fbpx
piątek, 24 stycznia, 2025
Strona głównaŚwiatUnia Europejska otwiera oczy na kryzys demograficzny

Unia Europejska otwiera oczy na kryzys demograficzny

Rok 2019 był rokiem, w którym po raz drugi z rzędu Unia Europejska odnotowała więcej zgonów niż urodzeń. Nawet jeśli populacja europejska nadal nieznacznie rosła, osiągając 513 milionów mieszkańców w przeddzień Brexitu, to wynikało to jedynie z faktu, że saldo migracyjne było dodatnie. Niektóre kraje, takie jak Irlandia, Szwecja, Dania czy Francja, nadal odnotowują naturalny wzrost (populacji), natomiast inne są pod tym względem wyraźnie w tendencji spadkowej. Tak jest w przypadku krajów Europy Wschodniej, i to od końca lat 80. Ostatnio podobnie jest też w krajach południowych, takich jak Włochy, Hiszpania czy Grecja. Jest to trend o konsekwencjach gospodarczych, społecznych i politycznych, których znaczenia europejscy przywódcy przez długi czas nie potrafili poprawnie ocenić.

Komisja Europejska po raz pierwszy wprowadza do budżetu kopertę specjalnie poświęconą wspominanemu wyżej zagadnieniu, prezentując przy okazji „raport na temat wpływu transformacji demograficznej”. Ten liczący około 30 stron dokument przedstawia dosyć posępny opis ewolucji, jaka ma obecnie miejsce w sferze demografii. Według raportu, populacja UE, szacowana na 447 milionów obywateli, po tym jak od Europy odłączyła się Wielka Brytania, znajduje się w fazie stagnacji po tym, jak przez pół wieku odnotowywała nieustanny wzrost. Czytamy w nim, że oczekiwana długość życia, począwszy od lat sześćdziesiątych XX wieku, wzrosła o 10 lat, a współczynnik dzietności przez długi okres odnotowywał spadek, aby ostatnio nieznacznie wzrosnąć. Podsumowując: jeśli obecny trend demograficzny się utrzyma, liczba Europejczyków powinna zacząć spadać począwszy od 2030 roku, tak aby w 2070 roku osiągnąć poziom 424 mln – co oznaczałoby spadek o 5 proc. na przestrzeni pół wieku.

Prognozy te, rozpatrywane w skali całego kontynentu, oznaczają kilka problemów. W sferze gospodarczej autorzy raportu szacują przede wszystkim, że do 2070 r. UE utraci około 18 proc. swojej populacji w wieku produkcyjnym. Zatroskani takim elementem hamującym rozwój zamożności społeczeństwa, wspomniani ekonomiści wzywają do rozwijania aktywności zawodowej kobiet oraz rozwijania szkoleń osób o niskich kwalifikacjach zawodowych, a także do zachęcania seniorów, tzn. osób w wieku od 55 do 64 lat, do utrzymywania aktywności zawodowej.

Jednocześnie prawie wcale nie zastanawiają się nad rolą, jaką mogłaby odegrać napływowa siła robocza, czyli imigranci. Przewidując, że odsetek osób w wieku powyżej 65 lat osiągnie 30 proc. populacji na przestrzeni około 50 lat, ekonomiści podkreślają potrzebę uwzględnienia faktu, że wypłacane emerytury zaczną ciążyć na finansach publicznych. Dodatkowo raport zwraca uwagę, że systemy opieki zdrowotnej poszczególnych krajów będą musiały zostać dostosowane do tego, że odsetek Europejczyków w wieku powyżej 80 lat w całej populacji będzie rósł. Ten odsetek do 2070 r., osiągnie najprawdopodobniej poziom 13 proc. populacji.

Bardziej niż przed wspomnianymi ogólnymi danymi, raport alarmuje przed losem regionów, które odnotowują wyludnienie. I tak w Bułgarii, w Rumunii, na Węgrzech i w krajach bałtyckich mnóstwo wiosek stopniowo pustoszeje. Zjawisko to można tłumaczyć kumulacją kilku czynników: współczynnikiem urodzeń, jaki nastąpił po upadku Bloku Sowieckiego, exodusem ze wsi do miast oraz otwarciem granic Europy Zachodniej, jaki miał miejsce w 2000 roku.

Natomiast warto zauważyć, że kraje Europy Wschodniej nie są już jedynymi dotkniętymi tym demograficznym kryzysem. Współczynnik dzietności odnotowywany na Półwyspie Iberyjskim, w południowych Włoszech czy jeszcze w niektórych regionach Grecji, nie przekracza 1,25 dziecka na kobietę – co jest wynikiem dalekim od 2,1 dziecka na kobietę, a więc wynikiem, jaki byłby niezbędny do zapewnienia zastępowalności pokoleń. Według raportu Komisji Europejskiej, 31 milionów Europejczyków zamieszkuje aktualnie strefy, które kumulują szybki spadek populacji oraz dochody, które w przeliczeniu na mieszkańca są na poziomie dużo niższym niż średnia europejska.

