W wyniku wdrażania przez Polskę unijnych regulacji klimatycznych stacje benzynowe wyciągną więcej pieniędzy z kieszeni w szczególności biedniejszych Polaków. Otóż już od 1 stycznia 2024 r. na stacjach benzynowych nie będzie dostępna benzyna Pb95 w wersji E5, czyli zawierająca 5 proc. biokomponentów. Zastąpi ją benzyna PB95 w wersji E10, czyli zawierająca 10 proc. biokomponentów.
Dla kogo benzyna?
Problem w tym, że benzyny w PB95 w wersji E10 nie będą mogli tankować kierowcy starszych pojazdów benzynowych. Jak informuje serwis Money.pl, według niemieckiego stowarzyszenia ADAC, „benzynę E10 będą mogli bezpiecznie, bez obaw o uszkodzenie silnika, tankować właściciele aut wyprodukowanych najwcześniej w listopadzie 2010 r., a więc obecnie najwyżej 13-letnich”. Kierowcy starszych samochodów będą zmuszeni wlewać do baku droższą o około 0,3 zł benzynę Pb98, która nadal będzie miała mniej biokomponentów.
Kłopot dla większości Polaków
Problem, jaki stworzyła Unia Europejska i który bezrefleksyjnie został przetransferowany przez polskie władze do polskiego systemu prawnego, będzie dotyczył zdecydowanej większości Polaków. Otóż z informacji Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR wynika, że w 2022 r. średni wiek auta w Polsce szacowano na 15,8 lat. Również w zeszłym roku Eurostat opublikował raport, z którego wynika, że aż 40 proc. samochodów w Polsce ma ponad 20 lat.
Bruksela twierdzi, że w ten sposób uratuje klimat. Natomiast internauci komentują, że to kolejny podatek od biedy. „To jest jedna wielka zielona bujda, wypompowywanie do dna Waszych oszczędności” – napisał jeden z internautów.