fbpx
niedziela, 28 kwietnia, 2024
Strona głównaBiznesCeną wolności jest wieczna czujność. Czyli: jak nie dać się oszukiwać? Część...

Ceną wolności jest wieczna czujność. Czyli: jak nie dać się oszukiwać? Część 2 [Poradnik Oppenheima]

Pandemia, wojna w Europie: to się nie mogło wydarzyć, ale jednak miało miejsce. I dzieje się to wszystko na naszych oczach: wszak wojna za naszą wschodnią granicą trwa w najlepsze, a WHO ponoć próbuje zabezpieczyć świat przed kolejnym śmiertelnymi wirusami. Czy zatem warto zagłębiać się w te sprawy? Szukać drugiego dna? Czy przyjąć – tak jak nam to prezentuje nurt oficjalny – że winnymi tych nieszczęść są nietoperz i Putin? Zapraszam do przeczytania drugiej części cyklu „Ceną wolności jest wieczna czujność”.

Pamiętajmy o logice. Tam, gdzie jej brak, należy doszukiwać się podstępu” – to jedna z maksym wielkiego Sherlocka Holmesa, którą przypomniałem w pierwszej części mini-cyklu mojego autorstwa z podtytułem „Jak nie dać się oszukiwać?”. Przykładów krętactwa „władzy” i mainstreamu bowiem jest tak wiele, że nie zmieściłem w jednej publikacji tych najbardziej widocznych.

O ile za zbrodnię w białych rękawiczkach można uznać akcję „Koronawirus”, o tyle w przypadku wojny na Ukrainie mówimy o niczym niemaskowanej, zupełnie absurdalnej rzezi. Tyle że mamy tutaj od razu, jakby na tacy podanego zbrodniarza: za wszystko odpowiedzialny jest „ten potwór Putin”.

Problemem jest – i to poważnym – że obydwie akcje bardzo mocno uderzają w przedsiębiorców. Wszak podczas pandemii mieliśmy narzucone zupełnie bezsensowne trzy lockdowny plus wiele restrykcji i obostrzeń, które zniszczyły dziesiątki tysięcy polskich (i nie tylko) firm. W przypadku wojny na Ukrainie „biją” w nas z innej strony. Ponoć drogie surowce (moim zdaniem to kłamstwo!) wymuszają podnoszenie cen paliw, gazu i energii elektrycznej, w efekcie mamy „putinflację” (bzdura!), co „zmusiło” RPP do podnoszenia stóp procentowych – ten przekręt omawiałem szeroko w poprzednich odcinkach Poradnika Oppenheima.

Jeśli dotrze do ciebie, jak bardzo jesteśmy okłamywani – także w kwestii trwającej od 1,5 roku wojny – warto zadać sobie pytanie: jaki jest cel tych działań? Czy może tym celem, do którego strzelają inflacją i wysokimi stopami procentowymi, są m.in. polscy przedsiębiorcy? Czyli także twoja firma?

Zmierzmy się więc z oficjalną narracją dotyczącą ataku Rosji na Ukrainę. W działaniach demaskujących oficjalne przekazy i fake-newsy moim partnerem będzie – tak jak w poprzedniej publikacji – słynny Sherlock Holmes. Oto jego pierwsza, jakże ważna wskazówka odnośnie zrzucenia całej winy za wojnę na prezydenta Rosji:

Porada nr 1: Skoro jest zbrodnia, szukaj motywu!

Putin – jak nietrudno się domyśleć – od lat jest bardzo bogatym człowiekiem. W tym artykule wręcz uważa się „cara” Rosji za najbogatszego człowieka na świecie. Na dodatek Putin przygadał sobie młodą i urodziwą kobietę Alinę Kabajewą (gimnastyczka artystyczna młodsza od Putina o 30 lat), ponoć nawet wzięli ślub. Po cóż miałby to wszystko psuć?

Wszak nie jest aż takim idiotą, aby nie przewidzieć, że atak na Ukrainę zniszczy nie tylko NA ZAWSZE jego reputację, że stanie się wrogiem świata nr 1 i na jego życie mogą dybać na każdym rogu zakapiory. Podobnie ma się sytuacja z jego ojczyzną, którą ponoć tak kocha. Jak wiemy, Rosjanie, za sam fakt posiadania obywatelstwa tego kraju, stali się powszechnym obiektem nienawiści, nie mówiąc też o niewyobrażalnych stratach finansowych Rosji w związku z udziałem w tej absurdalnej wojnie.

Analizując więc z punktu widzenia Putina rachunek zysków i strat ataku na Ukrainę, rzuca się w oczy absolutny braki logiki takiego działania. Chyba, że… Putin zwariował! Spróbujmy zatem pójść tą drogą…

Porada nr 2: Zwracaj uwagę na przedziwne sytuacje i zachowania

W okresie kilku miesięcy poprzedzających rozpoczęcie „operacji specjalnej” Putin miał zwyczaj organizować wszystkie spotkania przy bardzo dłuuuuugim stole. Komicznie to wyglądało. Okazało się, że Putin w tym czasie zaczął bać się wirusa C-19. Czemu wcześniej był taki chojrak i się covidowi nie kłaniał? Tego nam mainstream nie tłumaczył, ale można było się domyślać – już wtedy – że z głową Putina jest coś nie tak.

Wielu z nas dało się nabrać, że Putin zrobił się na starość taki strachliwy. Ale nie Sherlock. Oddajmy mu głos:

Im bardziej dziwaczny i groteskowy jest incydent, tym dokładniej zasługuje na zbadanie.

Ta podpowiedź mojego partnera skłoniła mnie do szukania innych doniesień mediów na temat nietypowych zachowań Putina. Oto pierwsza taka informacja: absolutnie karygodne zachowanie podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Otóż 4 lutego 2022 r., podczas otwarcia tego wydarzenia, Putin ostentacyjnie… zasnął, kiedy maszerowała drużyna Ukrainy! Co za skandal! Tutaj jedna z publikacji na ten temat.

Nie wydaje się dziwne, że tak idiotyczna informacja robi niemal za „wiadomość dnia”? Otóż mnie to zaskoczyło, sprawdziłem więc, czy tylko w Polsce ten incydent został zauważony i nagłośniony. Otóż nie, proszę Państwa: pisał o tym cały świat! Jeśli mi nie wierzysz, wrzuć w Google frazę „Putin asleep China” i znajdziesz tam mnóstwo publikacji – z tego samego okresu – na ten temat. Mowa tu o bardzo poważnych, zagranicznych portalach!

Ale dzięki tej, tak ważnej informacji, wiesz już, jaki jest motyw „operacji specjalnej” – jakżeż ten okropny Putin potwornie nienawidzi Ukraińców! Więc wszystko się wyjaśniło.

Szukając dalszych ciekawostek z mediów głównego nurtu, przedstawię kolejną wskazówkę, jak wyłapywać tamże fake-newsy.

Porada nr 3: Podejrzane są bardzo te „wiadomości”, które w danym miejscu w danym okresie nie miały prawa się ukazać

Świat jest pełen rzeczy oczywistych, których nikt przypadkiem nie zauważa – to znowu mój Mistrz Sherlock. Przyjrzyjmy się zatem publikacji, z której treści wynika, że Putin to nałogowy botoksiarz i dlatego – jak tłumaczy nam autorka tekstu – prezydent Rosji ma mocno zmienioną twarz. Oto ta publikacja.

Fascynujące, nieprawdaż? Jeszcze bardziej, jeśli spojrzysz na datę tego artykułu: 1 marca 2022 r., czyli ledwie kilka dni po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Czyli dla poważnego skądinąd portalu natemat.pl w tym właśnie czasie była to niezwykle istotna informacja.

