Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, ocenił, że blokada importu drobiu z Polski na Ukrainę ma poważne konsekwencje dla polskich hodowców. Setki tysięcy piskląt, które zostały wcześniej zamówione przez ukraińskich kontrahentów, nie mogą trafić na Ukrainę, co powoduje ogromne zamieszanie cenowe na krajowym rynku. Choroba, która wystąpiła na terenie Polski nie stanowi zagrożenia dla ludzi, a hodowcy stosują odpowiednie szczepienia. Jego zdaniem zawieszenie eksportu powinno być ograniczone tylko do powiatów, w których wykryto ogniska chorobowe.
Pretekst dla Ukraińców
W związku z blokadą importu politycy Konfederacji zwrócili uwagę, że brak regionalizacji tej decyzji jest powodem do podejrzeń i wydaje się być tylko pretekstem dla Ukraińców do zatrzymania importu z całego kraju.
Konfederacja złożyła zapytanie do Głównego Lekarza Weterynarii w sprawie rzeczywistej sytuacji handlowej i rozprzestrzeniania się choroby. Konieczne jest uzyskanie informacji na temat faktycznego stanu jej rozprzestrzenienia, zasięgu terytorialnego oraz ryzyka dalszej ekspansji.
Zaniepokojenie Konfederacji
Konrad Sajkowski, lider Konfederacji z okręgu elbląskiego zaznacza, że Ukraina podpisała umowy z Polską i Unią Europejską, które obejmują wzajemne zobowiązania w zakresie zdrowia zwierząt i regionalizacji. Konfederacja wyraża zaniepokojenie brakiem zaangażowania ze strony ukraińskiej w rozwiązanie sytuacji i wzywa polski rząd do działania w obronie interesów polskich hodowców. Politycy tej formacji oczekują także, że ukraińskie władze podejmą konstruktywne działania w celu przywrócenia handlu między oboma krajami.
Źródło: Biuro Prasowe Konfederacji