fbpx
piątek, 26 lipca, 2024
Strona głównaBiznesA może energetyczna „mała ustawa” dla MŚP?

A może energetyczna „mała ustawa” dla MŚP?

Niedobrze się stało, że tak ważne dla gospodarki mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, z których usług i produktów korzystają miliony Polaków, które dają największe zatrudnienie i które mają przemożny wpływ na rozwój kraju, nie skorzystają z dobrodziejstw ustawy amortyzującej skutki podwyżek cen energii elektrycznej i gazu. Znalazły się ku temu tak zwane obiektywne powody.

Nie oznacza to jednak, że nie powinno się takich firm w jakiś specjalny sposób wesprzeć, również w dobrze pojętym interesie nas wszystkich, konsumentów. Ich sytuacja jest bowiem teraz – oględnie mówiąc – niewesoła.

– Koszty energii elektrycznej i gazu wzrosły o ponad 300 proc. To jest zamach na małe i średnie przedsiębiorstwa. Nikt nie jest w stanie udźwignąć tak potężnych wzrostów kosztów utrzymania firm. Przeliczyłem, że dla naszych małych sklepów jest to wzrost w ogólnej kwocie kosztów o 24 proc. rok do roku – mówił w „Wiadomościach Handlowych” Ireneusz Wróbel, właściciel sklepów działających w ramach sieci Lewiatan Podkarpacie.

Posłowie postanowili, że z obniżonych taryf na gaz, zatwierdzonych przez Urząd Regulacji Energetyki – oprócz gospodarstw domowych – będą mogły korzystać tylko podmioty o charakterze „publicznego zabezpieczenia”, a więc zakłady opieki zdrowotnej, domy pomocy społecznej wspierające rodziny i system pieczy zastępczej. Także szkoły, uczelnie i instytucje prowadzące działalność dydaktyczną i naukowo-badawczą, żłobki i przedszkola, OSP, ale również Kościoły i inne związki wyznaniowe oraz spółdzielnie socjalne i mieszkaniowe itp. Dla tych wszystkich ceny paliw gazowych zostały zamrożone do końca tego roku. Niestety, z tego grona chronionych ostatecznie wyłączono małe i średnie przedsiębiorstwa.

Niedozwolona pomoc publiczna?

Dlaczego tak się stało? Czy rząd rzeczywiście aż tak nie lubi mniejszych przedsiębiorców? Niekoniecznie. Przemawiają za tym logiczne argumenty. W zasadzie – jeden argument.

Prawo unijne nie pozwala na stosowanie taryf uprzywilejowanych dla odbiorców prywatnych. Nazywa coś takiego „niedozwoloną pomocą publiczną” (sens tego rodzaju zakazu to obszerny temat na inne, pogłębione rozważania). Dyrektywa gazowa UE, odnosząca się do unijnego rynku wewnętrznego, zakazując taryfowania cen, umożliwia handel tym surowcem po cenach giełdowych z giełdy w Rotterdamie. Gwoli prawdy należy wspomnieć, że na giełdowe wahania cen Polska wystawiła się dopiero po wygraniu sprawy arbitrażowej z Gazpromem w 2020 roku (w wyniku czego tenże wypłacił nam 1,5 mld dolarów odszkodowania). Nowa umowa oparta została już o naliczenie ceny zgodnie z kursem giełdowym. Czy jednak ktoś potrafił przewidzieć skalę energetycznego kryzysu, odbijającego się w giełdowych cenach surowcowych papierów?

– Firmy nie mają wyboru, mogą jedynie uwzględniać rosnące koszty nośników energii w cenach swoich produktów i usług – ostrzega Wojciech Warski, wiceprezydent Pracodawców RP.

Wojciech Warski ma dużo racji. Kto będzie to mógł zrobić, to zrobi. Wyższą cenę odczuje niestety końcowy konsument, a gospodarka – rosnącą szybciej inflację.

Wesprzeć także polskie firmy

Ze specjalnych pożyczek ze środków Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 będą mogli korzystać jednak sprzedawcy gazu oraz wybrane przedsiębiorstwa – kupujące i rozliczające gaz, korzystające z usług jego przesyłania i dystrybucji usług oraz regazyfikacji i magazynowania. To już „niedozwoloną pomocą publiczną” ma nie być, ponoć wystarczy tylko zgłosić ten fakt do UE.

Powtórzmy to raz jeszcze: na wspólnym rynku europejskim nie można uprzywilejować firm w postaci dotowana przez państwo w niższych taryfach gazowych. Ale rekompensaty dla dużych sprzedawców czy dostawców gazu, to już mogą być. I wystarczy je tylko notyfikować w UE?

Prezydent ma oczywiście prawo veta do tak zarysowanej ustawy o ochronie odbiorców gazu. Ma też prawo do własnej inicjatywy ustawodawczej. Pożyczki – także dla MŚP na spłatę zobowiązań z tytułu wzrostu cen nośników energii, z możliwością (w ściśle określonych warunkach) umorzenia całości – nie byłyby już chyba niedozwoloną pomocą publiczną? Podobnie jak, na przykład, rozłożenie spłat faktur na wiele rat, częściowo może nawet umarzalnych (to byłoby do wprowadzenia nawet bez żadnej ustawy). Jeszcze jakiś inny pomysł, podrzucisz drogi rządzie? Nie chcemy cię wyręczać.

Niewątpliwie sytuacja ta może stanowić też kolejny asumpt do wznowienia dyskusji nad tym, co nam w tej Unii właściwie wolno, a czego już nie. I czy Polska nie powinna przystąpić wreszcie do poważnej debaty (może w gronie jeszcze innych, niezadowolonych z różnych rozstrzygnięć unijnych państw?) nad zasadnością wielu, komplikujących co rusz relacje z uniokratami, unormowań.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

Polski drób niedługo znajdzie się na azjatyckich stołach

– Produkujemy rocznie trzy miliony ton mięsa drobiowego. To najwięcej w UE – zaznacza Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izba Gospodarcza (KRD-IG). Według niego, wysoka jakość rodzimego drobiu predestynuje go do sprzedaży nawet na tak wymagających rynkach jak Japonia czy Hongkong.
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA