Polska branża beauty twierdzi, że projekt Ministerstwa Finansów o obniżce podatku VAT na usługi kosmetyczne ma zbyt wąski zakres – dowiadujemy się z portalu Prawo.pl. Poza tym pojawiają się wątpliwości, czy sama obniżka podatków jest w ogóle zgodna z prawem.
Ponadto, z uwagi na fakt, że dotąd nie rozstrzygnięto prawnie, które zabiegi są usługami kosmetycznymi, może dojść do sytuacji, że w Polsce wzrośnie liczba sporów podatkowych, jaką stawkę stosować na dane usługi. Z tego powodu branża beauty apeluje, by obniżka objęła szerszy zakres świadczeń i deklaruje gotowość do dialogu i współtworzenia nowych rozwiązań. Postulaty sektora popiera rzecznik MŚP Adam Abramowicz, którego zdaniem definicja branży powinna obejmować 14 dziedzin usług kosmetycznych, a nie zaledwie 3 kategorie w PKWiU, jak zapisano w projekcie ministerstwa.
Prawo.pl przytacza również opinię adwokata Piotra Leonarskiego z kancelarii LSW, który ma wątpliwości, czy polski projekt rozporządzenia o obniżeniu VAT-u dla branży beauty jest zgodny z prawem UE, a mianowicie załącznikiem nr III do dyrektywy VAT.
Zgodnie z dyrektywą państwo, które w 2021 r. stosowało stawki obniżone inne niż wymienione w załączniku nr III, nadal może to robić do 2032 r., jeśli spełni dwa warunki. Po pierwsze, ta stawka nie może być niższa niż 12 proc., a po drugie – do 7 października 2023 r. należało powiadomić o tym unijny komitet ds. VAT. Moim zdaniem w tej sytuacji powstaje ryzyko sporu z UE dotyczącego 8 proc. VAT dla branży beauty. Polska, wykraczając poza zakres załącznika nr III, naraża się na wszczęcie przez Komisję Europejską postępowania naruszeniowego, co może zakończyć niekorzystnym wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE
– wyjaśnił Piotr Leonarski.