Wiele lat temu władze samorządowe w wielu miastach wprowadziły z wielką pompą strefy ruchu „tempo 30”, w których bezwzględnie egzekwowano takie ograniczenie prędkości. Takie strefy powstały m.in. w Katowicach, Tychach i wielu innych miastach.
Brak podstaw prawnych
Problem w tym, że ustanowienia strefy ruchu „tempo 30” na podstawie znaku drogowego nie przewiduje żadna ustawa, w tym Prawo o ruchu drogowym. Znak, a za nim samą strefę ustanowiono więc bez podstawy ustawowej, a więc w sposób niezgodny z Konstytucją. Strefy były wprowadzane na podstawie rozporządzenia Ministra Infrastruktury oraz Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 2002 r.
Przy wprowadzaniu przepisów obowiązuje ta sama zasada jak wszędzie: pośpiech wskazany jest jedynie przy łapaniu pcheł, a droga na skróty (pomijanie ustawodawcy) nie popłaca
– komentuje prawnik Marek Jarocki.
Nadanie biegu sprawie
W związku z tym pod koniec 2021 r. skargę konstytucyjną w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego wniósł prawnik Marek Jarocki, który sam padł ofiarą ustanowienia takiej strefy. Teraz, 23 października 2023 r., Trybunał Konstytucyjny postanowił o nadaniu dalszego biegu skardze konstytucyjnej. Stało się to po poprzedniej odmowie nadania skardze biegu.
Sąd Okręgowy w Poznaniu przypomina, że „skargę konstytucyjną może wnieść każdy, czyje konstytucyjne wolności lub prawa zostały naruszone. Skarga może dotyczyć tylko zgodności z Konstytucją ustawy lub innego aktu normatywnego, na podstawie którego sąd lub organ administracji publicznej orzekł ostatecznie o jego wolnościach lub prawach albo obowiązkach określonych w Konstytucji”.
Źródło: Facebook