W ciągu dwóch pierwszych kwartałów tego roku Waszyngton sprowadził z Meksyku towary za 275 mld dolarów, to o 36 mld dolarów więcej niż z Państwa Środka. Jednak odkąd w 2018 r. Waszyngton i Pekin rozpoczęły wojnę handlową, Meksyk zwiększył import z Państwa Środka o 23 proc.
Przeniesienie relacji handlowych z Azji do południowego sąsiada daje USA wiele korzyści. Dotyczy to zarówno bezpieczeństwa i skrócenia łańcucha dostaw, jak i kosztów pracy. Według oficjalnych danych średnia meksykańska pensja w sektorze produkcji wynosi 320 dolarów amerykańskich. W Chinach zatrudnieni w tym sektorze zarabiają miesięcznie średnio już ponad dwa razy więcej.
Do USA przez Meksyk
Eksperci zwracają jednak uwagę, że Meksyk, mający gorzej rozwiniętą gospodarkę i dziesięć razy mniej mieszkańców niż Chiny, nie udźwignie roli czołowego dostawcy USA. Dlatego – jak twierdzą – to, czego sam nie jest w stanie wyprodukować, sprowadza z Państwa Środka. Dzięki wymianie i eksporcie towarów do USA za pośrednictwem Meksyku, chińskie firmy omijają bariery handlowe, przede wszystkim wysokie cła (od 7 do 25 proc.) nałożone na ich produkty przez Waszyngton.
Eksperci twierdzą też, że rola Meksyku w stosunkach handlowych ze Stanami Zjednoczonymi będzie rosła ze względu na relacje amerykańsko-chińskie. Od 2020 r. obowiązuje umowa, na mocy której powstała Komisja Wolnego Handlu (USMCA). Dzięki jej pośrednictwu wymiana między Meksykiem, Kanadą i USA nie jest obciążona stawkami celnymi.
Na ostatnim, lipcowym posiedzeniu USMCA Meksyk, Stany Zjednoczone i Kanada zobowiązały się do produkcji w Ameryce 25 proc. towarów, które teraz importują z Azji. Decyzja została podjęta w ramach dążenia do promowania integracji gospodarki regionu. Analitycy twierdzą, że dzięki niej PKB Meksyku może wzrosnąć w najbliższych latach nawet o dwa punkty procentowe.