fbpx
sobota, 14 grudnia, 2024
Strona głównaBiznesWzrost cen to skutek niedoboru kontenerów?

Wzrost cen to skutek niedoboru kontenerów?

Jedną z przyczyn rosnących cen transportu morskiego jest brak kontenerów. Jednak skala problemów z niedoborami kontenerów nie uzasadnia tak wysokiego wzrostu cen przewozów towarowych - uważają analitycy, z którymi rozmawiał PAP. Globalnie dla niektórych grup towarowych, jak zabawki, ubrania czy artykuły wyposażenia domu koszt transportu w relacji do kosztu ich wytworzenia wzrósł do 25 proc.

W ostatnich miesiącach widać wyraźny wzrost cen frachtu morskiego, zwłaszcza transportu z Azji. Jak wynika z danych Morskiej Agencji Gdynia, o ile w połowie 2019 r. koszt transportu TEU (czyli objętości kontenera 20-stopowego) wynosił 750-850 dolarów, to w połowie 2020 r. było to już 950 – 1050 dol., a w tym roku 3600 – 3650 dol.

Zdaniem Marcina Czaplickiego, ekonomisty PKO BP, większe problemy z frachtem ma Europa niż USA. – Jeśli spojrzeć na indeksy, pokazujące ceny frachtu, to one są znacznie wyżej w przypadku indeksów dla Europy niż tych, dotyczących Stanów Zjednoczonych – powiedział PAP Marcin Czaplicki.

Jak wyjaśnił, jedną z przyczyn kłopotów z transportem jest brak kontenerów. – W końcówce 2020 roku tak dużo kontenerowców płynęło na Zachodnie Wybrzeże USA, że pojawił się problem z dostępnością kontenerów i kontenerowców. Przepustowość portów amerykańskich okazała się niewystarczająca, aby szybko rozładować statki, więc zaczęły się kolejki i przestoje. W tym czasie dramatycznie wzrosły ceny frachtu do Europy, bo po prostu wszystko płynęło do USA – powiedział Czaplicki.

Również Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, powiedział, że obecnie głównym problemem jest dostępność kontenerów.

– Problemem jest kontener. Kiedyś przewożono głównie towary masowe, takie jak surowce, które można było wrzucić do ładowni. Teraz transportuje się mniejsze ilości towarów, do przewozu których potrzeba kontenerów, których brakuje – powiedział PAP Soroczyński.

Jego zdaniem, problem z kontenerami w Europie wziął się częściowo stąd, że uderzenie pandemii w Stary Kontynent było silniejsze niż w Azję.

– W Unii Europejskiej spadki PKB wynosiły po ok. 6-7 proc. w ubiegłym roku, w samej strefie euro koło 7 proc. Tymczasem gospodarka chińska odnotowała wzrost. Już wcześniej do Azji Europa wysyłała mniej towarów niż Azja do Europy, a pandemia sprawiła, że ilość towarów eksportowanych do Azji jeszcze spadła. W rezultacie nie tylko odbiór towarów z powodu pandemii był mniej płynny niż wcześniej, to jeszcze w drodze do Azji kontenerów nie było czym wypełnić. Wożenie kontenerów ma pusto jest możliwe, ale ma ograniczony sens ekonomiczny – powiedział Piotr Soroczyński.

Zastrzegł jednak, że skala problemów z dostępnością kontenerów nie jest aż tak duża, jakby to wynikało z dynamiki cen frachtu.

– Problemy są umiarkowane a reakcje są duże. Pośrednicy – czyli ci, co dostarczają kontenery – wykorzystali okazję do podniesienia cen. Zwłaszcza, że część transportów była już opóźniona, no i jeszcze zatkanie kanału sueskiego i wynikający z tego korek dodatkowo wpłynął na ceny – powiedział główny ekonomista KIG. Efektem jest wyraźny wzrost wpływu kosztów transportu na ceny towarów.

– Dane zebrane przez ING pokazują, że globalnie dla niektórych grup towarowych, jak zabawki, ubrania czy artykuły wyposażenia domu koszt transportu w relacji do kosztu ich wytworzenia wzrósł z 5 procent przed pandemią do 20 proc. obecnie – powiedział PAP Grzegorz Kwieciński, dyrektor departamentu ryzyka ubezpieczeniowego Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.

Tak duży wzrost cen transportu nie byłby możliwy, gdyby nie widoczne na całym świecie bardzo silne ożywienie gospodarcze.

– Mamy obecnie bezprecedensowo szybkie ożywienie gospodarcze na świecie, jedno z największych w historii. Notuje się olbrzymi zapotrzebowanie na wszystko, co wynika z odłożonego w czasie popytu, ale także z stymulacji fiskalnej i monetarnej na całym świecie. To wszystko prowadzi do narastania nierównowag w gospodarce, a ich emanacją jest rosnąca inflacja, zarówno producencka, jak i konsumencka – powiedział ekonomista PKO BP Marcin Czaplicki.

Efektem jest bardzo mocny wzrost popytu na towary.

– Światowa Organizacja Handlu przewiduje dalszy silny wzrost wymiany towarowej – w całym roku o 8 proc., wynikający częściowo z przesunięcia popytu ze sfery usług, co będzie napędzać popyt na usługi transportowe i pchać jego koszty w górę. Najnowsze dane WTO pokazują, że w I kwartale handel zabawkami i sprzętem sportowym wzrósł o 60 proc. w skali roku, komputerami o 30 proc., a żelazem i stalą o 20 proc. Przy braku możliwości szybkiego uzupełnienia mocy transportowych koszty przewozu będą stanowić jeszcze przez długi czas wyzwanie – stwierdził Grzegorz Kwieciński.

Na szczęście pojawiają się także sygnały, wskazujące, że problem kosztów transportu może zostać rozwiązany. – Zaczęliśmy zwracać uwagę na produkcję kontenerów. W Chinach ich produkcja wzrosła. Choć, oczywiście, większym problemem będzie zwiększenie produkcji kontenerowców – stwierdził Czaplicki.

Polscy eksporterzy dostrzegają problem kosztów transportu, ale nie spędza on im snu z powiek.

– Eksporterzy, którym ubezpieczamy sprzedaż, sygnalizują nam znaczne wzrosty kosztów frachtu w ostatnich miesiącach, jednak nie wskazują ich jako kluczowego problemu w tym okresie. Nawet ci, którzy potrzebują importowanych elementów do własnej produkcji. Polscy hurtownicy importują sporo stali i wyrobów stalowych, ale tu koniunktura wydaje się niezachwiana, a rosnący popyt w budowlance czy przemyśle w kraju i w Europie nie budzi obaw co do rentowności biznesu – powiedział Grzegorz Kwieciński z KUKE.

PAP

INNE Z TEJ KATEGORII

Strefa komfortu, czyli śmiertelna pułapka dla przedsiębiorcy [WYWIAD]

„Ceną wolności jest wieczna czujność” – ten cytat pasuje idealnie do naszych czasów, które – jak dla mnie – są bardziej niż przerażające. Mimo faktu, że z pewnością nie należę do osób strachliwych – mówi nam Krzysztof Oppenheim. Z naszym ekspertem finansowym, wieloletnim przedsiębiorcą znanym Czytelnikom naszego portalu autorem cyklu „Poradnik Oppenheima” rozmawiamy o śmiertlenej pułapce, jaką nie tylko dla ludzi biznesu jest pozostawanie w „strefie komfortu”.
10 MIN CZYTANIA

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Fundacja rodzinna – obrót majątkiem z podatkiem czy bez?

W przypadku gdy fundacja rodzinna nabędzie nieruchomość lub inne mienie, a następnie je odsprzeda, narazi się na konieczność zapłaty 25-procentowego podatku dochodowego. Wbrew stanowisku fiskusa nie będzie jednak podlegać opodatkowaniu, jeśli nabyty majątek wniesie aportem do spółki.
3 MIN CZYTANIA

Coraz większe długi mikrofirm. Ich zaległości przebiły 5 miliardów złotych

Jednoosobowe działalności gospodarcze to dominująca pod względem liczebności część polskiego biznesu. One również wiodą prym pod względem zadłużenia. Niemal 2/3 wszystkich przedsiębiorstw widniejących w Krajowym Rejestrze Długów to właśnie najmniejsze podmioty. Mają 5,06 mld zł przeterminowanych zobowiązań, a najnowsza Analiza wiarygodności płatniczej KRD wskazuje, że pogarsza się także ich scoring.
5 MIN CZYTANIA

Rosną wynagrodzenia, ale i długi. Na ich spłatę trzeba pracować prawie cztery miesiące

Przeciętna pensja wzrosła o 11,3 proc. w ciągu roku i wynosi 5968 zł netto – wynika z danych GUS za kwiecień 2024 roku. To dobre informacje, ale niestety tracą na optymizmie w zestawieniu z zadłużeniem konsumentów, które również rośnie. Średni dług osoby wpisanej do Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej wynosi obecnie 21 940 zł, a więc o 13,9 proc. więcej niż jeszcze rok temu.
5 MIN CZYTANIA