Zgadnij, na jaki pomysł wpadłem (to znaczy – za radą Sherlocka, sam bym tego nie wymyślił). Sprawdziłem, czy ten tak istotny temat z początku wojny zainteresował także media w innych krajach. No i… bingo!  Niemal wszyscy o tym wtedy pisali. Jeśli mi nie wierzysz, sprawdź sam: wrzuć w Google frazę „Putin botox injection”.

A teraz zagadka logiczna dla ciebie: o co tu chodzi? Ten długi stół, nagłośnienie po kilku dniach od wybuchu wojny tematu licznych operacji Putina i tłumaczenie się w jego imieniu, dlaczego ma „spuchniętą” twarz? Na razie sam rusz głową, podpowiedź znajdziesz w dalszej części tekstu (w poradzie nr 6.).

Niewiarygodne jest, jak nisko jesteśmy oceniani przez media głównego nurtu, czego przykłady znajdziesz w kolejnym akapicie. „Oni” uważają nas za kompletnych idiotów!

Porada nr 4: Kiedy ściśle tajne informacje stają się powszechnie jawne

Czy nie przyszło ci do głowy, że jakby za dużo wiemy – z mediów – o Putinie? Trochę już mieliśmy w historii dyktatorów. Zawsze – a w szczególności w czasie prowadzenia działań wojennych – najbardziej strzeżoną tajemnicą jest stan zdrowia władcy. Dlaczego? To oczywiste. Informacje, iż wódz ma się źle, fatalnie wpływają na morale jego armii. Mimo to dość często spotkać możemy doniesienia o poważnych dolegliwościach Putina. Czyżby po każdym badaniu Władimir wrzucał wyniki na Insta? A może robi to jego lekarz?

Ale to jeszcze nic… Oto publikacja z portalu gazeta.pl z grudnia ub. roku, z której dowiadujemy się, że Putin spadł ze schodów i podczas upadku… narobił w spodnie. Jak pewnie się już domyślasz, śmiał się wtedy z tego cały świat (patrz: Google, fraza „Putin pooped pants”, czyli „Putin narobił w gacie”).

I jeszcze jedna publikacja (z kwietnia br.) ośmieszająca Putina, z portalu radiozet.pl, pt.: „Putin płakał w jednej skarpecie obok podartej pieluchy”. Oto wymowny fragment: „prezydent Rosji, po narobieniu w pieluchę, leżał półnagi na podłodze i histerycznie płakał”.

Porada nr 5: Kiedy media pokazują obraz sytuacji jedynie w czarno-białych barwach

W starych bajkach dla grzecznych dzieci świat musi być zawsze czarno-biały. Czerwony Kapturek vs. wilk, Kopciuszek vs. zła macocha. W serwowanej nam bajce „O Wojnie na Ukrainie” mamy dokładnie to samo: Putin – czarny charakter i Zełeński – bohater najwyższej klasy i odwagi.

Nie trzeba jednak być dziennikarzem śledczym, aby sprawdzić, że obecny prezydent Ukrainy ma za sobą na przykład niechlubny udział w aferze Panama Papers. O jego „niebezpiecznych związkach” z niezwykle szemranym oligarchą Igorem Kołomońskim też wiele można się dowiedzieć. Nie przekonuje mnie także do jego „miłości do Ukrainy” pochodzenie prezydenta Zełeńskiego (urodził się na terenie obecnej Ukrainy – wówczas ZSRR, ale nie jest Ukraińcem), co też nietrudno sprawdzić w Googlach. Język ukraiński poznał dopiero kilka lat przed objęciem urzędu prezydenta. Tak na mój gust: tożsamość narodową nabywa się zwykle za młodu, a nie mając lat 40.

Poszperajmy nieco głębiej…

Porada nr 6: Szukaj prawdy na własną rękę. Możesz ją znaleźć w Internecie

Kolejna złota myśl Sherlocka:

Prasa jest bardzo cenną instytucją, jeśli wiesz, jak z niej korzystać.

