Związek zawodowy Związkowa Alternatywa chce, aby pracownicy gastronomii, którzy rozpoczynają pracę w sobotę wieczorem i kończą zmianę w niedzielę rano otrzymywali aż 2,5 razy wyższe stawki niż dzisiaj. Według związkowców jest to konieczne, aby wynagrodzić trudy pracy w branży gastronomicznej. Wyższa stawka powinna obowiązywać od godz. 22:00 w sobotę i obejmować wszystkich pracowników gastronomii, niezależnie od rodzaju umowy, w ramach której są zatrudnieni.
Praca w gastronomii w godzinach nocnych, zwłaszcza w weekendy, wiąże się z koniecznością pracy w porze, kiedy większość ludzi śpi. Jest to spore obciążenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego pracowników. W porze nocnej pracownicy gastronomii są też narażeni na większe ryzyko wystąpienia incydentów związanych z alkoholem, narkotykami i agresją klientów. Ponadto weekendy, zwłaszcza soboty wieczorem, często są czasem intensywnych wydarzeń społecznych, takich jak imprezy, urodziny czy spotkania towarzyskie. Pracownicy gastronomii są obciążeni większą liczbą i intensywnością obowiązków
– wskazali związkowcy w komunikacie.
Związek, w celu uzasadnienia swojego stanowiska, przytoczył również dane, które pokazują, że średnia płaca w pubach i klubach w dużych polskich miastach wynosi 30 zł netto za godzinę pracy, co przy zmianach trwających 12 godzin daje pracownikowi 360 zł netto. Oznacza to, że gdyby propozycja Związkowej Alternatywy weszła w życie, to taki pracownik zarobiłby za pracę z soboty na niedzielę aż 765 złotych, co oznaczałoby wzrost o 112,5 proc.