Boeing 777 zaginął 8 marca 2014 r. w drodze z Kuala Lumpur do Pekinu. Analiza danych satelitarnych wykazała, że samolot prawdopodobnie rozbił się gdzieś na południowym Oceanie Indyjskim, u wybrzeży zachodniej Australii. Jednak poszukiwania wraku nie przyniosły jak dotąd żadnych znaczących wyników.
Nieudane poszukiwania wraku
Ostatnia transmisja z samolotu Malaysia Airlines nastąpiła około 40 minut po jego wystartowaniu z Kuala Lumpur. Kapitan Zaharie Ahmad Shah pożegnał się słowami „dobranoc, malezyjskie trzy siedem zero”, gdy samolot wleciał w wietnamską przestrzeń powietrzną. Wkrótce potem jego transponder został wyłączony, co oznaczało, że nie można go było łatwo namierzyć.
Wojskowy radar pokazał, że samolot opuścił tor lotu i przeleciał z powrotem nad północną Malezją i wyspą Penang, a następnie wleciał nad Morze Andamańskie, w kierunku krańca indonezyjskiej wyspy Sumatra. Następnie skręcił na południe i tu wszelki ślad po nim zaginął.
Malezja, Australia i Chiny rozpoczęły podwodne poszukiwania na obszarze 120 000 km2 na południowym Oceanie Indyjskim, w oparciu o dane z automatycznych połączeń między satelitą Inmarsat a samolotem. Kosztowały około 143 miliony dolarów i zostały odwołane po dwóch latach, w styczniu 2017 r. Nie znaleziono żadnych śladów.
Dotychczas wzdłuż wybrzeża Afryki i na wyspach na Oceanie Indyjskim zebrano ponad 30 fragmentów podejrzanych szczątków samolotów, ale potwierdzono, że tylko trzy fragmenty skrzydeł pochodzą z MH370.
Brak ustalenia przyczyn katastrofy
W 495-stronicowym raporcie na temat zniknięcia MH370, opublikowanym w lipcu 2018 r., stwierdzono, że sterowanie Boeingiem 777 zostało prawdopodobnie celowo zakłócone w celu zejścia z kursu, ale śledczy nie byli w stanie ustalić, kto był za to odpowiedzialny. W raporcie podkreślono także błędy popełnione przez centra kontroli ruchu lotniczego w Kuala Lumpur i Ho Chi Minh City i wydano zalecenia mające zapobiec powtórzeniu się takiego incydentu.
Śledczy powstrzymali się od przedstawienia jakichkolwiek wniosków na temat tego, co stało się z MH370 twierdząc, że zależy to od znalezienia wraku samolotu.
Brak możliwości ustalenia miejsca katastrofy podsycił liczne teorie spiskowe, począwszy od błędu mechanicznego lub zdalnie sterowanej katastrofy po bardziej dziwaczne wyjaśnienia, takie jak porwanie przez kosmitów czy rosyjski spisek.
W ostatnich latach niektórzy eksperci ds. lotnictwa uznali, że najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest celowe zejście z kursu przez pilota. Stwierdzili jednak, że w wyszkoleniu, zdrowiu psychicznym i sytuacji zarówno kapitana, jak i drugiego pilota nie było nic podejrzanego.
Premier Malezji Anwar Ibrahim powiedział w tym tygodniu, że rząd jest skłonny wznowić śledztwo w sprawie lotu MH370, jeśli zaistnieją ku temu przekonujące przesłanki.