Gigant dostawczy UPS dołączył do JPMorgan Chase (jednego z największych holdingów finansowych na świecie) i Boeinga, czyli do grona pracodawców wymagających – przynajmniej wobec części swoich pracowników – obecności w biurach w pełnym wymiarze godzin. Nacisk na osobistą obecność od poniedziałku do piątku odzwierciedla pragnienie kadry kierowniczej najwyższego szczebla, aby w pełni zaludnić biura i powrócić do metod pracy sprzed pandemii. Niektórzy dyrektorzy generalni twierdzą, że niesprawiedliwe jest, aby pracownicy korporacyjni przez część czasu wykonywali swoją pracę zdalnie, podczas gdy pracownicy pierwszej linii muszą pojawiać się w miejscu pracy codziennie. Na nierównie traktowanie pracowników zwracały uwagę związki zawodowe podczas zeszłorocznych rozmów z kadrą zarządzającą UPS.
Mimo to stosunkowo rzadko zdarza się, aby duże firmy wymagały od pracowników korporacyjnych osobistego przebywania w biurze w pełnym wymiarze godzin. Według danych Scoop Technologies, firmy zajmującej się oprogramowaniem, która śledzi wysiłki związane z powrotem do biura, 82 proc. pracodawców z listy „Fortune 500” nadal umożliwia pracę zdalną. Z kolei analiza przeprowadzona przez profesora ekonomii z Uniwersytetu Stanforda Nicholasa Blooma i jego współpracowników wykazała, że Amerykanie w styczniu 2023 r. około 30 proc. miesięcznego wymiaru czasu pracy spędzili w domu. Co więcej – pięciodniowy klub wydaje się nawet kurczyć. Według Scoop liczba firm wymagających obecności w pełnym wymiarze godzin spadła w 2023 r. z 49 proc. do 38 proc.
Branże, które wymagają więcej
Są jednak branże – np. finanse – gdzie pracodawcy nalegają na pełny powrót do biura przynajmniej przez niektóre grupy pracowników. W zeszłym roku zarząd JPMorgan Chase poinformował dyrektorów generalnych o konieczności świadczenia przez nich pracy w biurach przez pięć dni w tygodniu. Podobnie uczynił zarząd Boeinga wobec pracowników działu handlowego. Boeing informując o powrocie do biura w pełnym wymiarze czasu pracy nie wyznaczył ani terminu ewentualnego przywrócenia pracy zdalnej, ani nie wskazał konsekwencji niezastosowania się do nowych wytycznych. Co więcej, Boeing wezwał swoich menedżerów do przywrócenia pracy zespołów zgodnie z harmonogramami sprzed pandemii. Zarząd firmy zauważył, że pracownicy produkcyjni świadczą swoją pracę osobiście odkąd fabryki zostały otwarte po krótkim przestoju związanym z pandemią. „Ponieważ nadal zatrudniamy nowych pracowników i kontynuujemy prace nad rozwojem naszych samolotów, korzystne jest częstsze przebywanie całych zespołów w biurze, aby wspierać nasze zobowiązania wobec klientów i współpracować osobiście” – czytamy w oświadczeniu firmy.
Pracownicy vs. pracodawcy
Badania wielokrotnie wykazały, że istnieje rozdźwięk między szefami a pracownikami w zakresie polityki powrotu do biura. Wielu pracowników chce zachować pewną elastyczność, podczas gdy dyrektorzy generalni wolą mieć w biurach większą frekwencję. W tej nieustającej wojnie to pracownicy zdają się być na wygranej pozycji. Według danych Kastle Systems (firmy zajmującej się dostawą zabezpieczeń do zdalnych połączeń z serwerami) wskaźniki obłożenia biur w 10 głównych miastach USA od miesięcy oscylują wokół 50 proc., a duże biura korporacyjne są nadal słabo zaludnione w takie dni jak piątek. Producent chipów Qualcomm QCOM wymaga, aby pracownicy spędzali cztery dni w tygodniu w biurach, a jego dyrektor generalny Cristiano Amon powiedział, że nie widzi potrzeby zamiany tej polityki na obecność pracowników w biurze w pełnym wymiarze godzin.
Do niedawna wydawało się nawet, że pracodawcy nie będą w stanie zmusić pracowników do powrotu do biur. Kiedy pracownicy ignorowali informacje dotyczące zmiany polityki firmy co do pracy zdalnej, menedżerowie w obawie przed odejściem wysoko wykwalifikowanej kadry często nie egzekwowali odgórnych wytycznych. Teraz jednak, w obliczu słabnącego rynku pracy i zwolnień pracowników umysłowych, niektórzy pracownicy twierdzą, że czują się bardziej zobowiązani do przebywania w biurze.