Zamiast prasy mamy dziś Internet. Część „zagadek” przedstawionych w niniejszym tekście znajduje wyjaśnienie w publikacjach (z sieci) sprzed kilku lat: jeśli oczywiście chcesz poświęcić temu czas. Jeśli więc naiwnie uwierzyłeś w bajeczkę o bohaterskim Wołodymyrze i strasznym Władimirze, zapoznaj się z poniższymi informacjami. Wszystkie pochodzą z mediów głównego nurtu.

Najpierw dwie publikacje z 2019 r. dotyczące obecnego prezydenta Ukrainy. Pierwsza z portalu wyborcza.pl, pod takim oto tytułem: „Moskwa podkłada przedwyborczą minę pod Ukrainę i ostro gra przeciw Poroszence”.

I jeszcze jeden artykuł jasno wskazujący na to, że Zełeński był kandydatem Rosji na prezydenta (aby nie wygrał tych wyborów prozachodni Poroszenko). Oto tytuł tego tekstu: „Czy przyszłego prezydenta Ukrainy wybrała Moskwa?”.

Dla odmiany: kolejne dwa ciekawe teksty na temat Putina, także z mainstreamu, ale sprzed kilku lat: „Putin ma sobowtóra? Był w dwóch miejscach jednocześnie” oraz „Propagandowe zdjęcia Putina znają wszyscy. Te archiwalne pokazują jego inną twarz”.

Nie będę ci podpowiadał, jak można połączyć kropki i co z tego wynika. Sam wyciągaj wnioski, jeśli masz na to ochotę. Na koniec raz jeszcze przywołam Sherlocka Holmesa:

W zbrodni popełnionej z premedytacją zaciera się ślady również z premedytacją.

O co zatem w tej wojnie chodzi? Wiadomo: o pieniądze. Jak na każdej wojnie. Sprawdź zatem, kto tę bezsensowną rzeź finansuje. Jednak nie dzieje się to także bez naszych strat – i to potężnych. Zrzucanie wszystkich nieszczęść na wojnę i „putinflację” daje obecnemu rządowi przyzwolenie na niemal dowolne działania, których część jest skierowana przeciwko nam – przedsiębiorcom.

Ktoś tu jest jasnowidzem?

Mnie osobiście OGROMNIE zaniepokoił jeszcze jeden fakt, który przeszedł niemal bez echa. Otóż 25 lutego 2022 r., a więc 1 dzień po rozpoczęciu wojny na Ukrainie, marszałek Elżbieta Witek skierowała do Sejmu pismo z projektem nowej ustawy o obronie Ojczyzny. Ustawa ta, licząca 160 stron, szybko przeszła proces legislacyjny i została podpisana przez Prezydenta RP 18 marca 2022 r.

Bardzo ważną kwestią w treści w/w ustawy było ustalenie dodatkowych, monstrualnych nakładów na armię, w tym m.in. poprzez ponad dwukrotne zwiększenie liczby żołnierzy do ok. 300 tys. (z ok. 110 tys. żołnierzy zawodowych i 32 tys. żołnierzy WOT).

Mamy tu aż dwie kwestie, które muszą pobudzić do refleksji. Po pierwsze: czyżby nasz premier był jasnowidzem, skoro rząd wyszedł z tak ważnym pomysłem ustawy dokładnie kilka miesięcy przed wybuchem wojny? Kiedy nie widać było żadnego zagrożenia? Po drugie: czemu to ma służyć? Czy w planach jest udział Polski w działaniach wojennych na Ukrainie? Przecież takie głosy często padają wśród polityków. Czy może chodziło tylko o to, aby jeszcze bardziej pogrążyć gospodarkę (bardzo już pokiereszowaną z powodu „walki z pandemią”) poprzez tak istotne zwiększenie kosztów przeznaczonych na obronność?  Bowiem z punktu widzenia ekonomii kraju, w bezpiecznym 2021 r. (wtedy powstał projekt tej ustawy), takie działanie dla polskiej gospodarki było niemal samobójcze.

