fbpx
środa, 5 lutego, 2025
Strona głównaBiznesZa zboże trzeba płacić jak za… zboże

Za zboże trzeba płacić jak za… zboże

Żniwa w zasadzie za nami. Tegoroczny sezon, biorąc pod uwagę warunki atmosferyczne, określić można jako nieporównywalnie lepszy niż poprzednie, kiedy to wszechobecna susza pustoszyła stany upraw w całym kraju. Nie znaczy to jednak, że w tym roku rolnicy nie musieli stawiać czoła rozmaitym problemom. Wciąż bowiem wisi nad nimi topór w postaci ograniczeń wynikających ze strategii Europejskiego Zielonego Ładu i zagrożenia płynące wprost z negatywnych następstw pandemii koronawirusa. Sytuacja na rynku zbóż zmienia się dynamicznie i gospodarze silnie to odczuwają.

Polscy eksperci tej branży wskazują na jeden zasadniczy problem, z którym boryka się dziś znaczna część naszego kraju. To niedobór ziarna konsumpcyjnego, a więc tego, które przeznaczone jest do spożycia przez ludzi. Wynika to z faktu, że wysoką rokrocznie jakość polskiego ziarna znacznie nadszarpnęły złe warunki atmosferyczne. Polska nie jest jednorodna w tym aspekcie – warunki pogodowe pozwoliły w północnej i zachodniej części kraju zebrać około 70 proc. pszenicy kwalifikującej się jako konsumpcyjna, a na wschodzie i południowym-wschodzie zaledwie około 30-40 proc. Cała reszta, czyli bez mała 70 proc., przeznaczona zostanie na potrzeby przemysłu paszowego, bo ziarno cechuje się niską gęstością, porostem (kiełkowanie jeszcze w kłosie) oraz niską liczbą opadania (określa aktywność enzymów amylolitycznych w mące).

Rolnicy czekają

Ceny zbóż, mimo problemów, w wymiarze globalnym są rekordowo wysokie. Jest to silnie odczuwane na polskim rynku i stanowi wypadkową warunków upraw oraz kursu złotego do euro i dolara. Różnice cenowe – choćby względem lat wcześniejszych – są wyraźne. Na popularnej giełdzie MATIF za pszenicę konsumpcyjną, w kontrakcie na wrzesień, jeszcze w ubiegłym roku płacono 185 EUR, dziś jest to aż 273 EUR.

To informacja szczególnie istotna dla naszego kraju, który jest znaczącym producentem pszenicy. Rokrocznie w Polsce zbiera się nawet 12 mln ton tego zboża, z czego na eksport trafia aż jedna trzecia zbiorów. Rodzimi producenci swoje wysyłki kierują głównie do Niemiec, Maroko, Algierii i Arabii Saudyjskiej.

Mimo wszystko handel zbożem jest dziś utrudniony. Rolnicy masowo decydują się na magazynowanie ziarna. Dzieje się tak dlatego, że obecna sytuacja rynkowa pozwala mieć nadzieję na dalsze wzrosty cen. Te mają być wyższe zarówno u eksporterów jak i przetwórców. Eksperci są zgodni, że ceny nie spadną, dlatego ryzyko związane z przechowywaniem ziarna jest minimalne. Wciąż jednak producenci zastanawiają się, jaki wpływ na ceny będą miały spodziewane rewelacyjne zbiory kukurydzy.

Konsument dostanie po kieszeni

Na ceny finalne produktów na sklepowych półkach wpływ będą mieć jednak nie tylko ceny zbóż. Z wysokimi kosztami muszą się dziś liczyć także młyny. Przedstawiciele branży wskazują, że koszty utrzymania zakładów rokrocznie wzrastają. Pełna automatyzacja jest dziś niemożliwa, dlatego wciąż wiele pozostawić trzeba w rękach ludzi, którzy nadzorują liczne procesy zachodzące w młynie. Właściciele utrzymywać muszą laborantów, osoby odpowiedzialne za pakowanie, transport i szereg innych, generujących rosnące koszty, procesów.

Droższe są również surowce wykorzystywane w tej gałęzi biznesu. Więcej płaci się dziś za drewno niezbędne przy transporcie, tekturę, folię, worki, torby papierowe, palety itp. Wszelkie pozasurowcowe koszty – jak wskazują eksperci – poszybowały w górę nawet o 7 proc. tylko w stosunku do ubiegłego roku. Na nastroje branży nie najlepiej wpływają też zapowiedzi dotyczące planowanej kolejnej podwyżki płacy minimalnej. Swoje piętno odcisnęła także pandemia, która skutecznie zakłóciła stabilny dotychczas, światowy handel. A pozostają jeszcze koszty związane z dostosowaniem się do restrykcyjnych wymogów pandemicznych.

Wypadkową wszystkich tych czynników jest fakt, że tylko od początku roku mąka podrożała o ponad 3,6 proc., a pieczywo o niemal 6 proc. Najwyższe od niemal dekady ceny zbóż każą myśleć niezwykle realnie o kolejnych podwyżkach, z którymi zmierzyć będą się musieli nie tylko producenci, ale także konsumenci, na których – jak zawsze ma to miejsce – rozleje się część dzisiejszej presji cenowej.

 

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

Strefa komfortu, czyli śmiertelna pułapka dla przedsiębiorcy [WYWIAD]

„Ceną wolności jest wieczna czujność” – ten cytat pasuje idealnie do naszych czasów, które – jak dla mnie – są bardziej niż przerażające. Mimo faktu, że z pewnością nie należę do osób strachliwych – mówi nam Krzysztof Oppenheim. Z naszym ekspertem finansowym, wieloletnim przedsiębiorcą znanym Czytelnikom naszego portalu autorem cyklu „Poradnik Oppenheima” rozmawiamy o śmiertlenej pułapce, jaką nie tylko dla ludzi biznesu jest pozostawanie w „strefie komfortu”.
10 MIN CZYTANIA

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak uzdrowić krajową legislację?

W Polsce o procesie legislacyjnym trudno dziś mówić bez emocji. Złośliwie można by powiedzieć, że jest to wprawdzie proces, ale nie stanowienia prawa, tylko jego masowej produkcji. I to produkcji marnej jakości. Nie pozostaje to bez znaczenia dla biznesu, który o legislacji myśli z uzasadnioną trwogą.
6 MIN CZYTANIA

Obudzić z marazmu polski rynek pracy!

Polski rynek pracy w niedalekiej przyszłości będzie borykać się z niedoborem pracowników znacznie przewyższającym dzisiejsze, sygnalizowane przez przedsiębiorców, problemy. Wskaźniki demograficzne nie pozostawiają tu złudzeń. Pozostaje tu zatem pytanie – co robić?
5 MIN CZYTANIA

Polska powinna mieć swoją rakiję

Produkcja destylatów to element tradycji i kultury wielu regionów świata. Polska wcale nie jest tu białą plamą na mapie świata, ale od innych miejsc w samej choćby Unii Europejskiej odróżnia nas to, że wytwarzanie trunków o „słusznym” woltażu w domowych warunkach jest nad Wisłą po prostu nielegalne.
4 MIN CZYTANIA