Niektórzy liderzy polityczni z krajów Europy Środkowej i Wschodniej od wielu lat ostrzegają przed psychologicznym i politycznym wpływem wyludnienia, jakie ma miejsce w ich krajach. – To zagrożenie strukturalne, praktycznie problem egzystencjalny – oceniał w wywiadzie dla Financial Times, w grudniu 2019 roku, premier Chorwacji Andrej Plenkovic.

Viktor Orban, premier Węgier, był pierwszym, który umieścił politykę rodzinną i wparcie liczby narodzin w centrum swojego programu politycznego.

Autorzy raportu na temat demografii europejskiej nie tyle wzywają do działania w celu odwrócenia głębokich trendów, istniejących na obszarach dotkniętych wyludnieniem, ile do korygowania najbardziej dotkliwych skutków takiego trendu demograficznego, poprzez wprowadzenie odpowiednich mechanizmów wsparcia.

W tym celu „odpowiedni zestaw narzędzi” powinien wkrótce zostać zaproponowany państwom członkowskim, a fundusz stymulacyjny ogłoszony niedawno przez przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen, może częściowo być przeznaczony na realizacje tego zadania.

Źródło: Cyrille Louis/Le Figaro

INNE Z TEJ KATEGORII

Coraz większe obawy europejskich firm działających w Chinach

Wiele europejskich firm w Chinach boryka się z problemami. Koniunktura się chwieje, a utrzymanie się na chińskim rynku w obliczu doskonale prosperujących lokalnych przedsiębiorstw staje się coraz trudniejsze. Obawy budzi również kwestia nadmiernej zdolności produkcyjnej.
3 MIN CZYTANIA

Wskaźnik Bogactwa Narodów 2024. Sprawdź, na którym miejscu jest Polska

Warsaw Enterprise Institute opublikował IV edycję Wskaźnika Bogactwa Narodów, wyjątkowego Indeksu, który oprócz PKB mierzy także jakość wydatków publicznych. Brane są pod uwagę państwa należące do Unii Europejskiej i OECD. Miejsca na podium zajmują Irlandia, Szwajcaria oraz Norwegia, której w tym roku udało się wyprzedzić Stany Zjednoczone. Polska zajmuje dopiero 27. pozycję na 38 gospodarek i 18. pozycję w UE. Jest to wynik przyzwoity, ale nie zadowalający.
3 MIN CZYTANIA

Przerażenie w Londynie: gospodarka Polski może niebawem wyprzedzić brytyjską!

Brytyjskie media szeroko komentują słowa Donalda Tuska, który we wpisie zamieszczonym w serwisie X stwierdził, że za 5 lat Polacy będą zamożniejsi od mieszkańców Wysp Brytyjskich.
3 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Fundacja rodzinna – obrót majątkiem z podatkiem czy bez?

W przypadku gdy fundacja rodzinna nabędzie nieruchomość lub inne mienie, a następnie je odsprzeda, narazi się na konieczność zapłaty 25-procentowego podatku dochodowego. Wbrew stanowisku fiskusa nie będzie jednak podlegać opodatkowaniu, jeśli nabyty majątek wniesie aportem do spółki.
3 MIN CZYTANIA

Coraz większe długi mikrofirm. Ich zaległości przebiły 5 miliardów złotych

Jednoosobowe działalności gospodarcze to dominująca pod względem liczebności część polskiego biznesu. One również wiodą prym pod względem zadłużenia. Niemal 2/3 wszystkich przedsiębiorstw widniejących w Krajowym Rejestrze Długów to właśnie najmniejsze podmioty. Mają 5,06 mld zł przeterminowanych zobowiązań, a najnowsza Analiza wiarygodności płatniczej KRD wskazuje, że pogarsza się także ich scoring.
5 MIN CZYTANIA

Rosną wynagrodzenia, ale i długi. Na ich spłatę trzeba pracować prawie cztery miesiące

Przeciętna pensja wzrosła o 11,3 proc. w ciągu roku i wynosi 5968 zł netto – wynika z danych GUS za kwiecień 2024 roku. To dobre informacje, ale niestety tracą na optymizmie w zestawieniu z zadłużeniem konsumentów, które również rośnie. Średni dług osoby wpisanej do Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej wynosi obecnie 21 940 zł, a więc o 13,9 proc. więcej niż jeszcze rok temu.
5 MIN CZYTANIA