W efekcie trwających susz główne rzeki europejskich krajów tracą swoje funkcje istotne dla gospodarki, jak nawadnianie upraw, transport barkowy, rybołówstwo czy zapewnienie energii wodnej. W ostatnich tygodniach, ze względu na spadek poziomu wód, nastąpiły znaczne ograniczenia w realizacji tych zadań.
Na Renie poziom wody spadł do stanu, który uniemożliwia lub znacznie ogranicza możliwość realizacji dostaw barkami. Wiele z nich, przewożących węgiel do elektrowni i surowce dla gigantów przemysłowych – takich np. jak producent stali Thyssen czy chemiczny koncern BASF – często wykorzystuje już tylko 25 proc. swoich pojemności, aby zmniejszyć zanurzenie. Podnosi to koszty transportu nawet kilkukrotnie.
Transport rzekami jest ważnym elementem polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Jedna barka przewozi tyle towaru, ile 40-100 ciężarówek.
We Francji wody z rzek służą też do chłodzenia reaktorów jądrowych. Ze względu na obecną sytuację, ograniczono już produkcję energii w niektórych z nich.
We Włoszech rolnicy ostrzegają, że utrzymywanie się obecnej sytuacji może być druzgocące dla zbiorów kukurydzy i ryżu. Obecne możliwa jest utrata ok. 60 proc. planowanej produkcji tego drugiego zboża.
Temperatura Dunaju osiągnęła poziom śmiertelny dla populacji pstrąga.
Norwegia oznajmiła, że rozważa ograniczenie eksportu energii ze względu na mniejszą wydajność elektrowni wodnych.
Guardian