Obydwa serwisy cały czas pozwalają na istnienie i publikowanie treści przez przedstawicieli rosyjskich władz oraz państwowych mediów (m.in. Russia Today czy Sputnik) powszechnie oskarżanych o propagowanie fake newsów.
Zgodnie z decyzją korporacji Alphabet (do którego należy Youtube) serwis wstrzymał monetyzację (czyli zarabianie na publikowanych filmach) przez kilka kanałów, powiązanych z rządem w Moskwie. Ponadto zablokował im też możliwość korzystania z usług płatnej reklamy swoich witryn w wyszukiwarce Google.
Szacuje się, że Rosja mogła od końca 2018 roku zarobić na reklamach wyświetlanych na państwowych kanałach na Youtube nawet 32 miliony dolarów.
Podobny krok podjął Facebook, który również zablokował powiązanym z rosyjskim rządem profilom możliwość kupienia reklamy i zarabiania na rozpowszechnianych treściach.
Wcześniej rosyjski organ nadzorujący media Roskomnadzor wprowadził ograniczenie dla mieszkańców kraju w korzystaniu z Facebooka, Instagrama i Twittera.
Reuters