W jakim punkcie jest dziś Polska produkcja owoców i warzyw? Według statystyk Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w okresie od stycznia do maja 2023 r. nasz kraj wyeksportował owoce (w tym orzechy i przetwory) o wartości 700 mln euro i warzywa (w tym grzyby i przetwory) za przeszło 1 mld euro. To zadowalające wartości. W przypadku owoców było to +6 proc. rok do roku, a w przypadku warzyw aż +22 proc. rok do roku. Owoce i warzywa odpowiadały łącznie za 9 proc. wartości eksportu w pierwszych pięciu miesiącach tego roku.
Jak wyliczyli analitycy Głównego Urzędu Statystycznego, w roku 2022 produkcja warzyw gruntowych była wyższa niż przed rokiem o 3 proc. i zatrzymała się na 3,9 mln ton. O 6 proc. wyższe niż w roku 2021 były także zbiory owoców z drzew (4,7 mln ton), a o 4 proc. więcej zebrano owoców z krzewów owocowych i plantacji jagodowych – 589 tys. ton.
Według danych za rok 2020 Polska uplasowała się na 38. miejscu na świecie pod względem produkcji owoców i na 27., gdy pod uwagę weźmiemy całościową produkcję warzyw. Warto podkreślić, że w części kategorii produktowych zajmujemy czołowe pozycje. Jesteśmy na przykład największym unijnym producentem jabłek, jednym z liderów w produkcji kapusty, buraków, ogórków, marchwi, ziemniaków czy kalafiorów.
Jak to jest na świecie?
Polska, jednostkowo, nie należy jednak do ścisłego grona największych producentów owoców i warzyw w wymiarze globalnym. Tu od lat bezkonkurencyjne pozostają Chiny. Według danych za rok 2021 zbiory warzyw w Państwie Środka wyniosły ponad 600 mln ton. To ponad cztery razy więcej niż w zajmujących drugie miejsce Indiach (137,99 mln ton). Dopiero na trzecim miejscu znalazła się Unia Europejska z wynikiem na poziomie 50,99 mln ton. USA dostarczyły na rynek 27,92 mln ton warzyw, Turcja – 26,65 mln ton, Wietnam – 17,22 mln ton, Nigeria – 15,79 mln ton, Egipt – 15,57 mln ton, a Meksyk – 14,75 mln ton.
W przypadku zbiorów owoców za rok 2021 sytuacja ma się podobnie. I tu światowym listom liderują Chińczycy ze zbiorami na poziomie 253,89 mln ton. Drugie miejsce zajęły Indie – 107,87 mln ton, a trzecie Unia Europejska – 42,7 mln ton. Dalsze pozycje to Brazylia – 39,82 mln ton, Turcja – 25,04 mln ton, Meksyk – 23,66 mln ton, Indonezja – 23,61 mln ton i USA – 22, 87 mln ton.
Wartym odnotowania jest fakt, że od czasu rekordowego roku 2014 powierzchnia upraw owoców i warzyw w Unii Europejskiej regularnie spada. W latach 2014-2021 areał upraw w UE skurczył się o niemal 11 proc. Unijną produkcję ratuje jednak wydajność, która bierze się wysokiego poziomu technologicznego gospodarstw rolnych we Wspólnocie – szczególnie jej zachodniej części.
Problemy, problemy, problemy
Przeszkodą, z którą od lat nie może poradzić sobie polski sektor produkcji owoców i warzyw, jest brak rąk do pracy. Dziś, z uwagi na odpływ obywateli Ukrainy z polskich gospodarstw, poszukiwania pracowników koncentrują się na tak odległych zakątkach jak Nepal czy Indonezja. Cóż z tego, skoro zarobki oferowane za pracę przy zbiorach wciąż pozostają na relatywnie niskim poziomie, a kłopotem są także kwestie proceduralne. Na przykład Nepalczyk chcący złożyć wniosek o wizję musi odbyć podróż do… Indii. Nie są to problemy, z którymi nie da się poradzić sobie na poziomie państwa – to raczej kwestia chęci. Szereg podobnych spraw załatwiony powinien zostać już dawno, ponieważ niedobory pracowników rolnicy – szczególnie sadownicy – zgłaszają od dekady.
Rokrocznie pojawiają się także niemałe problemy ze zbytem. W tym roku część owoców miękkich pozostanie na polach, ponieważ – z uwagi na niskie ceny skupu – rolnikom nie opłaca się ich zbierać. W tym roku wielu producentów zaniechało zbioru malin czy porzeczek z uwagi na brak możliwości sprzedaży plonu. MRiRW podjęło w tym zakresie pewne działania, włącznie ze zleceniem kontroli w firmach zajmujących się skupem i przetwórstwem owoców jagodowych oraz rozpoczęcie skupu malin przez spółki Skarbu Państwa, ale sami rolnicy domagają się szerszych aktywności w tym zakresie. Chcieliby oni rozszerzenia skupu o truskawki, borówki, wiśnie i porzeczki. Co jednak istotne, przedsiębiorcy rolni widzą bezsens kontynuowania reanimacyjnych programów pomocowych i domagają się wprowadzenia rozwiązań systemowych. Takimi mogłyby być aktywności zmierzające do wzmocnienia pozycji negocjacyjnej rolników poprzez rozwój struktur spółdzielczych. Z całą pewnością rozwiązaniem nie jest tu tworzona w gmachu ministerstwa rolnictwa ustawa hiszpańska, która zagrozić może konkurencyjności krajowego sektora rolnego.
Nie możemy także zapominać, że producenci owoców i warzyw silnie odczują skutki strategii Od pola do stołu, zakładającej znaczącą redukcję możliwości stosowania środków ochrony roślin i nawozów, bez których plantacje czy sady w zasadzie nie mogą się dziś obejść. To wyzwanie, z którym krajowi producenci będą musieli sobie poradzić, jeśli chcą utrzymać się na rynku. UE pozostaje bowiem nieugięta w kwestii prowadzenia zielonej polityki.