fbpx
czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona głównaArchiwumZwykła/niezwykła Wielkanoc

Zwykła/niezwykła Wielkanoc

W tym roku, z powodu pandemii, Wielkanocne Święta nie będą takie same, jak w ubiegłym roku, rok wcześniej i jeszcze wcześniej. Nie zasiądziemy tłumnie przy stole. Życzenia złożymy sobie przez telefon i Internet, nie stanie też na świątecznym obrusie koszyczek ze święconką, chyba że symboliczną. A jednak warto zachować tradycję. Ciekawą także przez to, że wiele zwyczajów pochodzi jeszcze z czasów, gdy Polacy nie znali Chrystusa. I nie tak oczywistą, gdyż zwyczaje wielkanocne różnią się w zależności od kraju – czasem znacznie. Jednak wiele tych samych symboli towarzyszy świętującym na całym świecie. Warto się im przyjrzeć.

Koszyczek pełen symboli

Do Polski zwyczaj święcenia pokarmów dotarł w XIV w. i przetrwał do dziś. Sama tradycja jest jednak znacznie starsza i sięga VIII wieku. Nie wkładamy do koszyczka byle czego – pokarm, który się w nim znajdzie, ma głębsze religijne znaczenie. Dziś święconka składa się zazwyczaj z baranka symbolizującego Chrystusa Zmartwychwstałego, mięsa – znaku końca postu i dobrobytu, jajek będących symbolem odradzającego się życia, chleba kojarzonego z Ciałem Chrystusa oraz chroniącej przed zepsuciem soli. Wielkanocna baba oznacza z kolei umiejętności, powodzenie i dostatek. Czasem, między jadło przykica czekoladowy zajączek, będący symbolem wiosny i odradzającej się przyrody. Ponoć to on miał pierwszy zobaczyć Zmartwychwstałego Chrystusa, gdyż sypia z otwartymi oczami. Przygotowując koszyczek dziewczyny powinny umyć twarz w wodzie, w której gotowały się jajka na święconkę. To ponoć dodaje urody.

Pisanki malujemy na wszelkie możliwe kolory, jednak kilka z nich należy koniecznie zabarwić na czerwono. Już starożytni Persowie wiosną obdarowywali swoich bliskich takimi jajkami. Zwyczaj przetrwał w antycznej Grecji i Rzymie. I nadal czerwień w Grecji, ale też Szwecji i Bułgarii, towarzyszy świętom. Rumuni mawiają, „Jeśli my, chrześcijanie zaprzestaniemy barwienia jaj na czerwono, wówczas nastąpi koniec świata”. Podobno posiadają zdolność odpędzania złych uroków.

Dla zdrowia i bogactwa

Świętom Wielkanocnym zawsze towarzyszyło wiele symboli i praktyk. Tylko część przetrwała do dzisiejszych czasów. Bywały zaskakujące. Dziś nie łykamy już bazi, ale robili to nasi przodkowie, gdyż zjedzenie takiego „kotka” oderwanego z poświęconej palemki miało przynieść zdrowie i bogactwo. Uderzenie całą palmą gwarantowało zaś całoroczne szczęście. Barwna palemka chroniła też mieszkanie przed nieszczęściem i złośliwością sąsiadów. Tuż po Niedzieli Palmowej, zwanej też wierzbną lub kwietną, zabierano się za porządki, wietrzono, myto podłogi, wymiatano kurze, pajęczyny, a wraz z nimi zimę i wszelkie choroby.

W Wielką Środę topiono w stawie kukłę Judasza, którą wcześniej wleczono na łańcuchach bezlitośnie okładając kijami. W całym Wielkim Tygodniu, kiedy milkły kościelne dzwony, rozlegał się dźwięk kołatek. To młodzież doskonale się bawiła, hałasując i strasząc przechodniów. Dziś rzadko można spotkać ten zwyczaj. Rzucane po rezurekcji petardy są pewnie jego dalekim i równie hałaśliwym echem. Kiedyś za zadanie miały obudzić śpiących w Tatrach rycerzy i poruszyć zatwardziałe serca skąpców.

