fbpx
poniedziałek, 11 grudnia, 2023
Strona głównaFelietonLibertariański patriotyzm. Refleksja po 11 listopada

Libertariański patriotyzm. Refleksja po 11 listopada

Jason Brennan to amerykański filozof polityki. Zaproponował on ciekawą kategoryzację wyborców. Podzielił ich na raczej obojętnych, skupionych na własnych sprawach Hobbitów, przesadnie przejętych polityką i bardzo stronniczych w swoich osądach Chuliganów i zainteresowanych, ale biorących temat na zimno Wolkanów. Moja autodiagnoza każe mi zaklasyfikować się do tych ostatnich.

Wolkanie to rasa z uniwersum Star Treka. Szpiczastousi, wysocy, szczupli, do bólu logiczni i kontrolujący emocje towarzysze Ziemian stali się też obrazem tych, którzy politykę widzą bardziej w kategorii szachów niż ustawki (jak Chuligani) lub powodu do wspólnego narzekania przy stole na to, że kto to widział (jak Hobbici). Może pomaga mi w tym wszystkim politologiczne wykształcenie, które każe patrzeć niekiedy w poprzek, a już na pewno w głąb różnych zjawisk politycznych, a może byłbym taki również i z innym dyplomem w kieszeni. Wiem na pewno, że trudno w moim przypadku o nadmierne emocje, już tym bardziej związane z tym, co jeden z drugim pan pod krawatem powiedział w studio lub napisał komuś innemu pod jego wpisem [SZOK, OSTRO, ZOBACZ MEMY].

Oczywiście moja temperatura też zmienia się w czasie. Dawno temu, jeszcze w dla wielu formacyjnym „Młodzież kontra”, nie byłem taki, byłem za to kibolem Murraya N. Rothbarda i było mi z tym dobrze. Z czasem jednak postawiłem na coś innego, a może zwyczajnie nie miałem wyboru, może musiałem stać się libertariańskim pozytywistą, a nie libertariańskim zadymiarzem. Wolę siebie w tej drugiej wersji. Przynajmniej można ze mną w spokoju zjeść obiad.

Są jednak też i takie obszary uczuciowości, z których chyba już się nie wycofam, oczywiście cały czas piszę o emocjach w związku z życiem publicznym, nie prywatnym. Bo może i libertarianizm i patriotyzm są logicznie nie do pogodzenia, ale nie obchodzi mnie to, nie zastanawiam się też nad tym przesadnie i z dumą nazywam się libertariańskim patriotą. Polska budzi we mnie emocje i wolę, żeby tak właśnie było.

Tak się złożyło, że urodziłem się Polakiem, a więc bez własnej woli zostałem włączony w ciąg pokoleń ludzi, którzy naprawdę dużo napisali, powiedzieli, ale też zrobili po to, aby walczyć o wolność swoją i cudzą. Waszą i naszą. Duża część tych starań wzięła się co prawda z własnych błędów naszych przeszłych elit, które wtedy, kiedy inne elity mogły się rozwijać, musiały walczyć o to, żeby w ogóle istnieć, to też jakaś lekcja, gorzka, ale o wolności. Skoro już jednak zrządzeniem losu zostałem Polakiem, co naprawdę jest dziełem historycznego przypadku, bo urodzić się w Jastrzębiu-Zdroju, to znaczy urodzić się zaraz obok granicy wtedy jeszcze z Czechosłowacją, to gram tymi kartami, jakie mam i na miarę własnych możliwości chcę rozwijać i rozwijam nasz wspólny projekt. Popularyzacja Polski i polskości, pokazanie, że wspólnie możemy budować przestrzeń wolności powiązanej z odpowiedzialnością, tolerancją i włączaniem w naszą wspólnotę tych, którzy chcą przyjąć jej najlepsze zasady, jest z mojej perspektywy, libertariańskiego patrioty, obracaniem tymi kapitałami, jakie zostawili tu po sobie nasi poprzednicy. Odziedziczyłem polskość i Polskę i uważam, że to byłby wstyd przed samym sobą, gdybym zmarnował spadek. Stoi przede mną i przed resztą Polaków i Polek test, który musimy zdać. Musimy zostawić Polskę w stanie lepszym niż ten, w jakim ją zastaliśmy. Dlatego, jako w pewnym sensie udziałowiec, powinienem brać, no właśnie, udział w walnych zgromadzeniach akcjonariuszy polskości, które, o tym większość z nich nie wie, odbywają się codziennie, w każdej sekundzie, a nie raz na cztery czy pięć lat. Muszę tam prezentować moją wizję Polski, Polski libertariańskiej na ile to możliwe w okolicznościach ustanowionych przez twarde realia bycia krajem na dorobku w Europie centralnej. Robię to jako pozytywista, który powoli, ale systematycznie, wykuwa ruch ludzi podobnych do siebie. W pewien sposób więc wzmacnia tę frakcję udziałowców, którzy podzielają moje poglądy.

