fbpx
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Wyzwanie

Pojęcie straty czy kosztu zostało prawie całkowicie wyeliminowane z języka debaty publicznej. Jeśli jakiś projekt jest uznawany za słuszny i realizujący pożądaną linię, to nie niesie ze sobą kosztów – może się jedynie łączyć z „wyzwaniami”. Koszty pojawiają się dopiero tam, gdzie pomysł jest niesłuszny.

Jeden z moich obserwujących na X przysłał mi zdjęcie strony z podręcznika do wiedzy o społeczeństwie dla klasy 8. szkoły podstawowej. Zdjęcie przedstawia tabelkę z dwiema kolumnami. Tabelka dotyczy przynależności Polski do Unii Europejskiej. Jedną kolumnę zatytułowano „Korzyści”, drugą zaś – „Wyzwania”. Wśród „wyzwań” znajdziemy np. „ograniczenie suwerennych kompetencji państwa na rzecz wspólnoty”, „duże koszty dostosowania polskich przedsiębiorstw i gospodarstw rolnych do norm unijnych” czy „problemy zaakceptowania lub odrzucenia w przyszłości waluty euro”.

Gdyby wziąć słynną scenę ze „Szreka”, w której Lord Farquaad oznajmia uczestnikom turnieju rycerskiego: „Zapewne wielu z was zginie, ale jest to poświęcenie, na które jestem gotów” i przerobić ją według współczesnej nowomowy, władca powinien powiedzieć: „Zapewne wielu z was zginie, ale jest to wyzwanie, na które jestem gotów”.

„Wyzwanie” to chyba ulubiony eufemizm tych, którzy obawiają się społecznego odbioru skutków własnych działań. Stąd pojawia się szczególnie często w kontekście regulacji planowanych lub wprowadzanych przez Unię Europejską. Tak więc „wyzwaniem” będą koszty realizacji dyrektywy EPBD o charakterystyce energetycznej budynków; koszty wymiany źródeł ciepła w domach; zwalczanie ubóstwa energetycznego, związanego z wejściem w życie systemu ETS 2; czy wreszcie niedopuszczenie do społecznego buntu, który może być niechybnie skutkiem wprowadzania zielonego ładu.

Jak wiadomo, język w dużej mierze kształtuje świadomość. Warto zawsze pamiętać o tym, jak ważne było to dla lewicy i jej współczesnego guru, Antonio Gramsciego. Spójrzmy na słowo „wyzwanie” pod tym kątem, a objawi nam się rozmiar manipulacji, jaka za jego nadużywaniem stoi.

Pamiętam spotkania dotyczące różnych elementów unijnej polityki, w których brałem udział w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Nie jestem w stanie stwierdzić, w którym momencie normalny termin „straty” został zastąpiony słowem „wyzwania”, ale było to już dość dawno. Najpewniej nie był to nasz autorski, polski pomysł, ale prosta kalka z języka brukselskiego, w którym słowa „losses” lub „cons” zaczęto zastępować słowem „challenges”.

Proszę zwrócić uwagę, że pojęcie straty czy kosztu zostało prawie całkowicie wyeliminowane z języka debaty – nie tylko zresztą o sprawach unijnych. Jeśli jakiś projekt jest uznawany za słuszny i realizujący pożądaną linię, to nie niesie z sobą kosztów – może się jedynie łączyć z „wyzwaniami”. Koszty pojawiają się dopiero tam, gdzie pomysł jest niesłuszny. I tak ewentualne wystąpienie z UE łączyłoby się oczywiście z potwornymi kosztami (nie przeczę, że to w dużej mierze prawda), ale już pozostawanie w niej nie łączy się z żadnymi kosztami, a jedynie z „wyzwaniami”.

Co takie stawianie sprawy daje? To rozumie każda osoba mająca jakieś wyczucie języka. Słowo „koszt” czy „strata” uruchamiają wprost negatywne skojarzenia. Coś się traci, coś trzeba zapłacić – tego nikt nie lubi i natychmiast, słysząc takie słowa, ma tendencję do rozważania, czy warto te koszty ponieść i czy osiągane korzyści je uzasadniają.

