Kiedy niedawno dwa myśliwce Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych zostały wysłane do walki pokazowej, tylko jeden pilot siedział za sterami. Drugi myśliwiec pilotowany był przez sztuczną inteligencję. W pokazie zaprezentowano, jak daleko amerykańska armia posunęła się w rozwoju technologii. To miał być jednak tylko przedsmak tego, czym dysponuje jedna z najsilniejszych armii na świecie.
Supermocarstwa zbroją się w SI
Stany Zjednoczone konkurują z Chinami w kwestii sztucznej inteligencji i jej wykorzystania w systemach uzbrojenia. – Bez względu na to, czy chcecie to nazwać wyścigiem, czy nie, moim zdaniem z pewnością nim jest – mówi Christopher Grady, wiceszef amerykańskiego sztabu generalnego. – Zarówno my, jak i Chińczycy zdajemy sobie sprawę z tego, że w niedalekiej przyszłości sztuczna inteligencja będzie odgrywała kluczową rolę na polach bitwy. Dlatego wszyscy pracują nad nią równie intensywnie – tłumaczy.
Jednocześnie wśród społeczeństwa rośnie obawa, że przyszłe wojny będą toczone przez maszyny. Amerykańskie siły zbrojne jednak uspokajają, że tak się nie stanie, przynajmniej nie po stronie USA. Jak daleko może posunąć się potencjalny przeciwnik, dopiero się okaże. A Stany Zjednoczone chcą sprostać każdemu zadaniu.
Od uczenia maszynowego do autonomicznej SI
Kluczem do wykorzystania SI w wojsku jest połączenie uczenia maszynowego i autonomii. W tym pierwszym przypadku komputer analizuje dane i zbiory reguł w celu wyciągnięcia wniosków. Autonomia pojawia się wtedy, gdy wszystkie dane wykorzystywane są do podejmowania konkretnych działań bez dalszego udziału człowieka.
Prekursorem był rozwój systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Aegis Combat System w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Został on wyszkolony w oparciu o szereg reguł „jeśli-wtedy”, dzięki czemu był w stanie sam rozpoznawać i przechwytywać nadlatujące pociski – znacznie szybciej, niż mógłby to zrobić człowiek. Reakcje systemu były jednak ograniczone tylko do uprzednio zdefiniowanych reguł, a sam system nie został zaprojektowany do uczenia się na podstawie swoich decyzji.
„Wielki wybuch” sztucznej inteligencji
W 2012 r. SI zrobiła ogromny krok naprzód, kiedy to połączenie dużej ilości danych i zaawansowanej mocy obliczeniowej umożliwiło komputerom przetwarzanie informacji i samodzielne pisanie reguł. Eksperci mówią o tamtym przełomie jako „wielkim wybuchu” sztucznej inteligencji.
Pentagon prowadzi obecnie kilkaset projektów związanych ze sztuczną inteligencją. Jeden z nich opiera się na analizie tysięcy godzin rozmów w kokpicie. Z zalewu słów i komunikatów naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) stworzyli zestaw danych, które SI może wykorzystać, by nauczyć się rozróżniać krytyczne informacje od zwyczajnych rozmów. Dzięki temu SI ma szybko zwracać uwagę na niebezpieczne sytuacje.
Dla USA bezpieczeństwo to kwestia kluczowa
Fundamentalną kwestią we wszystkich amerykańskich projektach jest bezpieczeństwo. W przypadku myśliwca sterowanego przez SI eksperci podkreślają, że należy precyzyjnie kontrolować, jakie dane są wprowadzane do symulatora, z którego SI się uczy. Dla każdego lotu SI ma tylko jeden określony zestaw danych, który przed każdym następnym lotem jest systematycznie wymieniany.
Oprócz bezpieczeństwa ogromny nacisk przy wyborze danych kładzie się również na ich użyteczność dla SI. – Jeśli chodzi o rozmowy w kokpicie, sztuczna inteligencja musi zrozumieć, jak przebiega komunikacja – wyjaśnia admirał Grady. – Że w dużej mierze jest ona odzwierciedleniem systemu dowodzenia, kontroli i sposobu myślenia pilotów. Jednak nie powinniśmy karmić sztucznej inteligencji niecenzuralnymi słowami. Nie musi przecież uczyć się przeklinać – dodaje z uśmiechem.
Źródło: ZDFheute