Mokry znaczy szczęśliwy

Na wsiach zawsze czekano na lany poniedziałek. Dziś raduje on przede wszystkim najmłodszych. A niesłusznie, bo w Śmigus-Dyngus, inaczej święto lejka, oblewać warto wszystkich i wszędzie. Strugi wody przynoszą bowiem szczęście. Zmoczone panny szybciej wyjdą za mąż. Czasy się jednak zmieniły i nie wszystkim dziewczynom spieszy się do ślubu. Ta, której ślubna obrączka się nie marzy, powinna się obrazić, że została oblana – nieprędko znajdzie narzeczonego.

Sam zwyczaj przywędrował do nas w XIV wieku z Wileńszczyzny. Wodą polewano się jednak i wcześniej – poganie łączyli te praktyki z symbolicznym budzeniem się przyrody do życia.

Niekoniecznie z koszyczkiem do kościoła

„Co kraj, to obyczaj”. Polak tradycjonalista pokręciłby z niedowierzaniem głową, widząc, jak niektórzy obchodzą Święto Zmartwychwstania Pańskiego. Trzeba zdać sobie sprawę, że chociaż kochamy nasze tradycje, nie wszystkie są uniwersalne. Podczas gdy my wędrowaliśmy w Wielką Sobotę do pobliskiego kościoła z koszem pełnym świątecznych specjałów, nie robią tego ani Meksykanie, ani mieszkańcy Włoch, którym przecież tak blisko do Stolicy Piotrowej. Zwyczaj podzielają za to nasi wschodni sąsiedzi – Rosjanie. Nie praktykują go jednak tego samego dnia, gdyż prawosławna Wielkanoc przypada zazwyczaj później niż katolicka.

Czesi za to, podobnie jak my, malują jajka i w wielkanocny poniedziałek polewają dziewczęta. Natomiast Włoszki nie muszą obawiać się w tym dniu o swoje świąteczne sukienki, gdyż nikt ich nie zmoczy podczas rodzinnego, przypominającego majówkę, wypadu na łono przyrody.

Nic jednak nie przebije irlandzkiego zwyczaju. Chociaż w tym roku pandemia uniemożliwi kultywowanie tej arcyciekawej tradycji, corocznie w Wielką Sobotę biorą oni udział w świątecznym pochodzie, któremu przewodzi lokalny rzeźnik niosąc przed sobą zawieszonego na kiju śledzia. Świętujący traktują rybę okrutnie, niemiłosiernie obijając ją kijami, pałkami i czym tylko popadnie. Jest ona symbolem długiego, męczącego postu, którego ma się dość, więc zostaje wrzucona ostatecznie do rzeki. Korowód nie wraca jednak z pustym kijem, gdyż rzeźnik wbija na niego, zwiastujący czas ucztowania, barani udziec.

Nie tylko w Europie

Amerykańskie Święta można rozpoznać po grupach kobietach i dzieci paradujących w ogromnych, barwnych kapeluszach. W Niedzielę Wielkanocną każdy chce wygrać konkurs na najciekawszy Easter Bonnet. Szansę na zwycięstwo ma kapelusz najpiękniej świątecznie udekorowany. Na bogato zdobionych rondach pojawiają się jajka, króliki, kurczaki i wiele innych ozdób.

Do zdobienia domów i otoczenia dużą wagę przywiązują natomiast Afrykańczycy i Szwedzi. Ci pierwsi kościoły i domy modlitwy dekorują ozdobami zwanymi „vitenge” i „kanga”. Barwne motyle wykonane z kwiatów i liści bananowca cieszą oczy przez całe Święta. Szwedzi natomiast ocieplają chłodny skandynawski klimat, przyozdabiając rosnące przy domach drzewka i brzozowe gałązki różnokolorowym pierzem – ma to przyspieszyć nadejście wiosny.

