fbpx
piątek, 26 lipca, 2024
Strona głównaHistoriaZwycięstwo albo śmierć w Wandei

Zwycięstwo albo śmierć w Wandei

Dziś na ekranach polskich kin pojawił się obraz „Wandea. Zwycięstwo albo śmierć” (reż. Vincent Mottez i Paul Mignot). To już drugi (po „Napoleonie”) w niewielkim odstępie czasu kinowy film o historii Francji – tym razem o mniej znanym, dramatycznym powstaniu wandejskim.

Film „Wandea. Zwycięstwo albo śmierć” opowiada historię mniej znaną, tym bardziej że przedstawianą z punktu widzenia wandejskich katolików, którzy przeciwstawili się rewolucji francuskiej. Rewolucji głoszącej hasła wolności i równości, choć realizacja tych haseł była taka, jak Republika Francuska je rozumiała: wolność i równość była dla tych, którzy realizowali idee rewolucji francuskiej – dla innych była tylko śmierć.

I tutaj warto napisać, że o ile wysokobudżetowy „Napoleon” traktuje o wielkiej i znanej postaci historycznej (na dodatek z udziałem wielkich hollywoodzkich gwiazd), czym zawsze będzie wzbudzał emocje i zaciekawienie mediów, o tyle film „Wandea. Zwycięstwo albo śmierć” podejmuje temat (niestety) mało znany. Katolickie i antyrewolucyjne powstanie w Wandei (departament w zachodniej Francji) jest bowiem mało popularny i to nawet w samej Francji.

Głównym narratorem i zarazem bohaterem filmu jest François-Athanase de Charette de la Contrie zwany Królem Wandei. Francuski szlachcic i rojalista, generał powstańców wandejskich. De Charette jest oficerem marynarki francuskiej i weteranem walk o niepodległość Stanów Zjednoczonych, który po odbyciu wieloletniej służby odpoczywa w swojej posiadłości w Wandei. Znając się na sztuce wojennej zawodowy wojskowy nie chce się przyłączyć do zbuntowanych wandejskich chłopów wieszcząc słabo uzbrojonej zbieraninie szybki koniec w starciu z armią francuską. Jednak, gdy w końcu staje na czele wandejskich chłopów to robi wszystko, by ze zwykłych rolników stworzyć Armię Katolicką i Królewską i jest w tym zadaniu niezrównany. Swoim podkomendnym zapowiada „zwycięstwo albo śmierć” i – ku zaskoczeniu zawodowej armii francuskiej – wielokrotnie odnosi zwycięstwo. Los głównego bohatera filmu przypomina (oczywiście w dużym zarysie) film „Cristiada”, w którym generał Enrique Gorostieta Velarde także początkowo jest bardzo niechętny pomysłowi dowodzenia w walce z wojskami rządowymi w Meksyku w obronie wiary katolickiej – kiedy jednak staje na czele Cristeros, staje się wręcz morderczo skuteczny…

De Charette/Wikimedia Commons

De Charette od momentu, gdy obejmuje dowództwo nad powstańcami staje się oddanym sprawie, przebiegłym i skutecznym strategiem stosującym głównie metodę walki partyzanckiej. Staje się też przywódcą charyzmatycznym, który potrafi rozpalić gasnący zapał. Nie wierzy w mit rewolucyjnych haseł wolności, równości i braterstwa – haseł, które w palonej i mordowanej Wandei, gdzie Francuzi Francuzom zgotowali prawdziwe ludobójstwo (liczbę ofiar szacuje się na 200 tysięcy) brzmią jak ponury żart. (I tutaj można zauważyć pewne historyczne podobieństwo do „Napoleona” – Napoleon był beneficjentem Rewolucji Francuskiej, który nie wahał się zmasakrować lud Paryża, gdy ten zbuntował się przeciwko rewolucyjnym władzom)

Walka Wandejczyków miała szansę zmienić bieg historii – tak potężny był zapał powstańców, który skutkował wieloma wygranymi bitwami. Z czasem jednak walka ta stała się straceńcza, ale Król Wandei prowadzi ją do końca, wiedząc, że kiedyś przyniesie owoce.

Wartka akcja, realistyczne sceny bitew, zasadzek i masowych egzekucji Wandejczyków, którego dokonują „piekielne kolumny” republikańskiej armii sprawia, że film ogląda się z uwagą i przejęciem. Otwiera on też szeroko oczy widza na nieznaną szerzej historię. Swoją drogą czy wiecie Państwo, że z doświadczeń ludobójstwa Wandeiczyków, dwa wieki później, korzystali inni rewolucjoniści? Topienie ludzi w specjalnie do tego przysposobionych barkach stosowane było nie tylko tam, ale i w bolszewickiej Rosji (a ofiarami byli także polscy oficerowie).

Na koniec ważna rzecz: na sztandarach walczących Wandejczyków widniało Najświętsze Serce Pana Jezusa – wizerunek ten stanowi widomy symbol obrony wiary katolickiej i do dziś przez francuskie środowiska katolickie i tradycyjne otaczany jest szacunkiem.

(W czasie rewolucji francuskiej (1789-1795) Tarczę Serca Jezusowego – najczęściej był to mały kawałek haftowanego sukna – nosili na piersi wierni katolicy ze wszystkich sfer, nosiła ją także np. Maria Antonina.)

 

 

 

Jarosław Mańka
Jarosław Mańka
Dziennikarz, reżyser, scenarzysta i producent, autor kilkunastu filmów dokumentalnych i reportaży (kilka z nich nagrodzonych). Absolwent historii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pasjonat podróży i tajemnic historii. Propagator patriotyzmu gospodarczego. Współpracownik magazynu „Nasza Historia”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Pamięć i przestroga: Konfederacja targowicka, czyli krótka historia zdrady

Miesiąc maj większości Polaków kojarzy się z rocznicą uchwalenia Konstytucji w 1791 r., rokrocznie uroczyście obchodzoną w naszym kraju. Jednak maj to także (niestety) miesiąc, w którym część zaprzedanej magnaterii zawiązała konfederację targowicką, która do dziś jest synonimem zaprzedania i hańby. Historię zdrady narodowej doskonale opisał przedwojenny historyk Władysław Smoleński w dziele „Konfederacja targowicka”.
4 MIN CZYTANIA

Męczennik, który sam domagał się, by zostać patronem Polski

16 maja w sanktuarium w Strachocinie uroczyście obchodzony jest odpust św. Andrzeja Boboli w rocznicę jego okrutnej śmierci, jaką odniósł z rąk Kozaków w 1657 r. Męczennik jest prawdopodobni jedynym świętym, który... sam domagał się, by zostać patronem Polski.
4 MIN CZYTANIA

Konstytucja 3 Maja nie była pierwszą w Europie? Wzorowała się na konstytucji Rzeczypospoliej Pawłowskiej

4 kwietnia 1791 roku, miesiąc przed uchwaleniem Konstytucji 3 Maja, Sejm Rzeczypospolitej uchwalił konstytucję (położonej na Wileńszczyźnie) Rzeczypospolitej Pawłowskiej – miniaturowej chłopskiej republiki założonej przez ks. Pawła Ksawerego Brzostowskiego. Ten wizjoner jako pierwszy w Europie ustanowił prawa znoszące pańszczyznę, nadające wolność osobistą oraz formę samorządu.
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Wiślana Procesja Eucharystyczna w Czerwińsku nad Wisłą

Długi weekend związany ze Świętem Bożego Ciała sprzyja poznawaniu mało znanych zakątków naszego kraju. Z pewnością warto odwiedzić Czerwińsk nad Wisłą, gdzie odbywa się jedyna w Polsce Wiślana Procesja Eucharystyczna. Przy okazji można poznać wiele tajemnic związanych z pięknym czerwińskim klasztorem położonym nad brzegiem Wisły.
5 MIN CZYTANIA

Pamięć i przestroga: Konfederacja targowicka, czyli krótka historia zdrady

Miesiąc maj większości Polaków kojarzy się z rocznicą uchwalenia Konstytucji w 1791 r., rokrocznie uroczyście obchodzoną w naszym kraju. Jednak maj to także (niestety) miesiąc, w którym część zaprzedanej magnaterii zawiązała konfederację targowicką, która do dziś jest synonimem zaprzedania i hańby. Historię zdrady narodowej doskonale opisał przedwojenny historyk Władysław Smoleński w dziele „Konfederacja targowicka”.
4 MIN CZYTANIA

Męczennik, który sam domagał się, by zostać patronem Polski

16 maja w sanktuarium w Strachocinie uroczyście obchodzony jest odpust św. Andrzeja Boboli w rocznicę jego okrutnej śmierci, jaką odniósł z rąk Kozaków w 1657 r. Męczennik jest prawdopodobni jedynym świętym, który... sam domagał się, by zostać patronem Polski.
4 MIN CZYTANIA