Polskie firmy biorą przykład z Francji, gdzie od 1 października tego typu zakaz zacznie obowiązywać – z jedynym wyjątkiem dotyczącym „burgera roślinnego”, który nadal będzie mógł być tak nazywany. Kiełbasami będzie natomiast można nazywać tylko kiełbasy mięsne, a stekami – porcje mięsa.
– Nie mam wątpliwości, że tego typu zakaz potrzebny jest również w Polsce. Zmiana regulacji stanowi istotny krok na rzecz przejrzystości informacji dla konsumenta, a także ochrony wyrobów mięsnych, nierozerwalnie związanych z naszą historią i dziedzictwem kulinarnym – powiedział na łamach portalu wiadomoscihandlowe Tomasz Parzybut ze Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.
Należy zaznaczyć, że branża mięsna chciałaby, żeby taki zakaz obowiązywał w całej Unii Europejskiej. Wcześniej sukces odniosła branża mleczarska, która zakazała używać nazwy „mleko” w odniesieniu do jego roślinnych substytutów. W efekcie, wobec takich wyrobów należy używać np. słowa „napój”.
– W oczach konsumentów napój roślinny będzie mlekiem roślinnym, mało prawdopodobne jest, by roślinne kiełbaski, nawet oznaczone jako roślinne… walce, a może rulony, przestały być postrzegane po prostu jako… roślinne kiełbaski – powiedział z kolei Maciej Otrębski, współtwórca kampanii RoślinnieJemy.
Celem wyżej wymienionych zakazów jest walka z wprowadzaniem konsumentów w błąd przez oferowanie im produktów, które w rzeczywistości są czym innym niż wskazuje ich nazwa.
Źródło: wiadomoscihandlowe.pl