Wydaje się, że wraz z odejściem Benedykta XVI do domu Ojca zakończyła się pewna epoka. Papież senior, dawny współpracownik św. Jana Pawła II, wzbudzał wśród tysięcy wiernych na całym świecie dużą sympatię. Dobrotliwy papież, który pożegnał się z tym światem słowami „kocham Cię, Jezu” był jednak nieugiętym obrońcą wiary katolickiej (tak też zatytułował swoją książkę biograficzną o Benedykcie XVI Joseph Pearce).
Podczas wczorajszej mszy żałobnej nie zabrakło wydarzeń symbolicznych. Nad głowami wiernych krążyły dwa czarne ptaki, do którego dołączył wkrótce trzeci latający na tyle nisko, że zahaczał o niektóre osoby; po czym odfrunął. A podczas nabożeństwa wierni mogli zaobserwować jak kopuła bazyliki św. Piotra, po rozpoczęciu mszy pogrzebowej skryta we mgle, nagle pokazała się na chwilę wraz ze świecącym w słońcu krzyżem – jedynie na czas ewangelii. Takie nieodgadnione wydarzenia przywołują w pamięci pogrzeb św. Jana Pawła II i przewracany na jego trumnie (kartka po kartce) brewiarz.
Tajemnica Benedykta XVI
Taki tytuł nosi książka znanego włoskiego publicysty, fatimologa i watykanisty Antoniego Socciego. Książka to śledztwo, w którym Socci rozkłada na czynniki pierwsze m.in. decyzję Benedykta XVI o abdykacji i porusza wiele ciekawych i ważnych aspektów z życia Kościoła.
Autor głosi tezę, że źródłem ustąpienia Benedykta XVI z tronu Piotrowego i podejmowanych przezeń wyborów mogły być również nadprzyrodzone wydarzenia. Dziennikarz próbuje dociec prawdziwych (jego zdaniem) przyczyn abdykacji. Pojawia się pytanie: co takiego dzieje się wśród najwyższych hierarchów Kościoła, że papież z Niemiec postanowił zostać papieżem-emerytem? W tle prowadzonego przez Socciego śledztwa nie brak odnośników do kryzysu Kościoła, który zdaniem publicysty jest najpoważniejszy w całej historii rzymskich katolików.
Obrońca wiary
Benedykt XVI to jeden z największych papieży w historii Kościoła. Jako obrońca wiary papież Benedykt XVI walczył niestrudzenie i z powodzeniem z siłami sekularyzmu, najpierw jako niezłomny kardynał Ratzinger, a następnie najwyższy pasterz Kościoła.
„Zawołaniem Papieża Benedykta XVI było «cooperatores veritatis» – współpracownicy prawdy. Swoją posługę kapłana, teologa, biskupa, papieża rozumiał jako służbę prawdzie i umacnianie innych w prawdzie. Przy czym Joseph Ratzinger łączył prawdę z miłością – wskazywał na ich nieusuwalną współzależność. Prawdy trzeba szukać, znajdować ją i wyrażać w ekonomii miłości, ale – podkreśla Ratzinger – z kolei miłość trzeba pojmować, cenić i żyć nią w świetle prawdy. Wskazuje, że bez prawdy miłość staje się sentymentalizmem, staje się słowem, które można dowolnie pojmować. Na tym polega nieuchronne ryzyko, na jakie wystawiona jest miłość w kulturze bez prawdy. Pada ona łupem emocji oraz przejściowych opinii jednostek, staje się słowem nadużywanym i wypaczonym, nabiera przeciwstawnego znaczenia” – przypomniał ojciec Dariusz Kowalczyk.
Jako bezkompromisowy obrońca godności osoby ludzkiej zmagał się Benedykt XVI z niegodziwością świata w nieustającej walce z dyktaturą relatywizmu i jego kulturą śmierci. W Kościele mocował się z duchem świata w swoim starciu z modernizmem i jego kultem ducha epoki, przywracając blask prawdy w obronie ortodoksji i blask liturgii w obronie tradycji. Wierze i rozumowi poświęcił swe rozważanie na Anioł Pański 28 stycznia 2007 r. Stwierdził w nim m.in.: „Kiedy natomiast człowiek ogranicza się do myślenia wyłącznie o sprawach materialnych i doświadczalnych, zamykając się na wielkie pytania dotyczące życia, samego siebie i Boga, ubożeje. Związek między wiarą a rozumem stanowi poważne wyzwanie dla dominującej dziś kultury świata Zachodu”.
Zapewne po wielu latach katolicy nadal będą spoglądać wstecz na trwałe dziedzictwo papieża Benedykta XVI z ogromną wdzięcznością, ponieważ z powodzeniem kierował Kościołem w miłości i prawdzie przeciwko złu, które chciało (i chce) go pochłonąć. Dzisiaj z Benedektem XVI można spotkać się czytając jego dzieła, oglądając nagrania filmowe, homilie, wywiady i czytając o Nim – chociażby dziennikarskie śledztwa i biografie. A odpowiadając na pytanie o tajemnicę Benedykta XVI – dla mnie to pokorna posługa papieża, który do końca pozostał skromnym kapłanem. Niezależnie od okoliczności.
Historia dzieje się na naszych oczach.