Do końca roku Komisja Europejska ma przedstawić nowe rozwiązania dla spalinowych ciężarówek i autobusów. Zamierza zakazać ich produkcji, sprzedaży i rejestracji.

Unijne regulacje przewidują wstrzymanie rejestrowania spalinowych samochodów po 2035 r., ale obejmują tylko pojazdy osobowe. Na razie nie wiadomo, od kiedy zostaną przez Unię Europejską zakazane ciężarówki. Jak informuje serwis businessinsider.com.pl, organizacje ekologiczne postulują, by najpóźniejszą datą wycofania się ze sprzedaży nowych spalinowych ciężarówek i autobusów był 2040 r.

To oznaczałoby ogromny cios dla polskich przedsiębiorstw zajmujących się transportem i logistyką. Nasza branża transportowa jest jedną z największych w Europie. Aktualnie jesteśmy jednym z europejskich liderów i rejestrujemy najwięcej TIR-ów w Europie po Niemczech i Francji. Według raportu „Transport drogowy w Polsce 2021+” 125 tys. polskich firm transportowych zatrudnia około 1 mln osób, a 20 proc. towarów w Unii Europejskiej przewożą polskie firmy.

Problem w tym, że jak zauważa Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska: „obecne technologie nie pozwalają (…) zastąpić najczęściej wybieranego dziś diesla. Napędy bateryjne oznaczają bowiem zbyt wielki akumulator w porównaniu do przewożonego tonażu, z kolei wodór wciąż pozostaje technologią, która nie została jeszcze wdrożona komercyjnie”.

– Komisji może marzyć się całkowity zakaz rejestracji nowych aut, ale obecnie nie ma technologii pozwalającej na to, by skutecznie zastąpić transport spalinowy. Obecnie zeroemisyjne samochody ciężarowe są w stanie efektywnie pokonywać dystans do 300 km, a to stanowczo zbyt mało, by wyeliminować konwencjonalne napędy na dłuższych trasach. Kolej też w pełni nie jest w stanie ich zastąpić – tłumaczy prezes Wroński.

Poprzedni artykułCo czwarty Polak nie spłaca pożyczek na czas
Następny artykułSanah pracuje dla zysku i przy okazji ratuje polską szkołę