Można inaczej. Można być przecież nielibertariańskim patriotą i to jest zjawisko dość powszechne, bo przecież większość Polaków nie jest libertarianami, można też być libertarianinem obojętnym wobec patriotyzmu. Na pewno się da, ale ja tak nie umiem. I przede wszystkim nie chcę.

Marcin Chmielowski

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie

Marcin Chmielowski
Marcin Chmielowski
Politolog, doktor filozofii, autor książek, scenarzysta filmów dokumentalnych.

INNE Z TEJ KATEGORII

Droga do wariactwa

Kilka dni temu Rada Warszawy przegłosowała utworzenie w stolicy strefy czystego transportu, co prawda w wymiarze jednak mniejszym, niż w swoich zapędach proponował ratusz. Nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z działaniem całkowicie nieuzasadnionym: wbrew danym, wbrew zdrowemu rozsądkowi, wbrew konstytucyjnemu prawu obywateli do dysponowania swoją własnością.
6 MIN CZYTANIA

Jak bardzo kochamy wolność gospodarczą?

Niekiedy wydarzenia, których jesteśmy świadkami, nagle przypominają nam o kwestiach poważnych – takich, które dotyczą podstawy naszego poglądu na funkcjonowanie państwa, organizację społeczeństwa oraz naszego komfortowego w tym państwie i społeczeństwie funkcjonowania.
5 MIN CZYTANIA

Teologia ekologiczna, czyli nieuchronny recykling

Wygląda na to, że mamy przynajmniej dwa nowe grzechy: jeden „osobisty”, drugi „strukturalny”. Mniejsza już o ten „strukturalny”, bo znacznie ciekawszy wydaje się ten pierwszy. Myślę, że powinniśmy podążyć tropem „śladu węglowego”, który może być duży albo mały, co pozwala nam na rozróżnienie między grzechami ciężkimi i lekkimi.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Publiczne obietnice i prywatne prezenty. Św. Mikołaj (na razie) nie jest patronem libertarian

Skoro felieton został opublikowany szóstego grudnia, to oczywiście musi być o prezentach. Tych, które dostaliśmy, i tych, których miejmy nadzieję: nie dostaniemy. Bo czasami prawdziwym prezentem jest brak kolejnego utrudnienia.
4 MIN CZYTANIA

W innych krajach bocian przynosi dzieci. W Polsce chwilówki

W 2022 roku Polacy wydali nieco więcej, niż zarobili. Trudniej nam oszczędzać i jest to bardzo niepokojące zjawisko. Którego, co bardzo ważne, uniknęła większość państw Unii Europejskiej. Prawdopodobnie, przyczyny naszej sytuacji mieszczą się gdzie indziej niż w konsumpcji prowadzonej ponad stan.
4 MIN CZYTANIA

Babcia ma lepiej niż wnuczek

Statolatria to straszna przypadłość. Czasami jednak może mieć zabawne oblicza. „Wierzę w ciebie, wnusiu” brzmi uroczo. Może to powiedzieć babcia do wnuczka w przeddzień jego matury. W kontekście tego, co wnuczek tak naprawdę umie, jej wiara może być groteskowo wręcz przesadna. Podobnie jest z wiarą Polaków w państwowe emerytury. Te, na które załapały się obecne babcie. I na które nie załapią się obecni wnuczkowie.
4 MIN CZYTANIA