Czas dzieci

Czas Wielkiejnocy, to także duża uciecha dla najmłodszych. Obecnie i polskie maluchy coraz częściej przeszukują domy i ogrody w poszukiwaniu ukrytych tam czekoladowych jajek. Jednak w wielu krajach jest to zwyczaj kultywowany od pokoleń. Jednym z nich jest Francja, gdzie odbywa się nawet swoisty konkurs. Wygrywa go dziecko, które znajdzie najwięcej jajek. Także niemieccy i australijscy rodzice ukrywają w rozmaitych zakamarkach posiadłości pomalowane jaja, zajączki z czekolady oraz inne słodycze.

W Czechach dzieci przejęły z kolei stary obyczaj – szmigrus. Przypomina on nieco bożonarodzeniowe kolędowanie, ponieważ polega na spacerze z koszyczkiem po domach sąsiadów i zbieraniu łakoci w zamian za śpiew. W Wielkanoc wędrują po obejściach też młodzi Skandynawowie, a właściwie Skandynawki. W Wielką Sobotę bowiem 5-11-letnie dziewczynki przebierają się za Påskkäringar czyli „wielkanocne wiedźmy”. Oferują świąteczne kartki, laurki i życzenia żądając, aby w zamian wrzucić im do koszyka jakieś łakocie lub symboliczny datek.

Niestety, w Polce nieznane już jest, powszechne w XIX wieku na kresach wschodnich, wielkanocne kolędowanie czyli wołoczenie. Dzieci odwiedzały wówczas swoich chrzestnych, od których wracały z kieszeniami pełnymi pisanek, słodyczy, a nawet drobnych pieniędzy. Teraz o tym tylko pomarzyć można.

Ale dziś także obdarowujemy najmłodszych jajami – tyle, że czekoladowymi. Bo polskie dzieci, podobnie jak niemal wszystkie maluchy na całym świecie ,opychają się za to „po amerykańsku”, czekoladowymi figurkami – także kurczakami i zajączkami.

Wszyscy natomiast – i dorośli, i dzieci – mogą pozazdrościć Meksykanom. Nie dość, że Dzień Zmartwychwstania świętują oni hucznie do późnej nocy, oglądając pokazy sztucznych ogni, szalejąc w wesołym miasteczku i objadając się tradycyjnymi potrawami z ulicznych budek, to Święta u nich trwają bardzo długo. Poniedziałek Wielkanocny rozpoczyna tam Semana Pascua, czyli Tydzień Paschalny. Semana Santa i Semana Pascua to łącznie dwa tygodnie wolne od pracy i szkoły.

W tym roku będzie inaczej – cały świat Wielkanoc obejdzie spokojniej i w mniejszym, rodzinnym gronie. Byle tylko nie zabrakło świątecznej radości i zdrowia.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Dowiedz się, jak inwestują najlepsi! Zapraszamy na darmową konferencję Invest Cuffs 2024

Już 5 –6 kwietnia 2024 r. odbędzie się kolejna edycja Konferencji i Targów Invest Cuffs. Będzie to już dziesiąta odsłona wydarzenia, które corocznie przyciąga do Krakowa kilka tysięcy uczestników, mających możliwość wysłuchania wykładów prowadzonych przez niemal 200 prelegentów. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do udziału w tym wydarzeniu i wspólnego tworzenia historii rynku inwestycyjnego.

Rola elektrowni szczytowo-pompowych w zielonej transformacji

Elektrownie szczytowo-pompowe to obecnie najbardziej dojrzała technologia magazynowania energii, charakteryzująca się niezwykle długim czasem eksploatacji. Przy rosnącym udziale źródeł wykorzystujących energię odnawialną, takich jak instalacje fotowoltaiczne, czy farmy wiatrowe, jednostki te mają coraz większe znaczenie w zielonej transformacji. W Młotach w Gminie Bystrzyca Kłodzka przygotowywany jest największy tego typu magazyn energii w Polsce.

Green Gas Poland 2023

Green Gas Poland to jedyna konferencja branżowa organizowana przez pracodawców sektora biogazowo-biometanowego. Zagadnienia branżowych centrów umiejętności, międzynarodowych projektów Erasmus+ oraz zapobiegania ekoterroryzmowi to najważniejsze tematy tegorocznej edycji, która odbyła się w pierwszej połowie grudnia w Warszawie.

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA