Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych alarmuje, że rosnące ceny energii sprawiają, że produkcja drobiu przestaje być opłacalna. Związek przypomina, że 5 września odbyło się posiedzenie grupy roboczej „Drób i jaja” Copa-Cogeca, które potwierdziło te problemy i podkreśliło, że taka sytuacja zagraża bezpieczeństwu żywnościowemu Unii Europejskiej. Kłopotliwe nie są wyłącznie ceny energii, ale również brak dostępności węgla, z którego przy ogrzewaniu obiektów korzysta aż 40 proc. polskich ferm.
– Nasi hodowcy już sygnalizują, że zimą może dojść do wstrzymania produkcji. Dotyczy to zarówno wylęgarni jak i ferm produkujących jaja i brojlery – powiedziała Anna Zubków z Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.
Hodowcy drobiu z Unii Europejskiej skarżą się także na preferencyjne traktowanie Ukrainy przy dostępie do unijnego rynku rolnego, które w ramach pomocy w związku z agresją Rosji miało trwać rok, ale niewykluczone, że zostanie przedłużone, bo już zabiega o to Kijów. Anna Zubków wskazała, że de facto z wolnego dostępu do wspólnotowego rynku korzysta jedna duża firma z Ukrainy, co oznacza, że Bruksela kosztem europejskich rolników wspiera… ukraińskiego oligarchę.
Uczestnicy spotkania grupy roboczej „Drób i jaja” Copa-Cogeca dyskutowali także nad propozycją Komisji Europejskiej dotyczącą zakazu hodowli klatkowej, która zdaniem branży może odbić się cenie drobiu i jaj w Europie.
Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych