fbpx
wtorek, 3 grudnia, 2024
Strona głównaŚwiatSUR idzie do lamusa, ale na jak długo?

SUR idzie do lamusa, ale na jak długo?

Można pokusić się o stwierdzenie, że rozporządzenie SUR było jednym z najbardziej oprotestowanych unijnych rolniczych pomysłów ostatnich lat. Nic dziwnego, bo jego treść była realizacją anegdoty z czasów PRL, w której to staliśmy już na krawędzi przepaści, ale zrobiliśmy... krok do przodu.

Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) w sprawie zrównoważonego stosowania środków ochrony roślin (SUR) zostało odrzucone głosami europarlamentarzystów pod koniec ubiegłego roku. To jedna z najlepszych informacji ostatnich lat dla środowisk rolniczych. 299 głosów przeciw, aż 207 głosów za oraz 121 wstrzymujących się to wynik, jakiego mało kto się spodziewał. Warto jednak mieć w pamięci kształt propozycji, która wpędziłaby farmerów z wielu części Europy w tarapaty, ponieważ wiele wskazuje na to, że to konkretne rozporządzenie może być niczym mityczna Hydra, której – po ucięciu jednego łba – wyrasta kilka kolejnych.

Fatalne pomysły w fatalnym czasie

Pierwotnym założeniem rozporządzenia było drastyczne ograniczenie (o 50 proc.) możliwości stosowania środków ochrony roślin w każdym unijnym gospodarstwie rolnym oraz zupełny zakaz ich stosowania na tak zwanych „obszarach wrażliwych”. Do tego, jak wynikało z projektu, 25 proc. areału obligatoryjnie zagospodarowane zostać miało pod produkcję ekologiczną. Co ciekawe, ograniczenia w użytkowaniu nawozów i środków ochrony roślin wyliczane miały być na podstawie ich dzisiejszego zużycia. Oznacza to, że w myśl bzdurnych przepisów np. holenderski rolnik po 50-proc. ograniczeniu mógłby zużywać więcej środków ochrony roślin niż polski gospodarz przed redukcją. Logiczne? Dla urzędników tak.

To jednak nic. O krok dalej poszła Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego (ENVI), która zawnioskowała o zaostrzenie pierwotnego poziomu redukcji. ENVI domagała się, aby 50 proc. zostało zastąpione 80-proc. ograniczeniem w stosunku do lat 2018-2020.

Co mogłoby się wówczas wydarzyć? Wyobraźmy sobie plantację buraków zaatakowaną przez mszyce. W ostatnich latach w UE znacznie ograniczono możliwość stosowania neonikotynoidów. Efektem tego są powtarzające się problemy francuskich rolników, którzy w 2020 roku stracili 40 proc. krajowych upraw buraka cukrowego, które „zjadły” mszyce. Nie warto byłoby szukać tu winy unijnej polityki klimatycznej, gdyby nie fakt, że w walce z mszycami pomóc mogą wyłącznie… neonikotynoidy.

Podobnie sprawa ma się z potencjalnym odebraniem rolnikom możliwości stosowania tzw. chemii rolniczej. Badania prowadzone przez USDA, HFFA Research, unijne Wspólne Centrum Badawcze (JRC), Uniwersytet Kiloński, a także Uniwersytet i Ośrodek Badawczy Wageningen (WUR) jednoznacznie wskazywały na ogromne spadki produkcji rolniczej, wzrost cen na sklepowych półkach oraz utratę bezpieczeństwa żywnościowego Unii Europejskiej w konsekwencji implementacji rozporządzenia. Według badania WUR średnia produkcja rolna w Unii spadłaby o 10-20 proc., a w przypadku niektórych upraw nawet o 30 proc. Jeśli chcemy, aby w dobie wojny na Ukrainie i licznych społeczno-gospodarczych kryzysów Unia pozostawała – relatywnie przynajmniej – niezależna w kwestii dostaw żywności, pomysły takie jak rozporządzenie SUR należy spalić i zabetonować.

W przeciwnym razie unijne państwa będą musiały borykać się z protestami podobnymi do tych, które dziś obserwujemy na zachodzie kontynentu. Nie jest to w niczyim interesie. W każdym razie unijni politycy wybrali sobie na przymusową ekologizację Europy fatalny moment.

To koniec?

Na pewno nie. Wiele na temat potencjalnych zmian w kwestii możliwości stosowania chemii rolniczej powiedzą nam wyniki zbliżających się wyborów. Nowi europosłowie z całą pewnością będą musieli zmierzyć się z tym trudnym tematem będącym na styku gospodarki i proklimatycznych dążeń Wspólnoty. Wiele dowiemy się zapewne już w początkowym okresie nowej kampanii.

Właściwy kierunek jest dziś kreślony przez piastującą prezydencję w Radzie Belgię, która postawiła na promocję Integrowanych Metod Ochrony Roślin, stosowanie biologicznych środków ochrony roślin oraz poprawę propozycji dotyczących celów redukcyjnych. Ostatniemu z punktów na pewno będzie trzeba przyglądać się uważnie, bo – co da się wyczytać z reakcji po upadku SUR – entuzjaści rozporządzenia byli rozgoryczeni, ale i gotowi do składania nowych propozycji.

Nie zapominajmy, że proponowanie podobnych rozwiązań musi wiązać się z wyznaczeniem równie skutecznych rozwiązań alternatywnych. W dalszych przepychankach z rolnikami należy zatem życzyć decydentom odpowiedzialności.

Jacek Podgórski
Jacek Podgórski
Dyrektor Forum Rolnego Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Członek zespołu problemowego ds. ubezpieczeń społecznych oraz zespołu problemowego ds. międzynarodowych Rady Dialogu Społecznego. Były dyrektor Forum Podatkowo-Regulacyjnego w Departamencie Prawa i Legislacji ZPP. Wieloletni dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej. Autor licznych publikacji z zakresu funkcjonowania gospodarki rolnej Polski i Unii Europejskiej. Były dziennikarz i felietonista.

INNE Z TEJ KATEGORII

Coraz większe obawy europejskich firm działających w Chinach

Wiele europejskich firm w Chinach boryka się z problemami. Koniunktura się chwieje, a utrzymanie się na chińskim rynku w obliczu doskonale prosperujących lokalnych przedsiębiorstw staje się coraz trudniejsze. Obawy budzi również kwestia nadmiernej zdolności produkcyjnej.
3 MIN CZYTANIA

Wskaźnik Bogactwa Narodów 2024. Sprawdź, na którym miejscu jest Polska

Warsaw Enterprise Institute opublikował IV edycję Wskaźnika Bogactwa Narodów, wyjątkowego Indeksu, który oprócz PKB mierzy także jakość wydatków publicznych. Brane są pod uwagę państwa należące do Unii Europejskiej i OECD. Miejsca na podium zajmują Irlandia, Szwajcaria oraz Norwegia, której w tym roku udało się wyprzedzić Stany Zjednoczone. Polska zajmuje dopiero 27. pozycję na 38 gospodarek i 18. pozycję w UE. Jest to wynik przyzwoity, ale nie zadowalający.
3 MIN CZYTANIA

Przerażenie w Londynie: gospodarka Polski może niebawem wyprzedzić brytyjską!

Brytyjskie media szeroko komentują słowa Donalda Tuska, który we wpisie zamieszczonym w serwisie X stwierdził, że za 5 lat Polacy będą zamożniejsi od mieszkańców Wysp Brytyjskich.
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak uzdrowić krajową legislację?

W Polsce o procesie legislacyjnym trudno dziś mówić bez emocji. Złośliwie można by powiedzieć, że jest to wprawdzie proces, ale nie stanowienia prawa, tylko jego masowej produkcji. I to produkcji marnej jakości. Nie pozostaje to bez znaczenia dla biznesu, który o legislacji myśli z uzasadnioną trwogą.
6 MIN CZYTANIA

Obudzić z marazmu polski rynek pracy!

Polski rynek pracy w niedalekiej przyszłości będzie borykać się z niedoborem pracowników znacznie przewyższającym dzisiejsze, sygnalizowane przez przedsiębiorców, problemy. Wskaźniki demograficzne nie pozostawiają tu złudzeń. Pozostaje tu zatem pytanie – co robić?
5 MIN CZYTANIA

Polska powinna mieć swoją rakiję

Produkcja destylatów to element tradycji i kultury wielu regionów świata. Polska wcale nie jest tu białą plamą na mapie świata, ale od innych miejsc w samej choćby Unii Europejskiej odróżnia nas to, że wytwarzanie trunków o „słusznym” woltażu w domowych warunkach jest nad Wisłą po prostu nielegalne.
4 MIN CZYTANIA