Południowokoreański sąd najwyższy ma wkrótce podjąć ostateczną decyzję w sprawie zajęcia aktywów japońskich firm na poczet odszkodowań dla ofiar pracy przymusowej w czasie II wojny światowej. Aktywa miałyby być sprzedane, a uzyskane środki przekazane poszkodowanym Koreańczykom.
Japonia konsekwentnie odrzuca żądania reparacji, jednak w 2018 r. sąd najwyższy Korei Płd. orzekł, że japoński koncern Mitsubishi Heavy Industries musi wypłacić odszkodowania Koreańczykom zmuszanym do niewolniczej pracy w czasie II wojny światowej i wydał nakaz zajęcia części aktywów (376 tys. dolarów) Mitsubishi w Korei Płd. Mitsubishi wniosło apelację, która miała być rozpatrzona jeszcze w sierpniu br. – jednak ostatecznej decyzji wciąż nie ma.
Podobne postępowanie, mające na celu zajęcie części aktywów, Korea Płd. toczy także przeciwko innej japońskiej firmie – Nippon Steel. Na postępowanie Korei Płd. zareagowały już władze Japonii ostrzegając Seul, iż konfiskata aktywów japońskich firm w Korei Płd. byłaby przekroczeniem „czerwonej linii” we wzajemnych stosunkach międzypaństwowych.
Jak rozstrzygnie się ten spór? Zapewne orzeczenie południowokoreańskiego sądu najwyższego zostanie niebawem ogłoszone. Japoński politolog z Uniwersytetu w Kobe – Kan Kimura uważa, że wszelkie tego typu spory powinny być rozwiązywane na drodze międzynarodowego arbitrażu, ale oba kraje nie kwapią się do tego, ponieważ boją się, że przegrają. – Jeśli ktoś został pokrzywdzony przez wojny czy rządy kolonialne, jego straty powinny być wyrównane. Szczególnie w dzisiejszych społeczeństwach demokratycznych rządy nie powinny odrzucać takich roszczeń od ludzi. Jest jednak wiele sposobów, by je zaspokoić – podkreśla prof. Kan Kimura.
Japońskie firmy i rząd w Tokio twierdzą, że sprawa odszkodowań została „całkowicie i ostatecznie” zamknięta przez japońsko-południowokoreańskie porozumienie z 1965 r. o normalizacji stosunków dwustronnych. Władze w Seulu oceniają natomiast, że umowa nie dotyczyła prywatnych pozwów, a jedynie roszczeń na szczeblu państwowym.
W ramach traktatu z 1965 r. Japonia przekazała Korei Płd. 500 mln dolarów w grantach i niskooprocentowanych pożyczkach, których użyto m.in. do budowy infrastruktury i zakładów przemysłowych. Porozumienie to zawarto pod presją USA, które chciały zgody pomiędzy swoimi sojusznikami w czasie eskalującej wojny w Wietnamie. W 1961 r. prezydent John F. Kennedy zadzwonił do Parka Czung Hee – przywódcy Korei Płd. oraz do premiera Japonii Hayato Ikedy i to presja amerykańskiego prezydenta doprowadziła do tego, iż Korea Południowa znacznie zmniejszyła kwotę i odstąpiła od określania tych pieniędzy jako „odszkodowanie” zgadzając się na użycie określenia „pomoc gospodarcza”.
Przypomnijmy – Japonia, która w II wojnie światowej sprzymierzona była z nazistowskimi Niemcami, okupowała Półwysep Koreański w latach 1910-1945. Wielu Koreańczyków zmuszano do niewolniczej pracy w japońskich firmach, a według niektórych szacunków nawet 200 tys. kobiet wykorzystywano seksualnie w sieci japońskich wojskowych domów publicznych. Część żyjących ofiar przemocy seksualnej, nazywanych eufemistycznie „pocieszycielkami”, domaga się zadośćuczynienia i przeprosin od rządu w Tokio. Ofiary pracy przymusowej wytaczały natomiast procesy o odszkodowania istniejącym do dziś japońskim firmom, takim jak np. Mitsubischi.
Spór pomiędzy Koreą Południową a Japonią w kontekście odszkodowań dla pracowników przymusowych jest szczególnie ważny dla Polski. Warto przypomnieć o milionach polskich robotników przymusowych pracujących dla III Rzeszy. „Praktyczni” Niemcy rozpoczęli wywóz polskich robotników do pracy przymusowej na terenie swojego kraju już podczas trwania kampanii wrześniowej 1939 roku.