Aktualnie stopa procentowa w Polsce wynosi 4,5 proc., ale zdaniem prof. Wnorowskiego może sięgnąć nawet 7,5 proc.
– Dzisiaj funkcjonujemy w sytuacji, w której nie możemy sobie nakładać żadnych limitów, żadnych granic. Gdyby nie agresja Rosji na Ukrainę, to pewnie bylibyśmy już po cyklu podwyżek stóp procentowych – mówił w wywiadzie dla Business Insider Polska polski ekonomista. – Pewnie zaczynalibyśmy już być na etapie mówienia o konieczności ich ponownego obniżania, a inflacja w 2023 r. schodziłaby do pasma odchyleń od celu NBP – dodał prof. Wnorowski.
Dalsze wzrosty stóp procentowych to zły scenariusz dla kredytobiorców, dla których oznacza to po prostu konieczność płacenia wyższych rat. Ekonomista nie spodziewa się natomiast, aby na kolejnych posiedzeniach RPP stopy procentowe były podnoszone aż o 100 punktów bazowych i raczej należy oczekiwać łagodniejszych kroków.
Prof. Wnorowski zaznaczył, że jedyną nadzieją na przerwanie cyklu podwyżek stóp procentowych jest rychłe zakończenie wojny na Ukrainie. Jego zdaniem koniec wojny już w maju dawałby szanse, aby w 2023 r. inflacja w Polsce wróciła w pasmo odchyleń od celu czyli poniżej 3,5 proc.
Poza rosnącymi ratami kredytów, Polaków czekają również inne podwyżki. W opinii ekonomisty przez wojnę powinniśmy na pewien czas zapomnieć o taniej żywności.
Źródło: Business Insider Polska