Z danych europejskiego urzędu statystycznego wynika, że w 2021 r. Chiny były trzecim co do wielkości nabywcą europejskich towarów i najważniejszym dostawcą produktów do Unii.
Stany Zjednoczone nasiliły w ostatnich latach swoją ostrą retorykę wobec Chin i chcą, aby Europa poszła w ich ślady, jednak nie jest to takie oczywiste, co pokazują interesy największych graczy, takich jak Francja, Niemcy czy Holandia. Amerykańskie działania nasiliły się w ostatnich miesiącach, kiedy to USA nałożyły ograniczania w eksporcie do Chin technologii umożliwiających produkcję najnowocześniejszych chipów.
Niedawno sekretarz handlu USA Gina Raimondo stwierdziła, że Pekin stał się rosnącym zagrożeniem dla amerykańskich firm. Z relacji uzyskanych przez CNBC wynika, że amerykańscy urzędnicy przekazali swoim europejskim odpowiednikom, aby rozważyli zastosowanie ograniczeń kontroli eksportu wobec Chin.
„UE próbuje wypracować własną strategię wobec Chin, która różni się od amerykańskiej. Strategia ta polega raczej na „zmniejszaniu ryzyka” w stosunkach niż na „rozdzielaniu” (decoupling) — mówi Anna Rosenberg, szefowa ds. geopolityki w Amundi Asset Management.
„W czasie gdy Stany Zjednoczone próbują pociągnąć UE w swoim kierunku, aby zdystansować się od Chin, UE zależy na utrzymaniu więzi gospodarczych z Chinami. Pragnienie to jest uwydatnione przez skutki gospodarcze wojny, które w przyszłym roku dotkną gospodarki europejskie bardziej dotkliwie” – dodaje Anna Rosenberg.
Hosuk Lee-Makiyama, dyrektor Europejskiego Centrum Międzynarodowej Ekonomii Politycznej, powiedział CNBC, że „w Chinach istnieje duże ograniczenie popytu” z powodu surowej polityki „zero COVID”, a „Europa nie ma wielu rynków”, by zastąpić chiński. Jego zdaniem przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel odwiedził Chiny w czwartek prawdopodobnie po to, aby spróbować wynegocjować bycie „pierwszym w kolejce”, gdy Pekin jeszcze bardziej złagodzi politykę walki z wirusem.
Na początku listopada do Chin udał się również kanclerz Niemiec Olaf Scholz. W styczniu wizytę planuje prezydent Francji Emmanuel Macron.
„Widzimy, że stosunki UE – Chiny w krótkim okresie faktycznie poprawiają się, a obecna podróż Michela, która ma miejsce zaraz po wizycie Scholza w Chinach, jest tego dowodem” – uważa Rosenberg. Dzieje się tak w czasie, gdy stosunki między UE a USA stają się nieco gorsze.
Urzędnicy europejscy skarżą się na dotacje państwowe, które administracja USA proponuje, by wspierać swój przemysł samochodów elektrycznych. UE stwierdziła niedawno, że stanowi to wyzwanie dla międzynarodowych zasad handlu i zagrożenie dla europejskich firm. Ten temat by ważnym punktem wizyty francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona w USA na początku grudnia.
CNBS, KR