Prześledź raz jeszcze przykłady przekłamań, fake-newsów i oczywistych kłamstw, które przedstawiłem w obu częściach opracowania. Jeśli zarówno pandemia, jak i wojna na Ukrainie były akcjami wcześniej zaplanowanymi, to oznacza, że świat jest pod kontrolą grupy psychopatów, którzy dążą do zniszczenia wszystkiego, co szlachetne, dobre i piękne. Jaki zatem będzie ich kolejny krok?

Ale może jest całkiem inaczej? Odstawmy na bok wszelkie tego typu teorie spiskowe. Oto komentarz jednego z internautów pod pierwszym odcinkiem tego mini-cyklu: „To brednie małego Kazia!”.

Może ów internauta ma rację? Może faktycznie pandemia była dziełem przypadku i wszystkiemu jest winien chiński nietoperz? A rzeź za naszą wschodnią granicą to efekt nienawiści (do Ukrainy) robiącego w gacie rosyjskiego dyktatora potwora?

Wersji wydarzeń numer trzy nie ma.

Krzysztof Oppenheim
Krzysztof Oppenheim
Ekspert finansowy oraz od rynku nieruchomości, specjalizujący się m.in. w kredytach hipotecznych, przedsiębiorca. Od lipca 2016 roku prowadzi także kancelarię antywindykacyjną o specjalnościach: upadłość konsumencka, pomoc zadłużonym przedsiębiorcom, spory „frankowe”. Członek Zespołu Roboczego ds. Restrukturyzacji i Upadłości w Radzie Przedsiębiorców przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców. Więcej informacji na stronach: www.krzysztofoppenheim.pl oraz na www.oppen-kredyt.pl.

INNE Z TEJ KATEGORII

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

Polski drób niedługo znajdzie się na azjatyckich stołach

– Produkujemy rocznie trzy miliony ton mięsa drobiowego. To najwięcej w UE – zaznacza Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izba Gospodarcza (KRD-IG). Według niego, wysoka jakość rodzimego drobiu predestynuje go do sprzedaży nawet na tak wymagających rynkach jak Japonia czy Hongkong.
4 MIN CZYTANIA

Rosnące koszty działalności największym problemem mikroprzedsiębiorstw i małych firm

Ogólnie rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej otwierają ranking obecnych obaw mikroprzedsiębiorstw i małych firm. Nieznacznie mniej wskazań dotyczy problemu nierzetelnych kontrahentów
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Zadłużony przedsiębiorca. Jak żyć? [Poradnik Oppenheima]

„System” strzela do nas – przedsiębiorców, jak do kaczek. Nie licz, że cokolwiek się zmieni w tej kwestii po wyborach. A jeśli już, to na gorsze. No, ale przecież nie masz chyba zamiaru się poddać? Pójdziesz na etat? Może zostaniesz urzędnikiem? Jeśli więc pragniesz walczyć dalej, w szczególności kiedy masz problem z utrzymaniem płynności finansowej – rób to z głową!
8 MIN CZYTANIA

Ceną wolności jest wieczna czujność. Czyli: jak nie dać się oszukiwać? Część 1 [Poradnik Oppenheima]

Pandemia, wojna w Europie: to się nie mogło wydarzyć, ale jednak miało miejsce. I dzieje się to wszystko na naszych oczach: wszak wojna za naszą wschodnią granicą trwa w najlepsze, a WHO ponoć próbuje zabezpieczyć świat przed kolejnym śmiertelnymi wirusami. Czy zatem warto zagłębiać się w te sprawy? Szukać drugiego dna? Czy przyjąć – tak jak nam to prezentuje nurt oficjalny – że winnymi tych nieszczęść są nietoperz i Putin?
9 MIN CZYTANIA

Komiksowo o wojnie: system kontra przedsiębiorcy. Część 2 [Poradnik Oppenheima]

Satyrycznie, z przymrużeniem oka – za to na bardzo poważne tematy. Poniżej druga część primaaprilisowego wydaniu mojego Poradnika, w którym przypominam – w nietypowy sposób – smutną rzeczywistość ostatnich lat. Wszystkie prace są autorstwa duetu Widget & Oppenheim.
7 MIN CZYTANIA