Wystawa czasowa w Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego (filia Muzeum Narodowego w Krakowie) prezentująca niemal 600 złotych numizmatów na co dzień nieeksponowanych, honoruje 120. rocznicę przekazania krakowskiemu Muzeum Narodowemu jednego z najcenniejszych darów w jego historii: kolekcji zgromadzonej przez hr. Emeryka Hutten-Czapskiego.

Emeryk Hutten-Czapski był synem Karola Józefa Czapskiego, szambelana króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego i Fabiany Obuchowiczówny. Emeryk był potomkiem najzamożniejszej linii Czapskich i w carskiej Rosji osiągnął wysokie stanowiska państwowe – był m.in. gubernatorem Nowogrodu Wielkiego i wicegubernatorem Petersburga. Po opuszczeniu służby państwowej (1879 r.) poświęcił się swojej pasji – kolekcjonerstwu. Mieszkał już wtedy w Stańkowie (gdzie się urodził), a następnie (od 1894 r.) w Krakowie. Po śmierci hr. Czapskiego rodzina przekazała w 1903 r. jego bogate zbiory miastu.
Niezwykle cenna kolekcja Hutten-Czapskiego składa się ze zbioru numizmatów, który liczy aż 11 tysięcy obiektów i nie ma sobie równych zarówno wśród wcześniej, jak i później tworzonych. I to właśnie z kolekcji Czapskiego pochodzi większość pokazanego na wystawie złota, a także wszystkie prezentowane przykłady złotnictwa, odznaczeń i starodruków. Na wystawie zobaczymy też donatywy (łac. donum – dar). To numizmaty łączące cechy monet i medali, które pojawiły się w Europie w XVI w. i byłe bite w darze dla władców i innych osobistości. Chociaż zawsze miały ustaloną wartość nominalną (wielokrotności dukata), nie były monetami podlegającymi ordynacji menniczej, nie były też medalami powstającymi zupełnie swobodnie, zarówno pod względem metrycznym, jak i treściowym.

Donatywy zamawiały najbogatsze miasta. W Polsce wybijano je tylko w Gdańsku i Toruniu, których herby lub szczegółowe panoramy możemy podziwiać na rewersach. Odbiorcą donatyw był najczęściej król i to właśnie wizerunek monarchy podziwiamy na awersach. W Polsce najwcześniejsze donatywy wybito dla Zygmunta Augusta, ostatnie natomiast podarowano Janowi III Sobieskiemu. Dzięki nim zyskiwano przychylność władcy, ale i demonstrowano bogactwo i siłę miasta. Muzeum Narodowe w Krakowie posiada największy zbiór donatyw w Polsce i wszystkie złote egzemplarze, w liczbie 66, możemy obecnie zobaczyć na prezentowanych w nim wystawach.

Najstarsze złoto na krakowskiej wystawie to pieniądze. W Egipcie w okresie Nowego Państwa taką funkcję pełniły wykonane z kruszcu pierścienie. Złoto jest także nierozerwalnie związane z początkami monety, którą zaczęto bić około połowy VII wieku p.n.e. w zachodniej Azji Mniejszej (Lidia) ze stopu złota i srebra (dzisiaj nazywanego elektronem). To „blade złoto” dominowało do czasów ostatniego króla Lidii – Krezusa (561–546 p.n.e.), który około połowy VI wieku p.n.e. zaczął bić monety z czystego złota i czystego srebra. Stopniowo na taki system przeszła większość greckich miast, choć emitowano w nich głównie monety srebrne, a dopiero gdy tego kruszcu brakowało lub w sytuacjach kryzysowych – także złote.

Pierwszą polską złotą monetę wybito w czasach Władysława Łokietka (1320-1333) – oryginał jest na wystawie stałej. Najczęściej jest ona nazywana florenem, ale być może bardziej poprawnym mianem będzie po prostu złoty (łac. aureus), tak bowiem określano w Polsce dominujące w Europie Środkowej monety węgierskie. Polska, pozbawiona naturalnych źródeł złotego kruszcu, była zmuszona pozyskiwać go w wyniku wymiany handlowej. Do miast takich jak Gdańsk napływał on (głównie w postaci monet) ze złóż południowoamerykańskich za pośrednictwem wielkich kompanii handlowych. Do Wielkopolski sprowadzano go z kopalń znajdujących się na Śląsku, a Małopolska korzystała ze złota płynącego z bogatych w ten metal Węgier. Pozwoliło to na wybijanie licznych monet o zwielokrotnionej wadze dukata, które od czasów Zygmunta III Wazy (1587-1632) stały się nieodłącznym elementem obiegu monetarnego.
Najcięższe złote monety, takie jak portugały (zwane tak od wybijanych w XVI w. w Portugalii monet o wadze 10 dukatów), nie trafiały bezpośrednio do obiegu, ale były rodzajem lokaty kapitału, używanym w dużych, międzynarodowych transakcjach handlowych. Mogły być też podarunkiem, który król wręczał zasłużonym osobom. Często, po uprzednim oprawieniu, stawały się specyficzną formą biżuterii, przejmując cechy nieprzyznawanych jeszcze w Polsce orderów.

Najbardziej spektakularną, jedną z najrzadszych i najdroższych na świecie (w 2018 r. sprzedano taką w USA za ponad 2 mln dolarów) polską złotą monetą – także jedną z największych, jakie wybito w Europie – jest 100 dukatów koronnych Zygmunta III Wazy z 1621 r. (oryginał można zobaczyć na wystawie stałej).
Ważną grupę w kolekcji Emeryka Hutten-Czapskiego stanowią monety z Polską związane, wśród których najliczniejsze są okazy bite na terenie Inflant.
Na koniec ciekawostka związana ze złotem. Czy wiecie Państwo, że w Polsce, a dokładniej w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej w latach 1950-1960 funkcjonowała ustawa o zakazie posiadania złota oraz handlu nim, za co groziło do 15 lat więzienia, a nawet kara śmierci?