Polacy są zaskoczeni i przerażeni skalą wzrostu cen ciepła i ciepłej wody. Na przykład na jednym z osiedli w Katowicach, zarządzanym przez wspólnotę mieszkaniową, cena metra sześciennego ciepłej wody wzrosła z 37 zł na początku bieżącego roku do 56 zł w sierpniu tego roku. Oznacza to, że zarządca wspólnoty mieszkaniowej, dostarczający ciepłą wodę od spółki Tauron Ciepło Sp. z o.o., nagle zwiększył cenę o ponad 50 proc.!
Skąd te podwyżki?
Zapytałem o to przedstawiciela Tauronu Ciepło. Małgorzata Kuś, rzecznik prasowy tej spółki, stwierdziła, że firma nie ma wiedzy, z jakich powodów wspólnota zmieniła ceny ciepłej wody.
– Wysokość opłat za ciepło i ciepłą wodę jest uzależniona od stawek zatwierdzonych przez URE w Taryfie dla ciepła oraz od ilości zużycia wody w m3 – w przypadku opłat za ciepłą wodę. Na ceny ciepłej wody składają się: ceny ciepła i mocy oraz stawki za usługi przesyłu ciepła i ceny samej wody dostarczanej przez wodociągi – tłumaczy Małgorzata Kuś. – Bez względu na wysokość wzrostu cen ciepła, odbiorcy ciepła sieciowego są chronieni poprzez rekompensaty, które ograniczają wzrost cen ciepła maksymalnie do 40 proc. – dodaje.
Małgorzata Kuś wyjaśnia ponadto, że „stawka taryfy zatwierdzanej przez Urząd Regulacji Energetyki jest uzależniona od różnych czynników. Znaczący wpływ ma wzrost cen paliw spowodowany sytuacją geopolityczną na świecie i wojną na Ukrainie. Taki wpływ ma także polityka klimatyczno-energetyczna Unii Europejskiej, gdyż przedsiębiorstwa ciepłownicze muszą ponosić znaczące koszty uprawnień do emisji CO2”. Zatrzymajmy się na tych uprawnieniach.
Koszty uprawnień do emisji CO2
No więc o jakich kwotach mówimy? Z pewnością nie są to sprawy groszowe. Konrad Mróz, kierownik operacyjny Wydziału Komunikacji Zewnętrznej i Biura Prasowego PGE Polskiej Grupy Energetycznej SA, poinformował mnie, że koszty emisji dwutlenku węgla dla poszczególnych lat w jego spółce wyglądały następująco:
- 2019 r. – 3,4 mld zł
- 2020 r. – 6,2 mld zł
- 2021 r. – 8,8 mld zł
- 2022 r. – astronomiczna i aż niewiarygodna kwota 20,3 mld zł.
Łącznie w latach 2019–2022 spółka PGE na coś, czego kompletnie nie potrzebuje, wydała niemal 40 mld zł, a konkretnie 38,7 mld zł! Dla porównania, w 2022 r. z budżetu państwa na szkolnictwo wyższe i naukę przeznaczono 27 mld zł, a na wymiar sprawiedliwości 17 mld zł. Za 40 mld zł można by kupić około 10 tys. autobusów elektrycznych z Niemiec, około 4 tys. kołowych transporterów opancerzonych Rosomak w wersji bojowej lub około 1150 najlepszych na świecie amerykańskich czołgów Abrams. Kwotą 40 mld zł można by też sfinansować budowę dwóch reaktorów jądrowych. Konrad Mróz dodaje, że w 2022 r. w segmencie Energetyki Konwencjonalnej koszty emisji dwutlenku węgla w PGE stanowiły ok. 55 proc. kosztów rodzajowych!
A to przecież tylko jedna spółka energetyczna! Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Obszaru Komunikacji i Marketingu Tauron Polska Energia SA, również tłumaczy, że „koszt energii elektrycznej wyprodukowanej w konwencjonalnych źródłach wytwórczych wynika wprost z relacji poziomu kosztów zmiennych, których kluczowym składnikiem, oprócz cen uprawnień do emisji CO2, jest paliwo węglowe/gazowe. Szacowany udział kosztu uprawnień do emisji CO2 w koszcie wytworzenia jest zależny od wielu czynników tj. od technologii i kosztów paliwa, emisyjności i sprawności poszczególnych jednostek i kształtuje się na poziomie od 35 proc. do 65 proc.”, czyli podobnie jak w PGE.
Niestety, Łukasz Zimnoch z Tauronu nie chciał mi podać dokładnych informacji dotyczących strat związanych z zakupem nikomu, a w szczególności Tauronowi, niepotrzebnych uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Napisał tylko, że wydatki na zakup emisji CO2 w Grupie Tauron w 2022 r. były ok. 10-krotnie wyższe niż w roku 2017. Na taki wzrost wpłynęły dwa czynniki. Po pierwsze, wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, które kształtowały się w roku 2017 na poziomie ok. 5–7 EUR za tonę, by w latach 2022–2023 osiągnąć poziom 85–90 EUR za tonę. Po drugie, wyższy poziom obowiązku umorzeniowego dla jednostek wytwórczych Grupy Tauron wynikający z oddania do eksploatacji Nowego Jaworzna Grupy Tauron (nowy węglowy blok energetyczny o mocy 910 MW w Jaworznie) i Elektrociepłowni Stalowa Wola.
Drenowanie kieszeni
Na podstawie powyższych danych widzimy, jak bardzo Unia Europejska wykańcza polską gospodarkę i drenuje portfele Polaków. Bo przecież jeśli energetyka zmarnuje te miliardy, to ich koszt musi zostać przerzucony na odbiorców energii i elektrycznej, i cieplnej – firmy (które przez to tracą konkurencyjność wobec przedsiębiorstw zagranicznych) i gospodarstwa domowe. W sytuacji, kiedy gospodarstwa domowe są chronione przed nadmierną podwyżką, to i tak zapłacą za to podatnicy, czyli nadal my wszyscy.
– Bez względu na wysokość wzrostu cen taryf ciepła uprawnieni odbiorcy (spółdzielnie i wspólnoty, które złożyły stosowne wnioski) byli i nadal są chronieni zapisami ustawy z dnia 15 września 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie niektórych źródeł ciepła w związku z sytuacją na rynku paliw, która zapewniała wzrost taryf dla odbiorców maksymalnie o 40 proc. w stosunku do cen z 30 września 2022 r. Różnica pomiędzy wzrostem cen taryfowych powyżej 40 proc. wyrównywana jest przez rekompensaty rządowe i dla odbiorców wzrost cen na fakturze z Tauron Ciepło nie może być wyższy – mówi Małgorzata Kuś.
Wszelkiej maści lewacy nadal uważają Unię Europejką za dobro wcielone. Wierząca w ich słowa płynące z telewizorów, a nieświadoma większość Polaków, nadal popiera członkostwo Polski w niemiecko-francuskim bloku. W jednym z kolejnych felietonów postaram się wytłumaczyć, za co Polacy lubią, a za co nie lubią Unii Europejskiej oraz za co powinni ją lubić, a za co nie powinni lubić.
Tomasz Cukiernik
Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie