"Dziennik Gazeta Prawna" informuje, że rząd rozważa dopłaty dla każdego gospodarstwa domowego ogrzewanego węglem.
Dopłaty dla gospodarstw domowych ogrzewanych węglem miałaby funkcjonować obok systemu dopłat dla jego dostawców.
Według rozmówcy „DGP” chodzi o kwotę rzędu minimum 1 tys. zł, co przełożyłoby się na koszt dla budżetu szacowany na ok. 10 mld zł. Rozważane będą też dopłaty do pelletu czy termomodernizacji budynków jednorodzinnych. Pomysły te budzą jednak mieszane uczucia w samym rządzie.
– Przecież jak zrobimy te dopłaty, to podmioty handlujące węglem podbiją ceny – uważa jeden z informatorów „DGP”.
Możliwe też, że zostanie zrealizowany pomysł Ministerstwa Aktywów Państwowych, w ramach którego proponuje się m.in. zerowy VAT na węgiel w 2022 r. oraz obniżenie standardów emisyjnych dla węgla.
„Rządzący stworzyli problem: pozamykali kopalnie (wydali na to miliardy), opodatkowali węgiel z każdej strony i teraz będą ten problem „rozwiązywać”. To znaczy, że będą go bardziej komplikować: wzrośnie inflacja, drożyzna, dług państwowy, papierologia urzędnicza…” – komentuje Iwona Wawruszczak z Ruchu Narodowego.
Wawruszczak przypomina jednocześnie, że jest przecież gotowy projekt ustawy Konfederacji „Tani Węgiel”. Ustawa ta likwiduje 3 z 30 podatków, którymi obciążone jest polskie górnictwo, a więc VAT, CIT dla kopalń oraz podatek akcyzowy.
Internauci pytają z kolei, dlaczego ludzie ogrzewający swoje domy i mieszkania gazem, którym w ostatnim czasie ten surowiec również podrożał, nie mają dopłat.