Zgodnie z decyzją rządu od 1 stycznia 2024 roku płaca minimalna w Polsce ma wynosić 4242 złotych brutto, a od 1 lipca – 4300 zł. Portal PulsHr przytacza opinie przedstawicieli przedsiębiorców, według których wzrost jest bardzo wysoki i zaszkodzi polskiej gospodarce.
Psychologiczna bariera przekroczona
Cytowana przez PulsHR Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie przyznała, że biznes spodziewał się przekroczenia psychologicznej bariery 4 tysięcy złotych, ale nie przypuszczano, że minimalne wynagrodzenie wyniesie aż 4242 złotych. W jej opinii jest to zbyt wysoka podwyżka, która do astronomicznych rozmiarów winduje presję płacową w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw.
W Polsce postawiono na kaskadowe skoki. Wzrost płacy minimalnej jest konieczny, ale powinien być realny dla możliwości firm. Przedsiębiorcy bardzo często sami z siebie i z konieczności utrzymania składu pracowników podnoszą pensję. Tutaj największa presja jest kładziona na tych, którzy muszą podnieść koszty produktów i usług, żeby być w stanie presji płacowej sprostać
– powiedziała Hanna Mojsiuk na łamach PulsHR.
W związku z powyższym Północna Izba Gospodarcza chce apelować do rządu o uwzględnienie opinii przedsiębiorców w przyszłych dyskusjach na temat płacy minimalnej.
Równie ciekawe spostrzeżenia przedstawiła Dorota Siedziniewska-Brzeźniak z Idea HR Group, która wskazała, że tak wysoki wzrost płacy minimalnej skłoni firmy do zwolnień lub starań o automatyzację procesów. Jej zdaniem zmiany najbardziej uderzą w sektory działające na tzw. niskich marżach, jak gastronomia, usługi lub handel.
Z kolei Robert Nalewaj, HR menedżer firmy HanseYacht, powiedział portalowi PulsHR, że najmniejsi przedsiębiorcy, którzy bazowali na najniższej krajowej, nie udźwigną presji płacowej i zaczną uciekać w szarą strefę.
Źródło: PulsHR