Niektóre sieci handlowe, szczególnie te duże, w umowach handlowych z przedsiębiorcami mają zwyczaj zakazywać cesji wierzytelności na firmę faktoringową. Może mieć przykre następstwa dla przedsiębiorcy. Niedawno jedna z takich sieci wyraziła jednak zgodę na ich nabycie przez faktora. Na całe szczęście dla przedsiębiorcy…
Gdy zaczynają się problemy
Dokąd współpraca sieci z przedsiębiorcą układała się dobrze, problemu nie było. W pewnym jednak momencie sieć odmówiła firmie zapłaty za usługi. Dlaczego? Bo stwierdziła, że pieniądze przedsiębiorcy transportowemu już się nie należą, gdyż samodzielnie dokonała kompensaty z rzekomo należnymi jej karami umownymi. Sprawa trafiła do sądu gospodarczego, gdzie interesy przedsiębiorcy reprezentowała firma faktoringowa. Firma ta, dysponując wykwalifikowanymi prawnikami, po wielu trudnościach wygrała sprawę i odzyskała wierzytelności dla swojego klienta. Nietrudno sobie wyobrazić, że gdyby przedsiębiorca nie miał umowy faktoringowej i działał sam, sprawa mogłaby się potoczyć zgoła inaczej, o wiele gorzej. Przedsiębiorca prawdopodobnie nie udźwignąłby nawet kosztów postępowania sądowego, nie mówiąc już o wygranej w sądzie. Odkąd przedsiębiorca ze swoim faktorantem wygrali sprawę, sieć handlowa odmawia kontrahentom udzielania zgód na cesje dla faktorów. Ten przykład jasno pokazuje, że zakazy cesji wierzytelności na faktoranta (co jest możliwe w świetle dzisiejszego kształtu ustawy) są rozwiązaniem pozwalającym dużym i silnym podmiotom gospodarczym nadużywać swojej pozycji wobec małych i słabych. I to właśnie powinno się zmienić.
Potrzebne są zmiany ustawowe
W opinii środowiska firm faktoringowych wpisywanie zakazów cesji wierzytelności do umów powinno być możliwe jedynie przy wierzytelnościach handlowych ze znacznie odroczonym terminem zapłaty. Wyłączeniu z zakazu mogłyby podlegać natomiast wszelkie wierzytelności o okresie płatności dłuższym niż siedem dni. Nieważne przy tym, czy byłyby to wierzytelności na rzecz dużego, średniego, małego czy mikroprzedsiębiorcy. Ostatnia nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych nie spełnia także oczekiwań branży finansowej, pozostawiając możliwość zakazu swobodnego rozporządzania wierzytelnością od momentu jej powstania. Umożliwia ona cesję wierzytelności jedynie w momencie braku zapłaty w terminie płatności przez dużego przedsiębiorcę. W kwestii cesji wierzytelności na faktoranta powinna panować pełna swoboda.
Nikt nie odnosi korzyści
Tymczasem faktoring w swojej istocie nie jest finansowaniem wierzytelności przeterminowanych, tylko niewymagalnych. Obowiązkiem faktora jest bowiem zapewnienie stałego finansowania klientowi faktoringowemu – w zamian za nabywane wierzytelności. Przedsiębiorcy korzystają z tego poprawiając swoją płynność finansową, co przekłada się na niższą cenę towarów czy usług ponieważ mogą oni stosować niższe marże na towary czy usługi.
Umowny zakaz cesji – na dobrą sprawę – nikomu nie przynosi korzyści. Jest przy tym unormowaniem przestarzałym. Wykorzystywany jest przez dużych przedsiębiorców kosztem mniejszych osłabiając konkurencję na rynku. Straty ponoszą oczywiście także same firmy faktoringowe, bo gros transakcji znajduje się poza ich zasięgiem.