Korea Południowa już trzeci rok z rzędu jest krajem o najniższym przyroście naturalnym na świecie. Inne kraje rozwinięte borykają się z podobnymi tendencjami, ale kryzys demograficzny w Korei Południowej jest znacznie poważniejszy.

sasint/Pixabay

Południowokoreańska agencja statystyczna ogłosiła, że całkowity współczynnik dzietności – średnia liczba dzieci urodzonych przez każdą kobietę w wieku rozrodczym – wyniósł w tym kraju w zeszłym roku 0,81. (w Polsce ok. 1,3)

Populacja skurczyła się po raz pierwszy w 2021 r., co rodzi obawy, że może to poważnie zaszkodzić gospodarce – 10. co do wielkości na świecie – z powodu niedoborów siły roboczej i większych wydatków socjalnych związanych ze wzrostem liczby osób starszych i zmniejszania się liczby podatników.

Współczynnik dzietności spada, mimo że Korea Południowa wydała 210 miliardów dolarów w ciągu ostatnich 16 lat, aby odwrócić tę tendencję. Prezydent kraju Yoon Suk-yeol zwrócił się niedawno do decydentów, aby przygotowali rozwiązania ograniczające ten trend.

Młodzi ludzie w Korei Południowej mówią, że w przeciwieństwie do swoich rodziców i dziadków nie czują obowiązku zakładania rodziny. Powołują się na niepewność wynikającą ze słabych perspektyw na rynku pracy, drogie mieszkania, nierówność płciową i społeczną, niski poziom mobilności społecznej i ogromne koszty wychowywania dzieci w bardzo konkurencyjnym społeczeństwie. Kobiety narzekają również na tamtejszą kulturę patriarchalną, która zmusza je do wykonywania większości obowiązków związanych z opieką nad dziećmi. Jednocześnie czują się dyskryminowane w pracy.

„Krótko mówiąc ludzie myślą, że nasz kraj nie jest łatwym miejscem do życia” – uważa Lee So-Young, ekspert ds. polityki ludnościowej w Koreańskim Instytucie Zdrowia i Spraw Społecznych. „Wierzą, że ich dzieci nie mogą mieć lepszego życia niż oni, więc zastanawiają się, dlaczego mieliby zawracać sobie głowę ich posiadaniem” – dodaje.

Koreańczycy, którzy nie dostają się do dobrych szkół i nie znajdują przyzwoitej pracy, czują się „odrzuceni” i „nie mogą być szczęśliwi”, nawet jeśli założą rodzinę i będą mieli dzieci, ponieważ w Korei Południowej brakuje zaawansowanych sieci bezpieczeństwa socjalnego – podkreśla Choi Yoon Kyung, ekspert w Instytucie ds. Opieki nad Dziećmi i Edukacji. Jego zdaniem Korei Południowej nie udało się wdrożyć odpowiednich programów socjalnych podczas gwałtownego wzrostu gospodarczego w latach 1960-80.

Nie ma oficjalnych danych na temat tego, ilu mieszkańców Korei Południowej zdecydowało się nie zawierać związku małżeńskiego ani nie mieć dzieci. Dane z krajowej agencji statystycznej pokazują, że w zeszłym roku w Korei Południowej zawarto ok. 193 000 małżeństw, co stanowi spadek z 430 000 w 1996 r. Dane agencji pokazują również, że w zeszłym roku w Korei Południowej urodziło się ok. 260 600 dzieci – w porównaniu z 691 200 w 1996 r. i szczytem w 1971 r., kiedy urodziło się ich milion. Ostatnie liczby były najniższe od czasu, gdy agencja statystyczna zaczęła gromadzić takie dane w 1970 r.

Do połowy lat 90. Korea Południowa utrzymywała program kontroli urodzeń, który początkowo miał na celu spowolnienie powojennej eksplozji demograficznej. W kraju rozprowadzane były bezpłatnie pigułki antykoncepcyjne i prezerwatywy w publicznych ośrodkach medycznych. Oferowano także zwolnienia ze służby wojskowej dla mężczyzn, którzy przeszli wazektomię.

Associated Press/KR

Poprzedni artykułParlament Europejski przegłosował nowe europodatki
Następny artykułKorzyści z fundacji rodzinnych – aktualny projekt ustawy