Aż 45 proc. firm z sektora produkcji przemysłowej wskazała, że najtrudniej im znaleźć pracowników produkcyjnych.
„Równie wysoko wśród poszukiwanych przez branżę talentów znalazły się osoby specjalizujące się w IT i analizie danych (33 proc.), a także operacjach i logistyce (25 proc.). Niemal jeden na czterech pracodawców produkcyjnych mówi o niedoborze kandydatów zajmujących się HR (23 proc.), a co piąty wskazuje trudności w obsadzeniu stanowisk specjalistami sprzedaży i marketingu (20 proc.)” – napisano w raporcie firmy Manpower.
Firmy produkcyjne oczekują, że kandydaci do pracy będą posiadali umiejętność rozwiązywania problemów (37 proc.). Równie często firmy oczekują od pracowników analitycznego i krytycznego myślenia. Rekruterzy szukają też osób szybko adaptujących się do zmian oraz odpornych na stres (27 proc.), a co czwarta firma oczekuje, że kandydaci będą potrafili pracować w grupie.
– W związku z wysokim zapotrzebowaniem na nowe zasoby kadrowe odczuwalna jest konkurencyjność ofert wśród pracodawców. Firmy decydują się na wprowadzanie ponownej rewizji wynagrodzeń, dodatkowych benefitów czy systemów premiowania – powiedziała dyrektor linii biznesowej w Manpower Anna Litwińska.
Co ciekawe, w związku z brakiem pracowników firmy są coraz bardziej otwarte na zatrudnianie ludzi z Azji i Afryki.
– Wskutek wojny, polski rynek rekrutacyjny zasiliła duża liczba pań zza wschodniej granicy, jednak znacznej liczbie polskich pracodawców z sektora produkcji wciąż nie udało się dostosować miejsc pracy dla kobiet – dodała Anna Litwińska.
PAP