Z badania Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP), przeprowadzonego wśród członków tej organizacji wynika, że w tym roku zmalała grupa hoteli z frekwencją gości niższą niż 30 proc. Jednocześnie wzrost obłożenia powyżej 50 proc. odnotowało trzy czwarte obiektów turystycznych, a 43 proc. – powyżej 70 proc. Zadowoleni mogą być zwłaszcza przedsiębiorcy prowadzący obiekty wypoczynkowe, ale także te przeznaczone do organizowania konferencji biznesowych. Ci zaczęli już zarabiać w maju tego roku, a największe przychody odnotowali podczas długiego weekendu czerwcowego.
Nie wszyscy zadowoleni
W co trzecim (31 proc.) obiekcie turystycznym należącym do bazy hotelowej wskaźnik obłożenia jednak się pogorszył (licząc w odniesieniu do czerwca zeszłego roku), a w co piątym (19 proc.) przedsiębiorcy odnotowali spadek frekwencji gości do 10 pkt proc. W połowie hoteli obłożenie tego lata jest jednak większe niż zeszłego. Z kolei w 13 proc. obiektów obłożenie wzrosło w przedziale 11-20 pkt proc., a co piąty hotel cieszył się nim na tym samym poziomie, co w zeszłym sezonie letnim.
Dobre lato
Jeśli chodzi o obłożenie hoteli na początku sezonu letniego, czyli w czerwcu, to trzy czwarte z nich mogło pochwalić się nim na poziomie powyżej 50 proc., w tym 46 proc. – powyżej 70 proc. Bardzo często goście nie rezerwowali noclegów z dużym wyprzedzeniem, tylko podejmowali spontaniczne decyzje o przyjeździe.
Minimalnej frekwencji 30-proc., uznawanej czasem jako próg opłacalności prowadzenia tego biznesu, nie osiągnęło zaledwie 2 proc. hoteli. Jeśli zaś chodzi o obiekty typowo wypoczynkowe, to aż 80 proc. z nich miało ponad 50-proc. frekwencję, w tym 41 proc. miało zajętych więcej niż 70 proc. pokojów. Tylko 5 proc. przedsiębiorców sygnalizowało, że nie może osiągnąć 30-proc. obłożenia. Nie jest więc tak źle, jak to czasem malują.