fbpx
sobota, 18 maja, 2024
Strona głównaBiznesBez ukrytych dotacji elektryki byłyby zupełnie nieopłacalne

Bez ukrytych dotacji elektryki byłyby zupełnie nieopłacalne

Biedniejsi Amerykanie sponsorują bogatym zakup aut elektrycznych. Odbywa się to przez system dotowania „uspołeczniający” koszty pojazdów elektrycznych.

Mniej zamożni Amerykanie dotują zakupy aut elektrycznych zamożnym – dowiadujemy się z październikowego raportu fundacji Texas Public Policy Foundation (TPPF) pt. „Przeciążone oczekiwania: zdemaskowanie prawdziwych kosztów pojazdów elektrycznych”.

Rzeczywisty koszt pojazdów elektrycznych jest maskowany przez liczne formy dotacji oraz koszty pośrednie, które ponoszą także ci Amerykanie, którzy nie aut elektrycznych nie mają albo w ogóle nie poruszają się samochodami. Eksperci TPPF policzyli, że przeciętny pojazd elektryczny – kosztujący obecnie 53 tys. dolarów – w rzeczywistości powinien kosztować ok. 100 tys. dolarów. Jak to policzono?

„Uspołecznione koszty” elektryków

Amerykanie transferują wsparcie dla pojazdów elektrycznych nie tylko przez bezpośrednie dotacje, ale także finansując usługi komunalne oraz poprzez ceny paliw. Federalne i stanowe ulgi podatkowe dla nabywców pojazdów elektrycznych mogą sięgać 7500 dolarów za pojazd.

To jednak nie wszystko. Do tego dochodzą koszty utrzymania dróg, których właściciele elektryków nie płacą, modernizacji sieci elektrycznej, które rozkładają się pomiędzy konsumentów w postaci wyższych rachunków za prąd oraz tzw. koszty EPA, czyli emisji gazów cieplarnianych (GHG). Specjalne daniny (CAFE), będące pochodną udzielonych kredytów korporacyjnych, odprowadzają także producenci samochodów osobowych i ciężarowych napędzanych gazem.

Ponieważ pobór mocy pojazdów elektrycznych jest wysoki, stanowi to dodatkowe obciążenie dla infrastruktury energetycznej kraju. Przedsiębiorstwa energetyczne muszą zwiększać swoją moc, aby pokryć szczytowe zapotrzebowanie, a na firmy nakładane są opłaty za „specjalne zapotrzebowanie prądu” – za każdym razem, gdy zużycie energii elektrycznej zwiększa zapotrzebowanie szczytowe.

Rzecz jasna za to wszystko ostatecznie płacą konsumenci, przeciętni Amerykanie.

Paliwo tanie i ekologiczne?

„Zwolennicy pojazdów elektrycznych twierdzą jednak, że koszt energii elektrycznej dla właścicieli pojazdów elektrycznych wynosi tylko 1,21 dolara za galon benzyny” – czytamy w raporcie. „Jednak dodanie kosztów dotacji do prawdziwego kosztu tankowania pojazdu elektrycznego oznaczałoby, że właściciel pojazdu elektrycznego musiałby zapłacić 17,33 dolara za galon benzyny” (galon amerykański jest równoważny 3,78 litra paliwa płynnego).

Fani elektryków twierdzą, że ich pojazdy są tańsze w utrzymaniu, bo mają mniej ruchomych części. Wystarczy jednak porozmawiać z mechanikiem samochodowym i szybko dowiemy się, że w razie awarii naprawa auta elektrycznego będzie znacznie droższa od spalinowego, co ma swój wyraz także w średnio o 23 proc. droższych ubezpieczeniach samochodowych.

Biorąc pod uwagę, że średni dochód nabywcy pojazdu elektrycznego wynosi 150 tys. dolarów (rocznie – w USA podaje się zarobki zazwyczaj w skali roku), czyli dwukrotnie więcej niż średni dochód przeciętnego amerykańskiego gospodarstwa domowego (75 tys. dolarów), jasno widać, że rynek elektryków jest przykładem postępującego transferu majątku od mniej zamożnych do zamożniejszych Amerykanów.

Robert Azembski
Robert Azembski
Dziennikarz z ponad 30-letnim doświadczeniem; pracował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Wprost” , „Gazecie Bankowej” oraz wielu innych tytułach prasowych i internetowych traktujących o gospodarce, finansach i ekonomii. Chociaż specjalizuje się w finansach, w tym w bankowości, ubezpieczeniach i rynku inwestycyjnym, nieobce są mu problemy przedsiębiorców, przede wszystkim z sektora MŚP. Na łamach magazynu „Forum Polskiej Gospodarki” oraz serwisu FPG24.PL najwięcej miejsca poświęca szeroko pojętej tematyce przedsiębiorczości. W swoich analizach, raportach i recenzjach odnosi się też do zagadnień szerszych – ekonomicznych i gospodarczych uwarunkowań działalności firm.

INNE Z TEJ KATEGORII

Branża noclegowa liczy długi i wypatruje gości

Rusza sezon dla turystycznych obiektów noclegowych. Bez wątpienia przedsiębiorcy oferujący zakwaterowanie liczą, że w nadchodzących miesiącach utrzyma się tendencja z zeszłego roku, gdy liczba turystów, którym udzielono noclegów wzrosła o blisko 6 proc.
5 MIN CZYTANIA

„Drapieżne koty” z Polski sprawdziły się na polu walki. Ukraińcy zwiększają zamówienia

Polskie wozy bojowe Oncilla, wyprodukowane przez firmę Mista ze Stalowej Woli, doskonale sprawdziły się na polu walki. Na froncie walczy już setka transporterów. Ukraińska armia zamówiła kolejną partię „drapieżnych kotów”.
2 MIN CZYTANIA

Polski drób niedługo znajdzie się na azjatyckich stołach

– Produkujemy rocznie trzy miliony ton mięsa drobiowego. To najwięcej w UE – zaznacza Dariusz Goszczyński, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izba Gospodarcza (KRD-IG). Według niego, wysoka jakość rodzimego drobiu predestynuje go do sprzedaży nawet na tak wymagających rynkach jak Japonia czy Hongkong.
4 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Jak ożywić martwy parkiet nad Wisłą?

Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie nie służy tak naprawdę ani inwestycjom indywidulanym, ani małym i średniej wielkości firmom. Tym pierwszym w założeniu miała dawać okazje do zysków, dla tych drugich zaś być miejscem pozyskiwania kapitału na rozwój. Tymczasem uciekają z niej zarówni mali, jak duzi.
4 MIN CZYTANIA

Jesteś „pod wpływem”? Nie ruszysz autem

Amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) chce wykonać zalecenie Kongresu, by wszystkie nowe auta miały zainstalowaną technologię uniemożliwiającą prowadzenie pod wpływem alkoholu.
< 1 MIN CZYTANIA

Obojętnie, co zrobimy, klimat i tak będzie się zmieniał

Nawet zupełne zaprzestanie emisji CO2 pochodzącego z przemysłu nie wpłynie na zatrzymanie zmian klimatu na Ziemi – przekonuje w zamieszczonym we „Wprost” artykule pt. „Klimat a Człowiek” prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
4 MIN CZYTANIA