Przedsiębiorstwo Rafako od miesięcy boryka się z problemami finansowymi i jeśli szybko nie znajdzie nowego inwestora i nie dostanie zastrzyku gotówki, to spółce grozi upadłość – alarmuje Business Insider Polska. Będzie to poważny cios dla polskiego sektora energetycznego.
Według informacji przekazanych przez Business Insider Polska, 23 listopada ma odbyć się walne zgromadzenie Rafako, podczas którego głosowana będzie uchwała o bezwarunkowej konwersji długów na akcje i w razie braku jej zatwierdzenia państwowe spółki z grupy Polskiego Funduszu Rozwoju mogą odejść od stołu i wycofać swoją ofertę pomocową dla firmy. Chodzi tutaj o PFR TFI oraz Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, które kontrolują w sumie ok. 11 proc. akcji Rafako.
To jedyna szansa na to, by spółka przetrwała. Zdaję sobie sprawę, że to prowadzi do rozwodnienia akcjonariatu, ale nie ma innej opcji spłaty tych długów. Bez konwersji spółka utknie w martwym punkcie, ponieważ zadłużona nie będzie mogła startować w nowych przetargach, a brak zleceń oznacza brak przychodów, więc jej pozycja będzie się tylko pogarszać. Dla Rafako to zamknięte koło. Teraz jeszcze mamy szansę, by z tej sytuacji wyjść
– wyjaśnił w rozmowie z Business Insider Polska Piotr Kuba, członek zarządu ds. inwestycyjnych PFR TFI.
Według prezesa KUKE Janusza Władyczaka, jeśli Rafako nie znajdzie pieniędzy i nowego inwestora, to pieniądze w spółce mogą skończyć się już w ciągu miesiąca. Niewykluczone, że w razie braku rozwiązania do gry wkroczy nowy rząd.
Business Insider Polska przypomniał słowa Donalda Tuska, który najpewniej będzie nowym premierem, że rządzący i spółki Skarbu Państwa są od pomagania polskim spółkom. W styczniu 2023 roku lider PO spotkał się z pracownikami Rafako, a na portalu X napisał wprost, że przedsiębiorstwo trzeba ratować. Wszystko wskazuje na to, że wsparcie to okaże się niezbędne, a w razie jego braku pracę może stracić aż 900 osób pracujących dzisiaj w Rafako.
