fbpx
czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaFelietonWuja Antka Szwagra Koń, czyli o niepożądanych odczynach z Trynidadu

Wuja Antka Szwagra Koń, czyli o niepożądanych odczynach z Trynidadu

W post-trumpowskiej, pandemicznej dobie różnych wojenek kulturowych, które szybko eksportowane są z Ameryki Północnej do Europy, dużo uwagi poświęca się kwestii wolności słowa. Dla niektórych, jak wyżej podpisanego, wolność słowa jest świętą zasadą liberalnej demokracji, która właściwie nie powinna znać żadnych granic, przynajmniej wyznaczanych przez prawo karne. Jeśli ktoś czuje się urażony, to niech pozwie naruszyciela przed sąd cywilny o zadośćuczynienie. Jak się czuje okłamany, to niech dalej nie zagląda do periodyku, który go oszukał.

Wydaje się to proste, ale tak nie jest. W dobie „Big Government”, „Big Pharma”, „Big Tech” i w ogóle otaczającej nas technokratycznej megalomanii, zapędy cenzorskie i tendencja do myślenia grupowego są prawdopodobnie silniejsze niż w Polsce lat 1944–1989. Co więcej, w tamtym czasie głoszenie rzeczy niepoprawnych politycznie uchodziło za cnotę. Obecnie na ludzi, którzy nie mieszczą się w azymucie dominującej narracji politycznej, patrzy się jak na niebezpiecznych wariatów. Co więcej, azymut ten jest coraz węższy i węższy. Demokracja, liberalizm, wolność prasy i sumienia są więc w porządku, dopóki korzystamy z nich „rozważnie”. W praktyce oznacza to: „tak, jak nam każą”.

Do kwestii, o których w pewien sposób mówić nie wolno, dołączyły oczywiście szczepienia. Przekonała się o tym dotkliwie niejaka Niki Minaj. Utalentowana obywatelka Stanów Zjednoczonych, pochodząca jednak z Trynidadu i Tobago, opublikowała bowiem na Twitterze kontrowersyjny post. Prosiła w nim rodaków o rozważną decyzję w sprawie szczepień przeciw COVID-19, posługując się jednocześnie anegdotycznym przykładem kolegi jej kuzyna, który nadal zamieszkuje południowoamerykańską wyspę. Nieszczęśnikowi krótko po szczepieniu – przepraszam, ale naprawdę o to się rozchodzi – miały spuchnąć jądra, co oczywiście wiązało się z kontrowersyjną i słabo udokumentowaną tezą o wpływie szczepionek na płodność.

Generalnie zgadzam się z tymi, którzy skrytykowali Panią Niki za jej nieprzemyślany wpis. Jeśli koledze kuzyna nic nie spuchło, to jest to zwyczajne rozpowiadanie fake newsów. A jak spuchło, to i tak nic nie znaczy, ponieważ istotna jest skrupulatna analiza tego, ilu takich „kolegów kuzyna” jest, co było przyczyną niepożądanego odczynu i tak dalej. W tak istotnej sprawie, jak kryzys sanitarny i bezpieczeństwo szczepionek, być może rzeczywiście piosenkarki, modelki i aktorki nie powinny edukować publiki. W szczególności, kiedy posługują się anegdotami typu – jak to mawiał mój świętej pamięci dziadek – „A wuja Antka szwagra koń to…”. Problem jest jednak innego rodzaju. Czy jeden wygłup raperki powinien spowodować jej całkowitą kasatę i cenzurę, skoro żyjemy w społeczeństwie, które chce przebaczać nawet najcięższe przestępstwa pod enigmatycznym wezwaniem do resocjalizacji?

Michał Góra
Michał Góra
Zawodowo prawnik i urzędnik, ale hobbystycznie gitarzysta i felietonista. Zwolennik deregulacji, ale nie bezprawia. Relatywista i anarchista metodologiczny, ale propagator umiarkowanie konserwatywnej polityki społecznej.

INNE Z TEJ KATEGORII

Sztuczna inteligencja w działaniu

Ostatnio coraz częściej mówi się o sztucznej inteligencji i to przeważnie w tonie nader optymistycznym – że rozwiąże ona, jeśli nawet nie wszystkie, to w każdym razie większość problemów, z którymi się borykamy. Tylko niektórzy zaczynają się martwić, co wtedy stanie się z ludźmi, bo skoro sztuczna inteligencja wszystko zrobi, to czy przypadkiem ludzie nie staną się zbędni?
5 MIN CZYTANIA

Można rywalizować z populistami w polityce, ale najlepiej po prostu ograniczyć rolę państwa

Możemy już przeczytać tegoroczny Indeks Autorytarnego Populizmu. Jest to dobrze napisany, pełen informacji raport. Umiejętnie identyfikuje problem, jaki mamy. Ale tu potrzeba więcej. Przede wszystkim takiego działania, które naprawdę rozwiązuje problemy, jakie dostrzegają wyborcy populistycznych partii.
4 MIN CZYTANIA

Urojony klimatyzm

Bardziej od ekologizmu preferuję słowo „klimatyzm”, bo lepiej oddaje sedno sprawy. No bo w końcu cały świat Zachodu, a w szczególności Unia Europejska, oficjalnie walczy o to, by klimat się nie zmieniał. Nie ma to nic wspólnego z ekologią czy tym bardziej ochroną środowiska. Chodzi o zwalczanie emisji dwutlenku węgla, gazu, dzięki któremu mamy zielono i dzięki któremu w ogóle możliwe jest życie na Ziemi w znanej nam formie.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Kiedy jeden minister powie tak, a drugi powie nie

Ucznia p. minister Barbary Nowackiej od studenta medycyny p. ministra Dariusza Wieczorka dzieli zaledwie kilka miesięcy, a więc wakacje pomiędzy egzaminem maturalnym a pierwszym semestrem studiów. Co z tego wynika nie tylko dla koalicji rządzącej?
3 MIN CZYTANIA

O pewności prawa i praworządności słów kilka

Ostatnio publicystyka krajowa koncentruje się na problemach jakości i pewności prawa. Wiąże się to z wszechobecnym w naszym kraju bałaganem, który wygląda tak, jakby Polacy posiadali własne państwo nie od ponad tysiąca lat, ze znanymi przerwami, ale od kilku miesięcy. I podobnie jak właściciel dopiero co kupionego samochodu, ale wykonanego w nowej technologii, kompletnie nie mają pojęcia, jak go obsługiwać.
4 MIN CZYTANIA

Czyżby obrońcy praworządności uważali, że pierwsza Rzeczniczka nie była prawdziwym RPO?

Przez kilka ostatnich lat gremia oficjalne, w tym ponadnarodowe, i media prowadzą ożywioną dyskusję na temat stanu praworządności w Polsce. Jest to trochę zabawne z dwóch powodów. O obu poniżej.
4 MIN CZYTANIA