Chyba tylko szczególna okoliczność Dnia Kobiet oraz nasilająca się kampania wyborcza mogą wyjaśnić sygnowaną przez Mateusza Morawieckiego inicjatywę uruchomienia specjalnego programu wsparcia finansowego dla startu firm „kobiecych”. O co chodzi, można było dowiedzieć się 8 marca na konferencji „Polska XXI wieku”.
– Dla kobiet przedsiębiorczych, które chcą tworzyć swoje własne firmy, przeznaczamy na program, który za chwilę będzie przedstawiony. To miliard złotych rocznie na działalność gospodarczą zakładaną przez kobiety – mówił Mateusz Morawiecki na rzeczonej konferencji.
Polki są kreatywne i przedsiębiorcze
Jaki świat kreują doradcy premiera, że sygnuje on tak absurdalne inicjatywy? Czyżby szef rządu, były bankowiec, dobrze znający realia gospodarki i prowadzenia biznesu, wierzył w jakąś szczególną bezradność Polek? Że sprowadzone wyłącznie do zajmowania się dziećmi i kuchnią nie potrafią znaleźć pieniędzy na uruchomienie firmy?
Fakty są inne. Polki są szczególnie zaradne, energiczne i kreatywne. Bywa jednak, że przed założeniem swojego biznesu wstrzymuje je nie brak pieniędzy na start firmy, ale dokładnie to samo co wstrzymuje mężczyzn: obawa o koszty działalności. Oraz wszelkie problemy związane z działaniem na bardzo konkurencyjnym i wymagającym rynku.
Zaradność i kreatywność Polek na niwie biznesowej potwierdzają liczby zaczerpnięte ze statystyk GUS; tylko w zeszłym roku kobiety otworzyły ponad 93 tysięcy działalności gospodarczych – to o 32 proc. więcej niż w roku 2021. Firmy stworzone przez kobiety lub z aktywnym udziałem kobiet stanowiły aż 37 proc. wszystkich otwartych działalności. To więcej niż średnia unijna, która wynosi ok. 32 procent!
Dodatkową ciekawostkę, jawnie przeczącą stereotypowi kobiety, której domeną jest wyłącznie zajmowanie się domem, podał portal BS.NET.pl: aż 212 pań piastuje funkcje prezesek i zarządza pracami polskich banków spółdzielczych.
Tak wyglądają biznesy kobiet
Z opracowań GUS można także wyczytać, że kobiety najczęściej zakładają firmy handlowe oraz biznesy określone kodem PKD „działalność profesjonalna, naukowa i techniczna”. Blisko 12 proc. „kobiecych” firm to praktyki lekarskie ogólne, specjalistyczne, dentystyczne, pielęgniarskie i położnicze oraz działalność fizjoterapeutyczna.
Biznesy pań nie ograniczają się tylko do sektora edukacji czy zdrowia. Co trzecia firma związana jest z obsługą administracyjną innych firm (na przykład księgową), co piąta oferuje profesjonalne sprzątanie budników i obiektów przemysłowych. Dużo kobiet, naprawdę dużo, odnajduje się znakomicie w prowadzeniu własnych firm marketingowych, na rynku nieruchomości, a także w sektorze finansowym. Czyli w większości tych branż i sektorów, które należą do najbardziej dochodowych.
Inicjatywę wsparcia startu biznesów ze względu na płeć należy zaliczyć do nieudanych. Kobietom wiele nie pomoże, mężczyzn chcących otworzyć własną działalność będzie irytować. Lepiej by było, żeby rząd – zamiast dawać wsparcie (które w ten czy inny sposób i tak sobie odbierze) – po prostu nie utrudniał prowadzenia biznesów przedsiębiorcom. Z nietrafionego pomysłu wycofać się nie wstyd.