żądają od nich obniżenia cen sprzedaży.
Dane Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi pokazują, że w połowie lutego ceny hurtowe jaj klasy M wynosiły 54,8 zł za 100 sztuk, ściółkowe – 64,27 zł, z wolnego wybiegu – 79,43, a ekologiczne – 91,20 zł. W sklepach, na targowiskach i na rynku hurtowym w Broniszach ceny jaj kształtują się natomiast od 80 gr do 1,4 zł za sztukę, zaś w sieciach dyskontowych zdarzało się ostatnio, że 10 sztuk jaj ściółkowych klasy M kosztowało poniżej… 3 złotych.
Klienci nie dowierzają, że tak bardzo można obniżać cenę w sklepie. Sieci tłumaczą się, że sprzedaż jaj poniżej kosztów zakupu jest ich suwerenną decyzją. Wielu kupujących obawia się także, że niskie ceny wynikają z tego, że na naszym rynku sprzedawane są jaja, które sprowadzono do Polski z krajów o niższym standardzie higienicznym i dobrostanowym
– powiedziała dyrektor KIPDiP.
Katarzyna Gawrońska wskazała, że kontynuacja takiego stanu rzeczy wywołuje wysokie zaniepokojenie branży produkcji i dystrybucji jaj, którzy jednak nie mają zamiaru wtrącać się w suwerenne decyzje swoich partnerów handlowych. Jednocześnie szefowa KIPDiP zaapelowała do sieci handlowych o zachowanie zdrowego rozsądku.