POLECAMY: „Dwadzieścia lat w Unii”. Bilans zysków i strat

Podstawmy jednak w to miejsce słowo „wyzwanie” i robi się znacznie przyjemniej. „Wyzwanie” to przecież coś w gruncie rzeczy pozytywnego! Większość ludzi czuje się zobligowana przynajmniej do tego, żeby udawać, że od wyzwań nie stronią. Pokonaniem wyzwania można się pochwalić – wszak z wyzwaniami mierzą się sportowcy, zdobywcy, wynalazcy. Więc i taki zwykły Kowalski będzie mógł się poczuć lepiej, mierząc się z wyzwaniem na swoją skalę. Na przykład skąd wziąć kilkadziesiąt tysięcy na nowe auto po wprowadzeniu w jego mieście strefy czystego transportu albo kilkaset tysięcy na renowację domu po wejściu w życie wymogów dyrektywy EPBD. Ba, nawet na co dzień staje taki szarak przed mile łechcącymi jego ambicję „wyzwaniami” – np. skąd wziąć pieniądze na kolejny rachunek przy kasie w sklepie?

Nie wiem tylko, dlaczego za ciosem nie poszli jeszcze choćby producenci energii. O ileż przyjemniej brzmiałoby pytanie: „Jakie jest twoje wyzwanie za prąd?” niż banalne „Jaki rachunek dostałeś i dlaczego znowu tak duży?”.

Łukasz Warzecha

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie

Łukasz Warzecha
Łukasz Warzecha
Jeden z najpopularniejszych komentatorów sceny politycznej w Polsce. Konserwatysta i liberał gospodarczy. Publicysta „Do Rzeczy", „Forum Polskiej Gospodarki”, Onet.pl, „Rzeczpospolitej", Salon24 i kilku innych tytułów. Jak o sobie pisze na kanale YT: „Niewygodny dla każdej władzy”.

INNE Z TEJ KATEGORII

Znów nas okradną

Jeżeli za jakiś czas wszyscy pracujący na umowach cywilnoprawnych dostaną do ręki wynagrodzenia niższe o ponad 25 proc., to będą mogli podziękować w takim samym stopniu poprzedniej i obecnej władzy.
5 MIN CZYTANIA

Romantyczna walka o przyszłość

Przytłoczeni rzeczywistością, czyli ogromem problemów, które zamiast stopniowo rozwiązywać, niemiłosiernie nam się piętrzą, odpychamy od siebie pytania o przyszłość. Niefrasobliwie unikamy oceny czekających nas wyzwań, w sytuacji gdy tylko poprawna ocena pozwoli nam odkryć największe zagrożenie i się na nie przygotować. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że idziemy na łatwiznę i pozwalamy oceniać tym, którzy mają w tym interes, ale niekoniecznie rację.
6 MIN CZYTANIA

Sztuczna inteligencja w działaniu

Ostatnio coraz częściej mówi się o sztucznej inteligencji i to przeważnie w tonie nader optymistycznym – że rozwiąże ona, jeśli nawet nie wszystkie, to w każdym razie większość problemów, z którymi się borykamy. Tylko niektórzy zaczynają się martwić, co wtedy stanie się z ludźmi, bo skoro sztuczna inteligencja wszystko zrobi, to czy przypadkiem ludzie nie staną się zbędni?
5 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Znów nas okradną

Jeżeli za jakiś czas wszyscy pracujący na umowach cywilnoprawnych dostaną do ręki wynagrodzenia niższe o ponad 25 proc., to będą mogli podziękować w takim samym stopniu poprzedniej i obecnej władzy.
5 MIN CZYTANIA

Policja dla Polaków

Jednym z największych problemów polskiej policji – choć niejedynym, bo ta formacja ma ich multum – jest ogromny poziom wakatów: ponad 9,7 proc. Okazuje się, że jednym ze sposobów na ich zapełnienie ma być – na razie pozostające w sferze analiz – zatrudnianie w policji obcokrajowców. Czyli osób nieposiadających polskiego obywatelstwa. W tym kontekście mowa jest przede wszystkim o Ukraińcach, Białorusinach i Gruzinach.
3 MIN CZYTANIA

Źli flipperzy i dobra lewica

Kiedy socjaliści poszukują rozwiązania jakiegoś palącego problemu, można być pewnym dwóch rzeczy. Po pierwsze – że to, co zaproponują nie będzie rozwiązaniem najprostszym, czyli wolnorynkowym. Po drugie – że skutki realizacji ich propozycji będą kontrproduktywne, a najpewniej uderzą w najsłabszych i najbiedniejszych.
5 MIN CZYTANIA