fbpx
piątek, 10 maja, 2024
Strona głównaFelietonCo to za różnica, czy Ziemia jest płaska?

Co to za różnica, czy Ziemia jest płaska?

Mój kolega często powtarza następującą anegdotę. Kiedy wspólnie z rodziną wyruszają drogą lotniczą na wakacje, już na pokładzie startującego samolotu na głos pozwala sobie żartobliwie skomentować: „Patrzcie, jednak jest płaska!”.

W istocie do takiego wniosku prowadzić może pobieżna obserwacja Ziemi prowadzona z niewielkiej wysokości. Ciekawsza w tej historii jest mimo wszystko odpowiedź jego żony – kobiety dobrze wykształconej, ale podobno myślącej w szalenie praktyczny sposób – która pozwala sobie odburknąć: „A co to za różnica?”.

Wielu tzw. racjonalistów oburzyłoby się po dwakroć. Po pierwsze, jak można – na wzór mojego kolegi – sobie z takich kwestii w ogóle kpić? Do wielkich odkryć naukowych mają oni bowiem nabożny, niemal religijny stosunek. Mój kolega jawiłby się im więc nie tylko jako heretyk, ale i kabotyn, a obie te postawy zwykle prowadziły krnąbrne jednostki do nieszczęścia. Po drugie, ale co gorsza, w głowie im by się nie pomieściło, że ktokolwiek wykształcony – w tym przypadku żona kolegi – pozwala sobie twierdzić, że to wszystko nie ma znaczenia. Tyle lat nauczania ciemnego ludu o najbardziej podstawowym prawie natury miałoby znowu pójść na marne?

Wspomniani racjonalni scjentyści, których tutaj nieco postponujemy, często lubią zresztą dyskredytować kontrowersyjne poglądy stwierdzeniem, jakoby inni myśleli „jak plaskoziemcy”. To oczywiste uproszczenie, które świadczy o tym, że u tych okrzesanych osób odnajdziemy cechy, jakie oni sami wytykają innym, tym rzekomo mniej okrzesanym. A chodzi tu o myślenie typu manichejskiego, to znaczy widzenie świata w czarno-białych barwach, według niektórych relacji charakterystyczne dla teoretyków spiskowych („my, dobrzy, mainstreamowi, liberalni i postępowi racjonalności przeciwko złym i brzydko pachnącym kontrarianom o wiejskiej mentalności”).

Zważmy wszelako, że gdy mówimy o takich kwestiach jak niedawny lockdown albo nawet historyczna już prohibicja, nie chodzi tylko o przytaczanie obiektywnych faktów dotyczących natury wszechświata. Nie możemy na poważnie traktować postulatu uchwalenia ustawy o tym, aby ziemia była płaska. Ziemia się nas po prostu nie posłucha. Trudno też wartościować to, że Ziemia jest kulista – ona po prostu taka jest i tyle. Zupełnie poważnie, zdając sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji, możemy wszakże argumentować na rzecz ustawy, która znosiłaby lockdown albo prohibicję. Akceptacja swobodnego handlu alkoholem, ale i związanego z tym ryzyka, nie oznacza przecież sama przez się kwestionowania, choćby implicite, naukowych faktów związanych z negatywnym wpływem picia na zdrowie jednostki i całej populacji. W ten sposób wyrażamy przede wszystkim stanowisko polityczne i etyczne. Względem zaś płaskości lub okrągłości Ziemi nie sposób przyjmować poglądów tego rodzaju. Wydaje się, że w umysłach owych scjentystów ta różnica się zaciera, względnie celowo ją pomijają, aby ośmieszyć przeciwników.

Jeszcze w innym sensie żona mojego kolegi ma zresztą rację. Niezależnie bowiem od tego, czy Ziemia jest okrągła, czy płaska, nadal te wszystkie spory etyczne i polityczne byłyby aktualne. Tak samo trudno byłoby nam uchwycić problem, jak dalece rząd może o nas dbać wbrew naszej woli i ingerować w nasze życie osobiste, gdybyśmy żyli na dysku, a nie na geoidzie. Równie śmieszne byłoby rozmowy o „rotacyjnym marszałku”, nawet gdyby sama Ziemia wcale nie rotowała. Na płaskiej i stojącej bez ruchu Ziemi nadal trzeba byłoby wyżywić rodzinę. Dla większości ludzi, całkiem zresztą słusznie, byłby to większy problem od treści kolejnych twierdzeń naukowych, ogłaszanych niemal codziennie z nabożeństwem przez prasę specjalistyczną i chwilę później przez brukową.

Mam wrażenie, że zarówno wypowiedź mojego kolegi i jego żony – których przepraszam zresztą za to anonimowe, ale mimo wszystko wtargnięcie w ich prywatność – ale i mój własny felietonik zostaną potraktowane z należnym przymrużeniem oka. Niezależnie od tego cieszę się, że w natłoku spraw miałem możliwość porozmawiania z moimi Czytelnikami. Wyrażam również nadzieję, że nie pogniewają się za format: jak zwykle niepoważnie o poważnych sprawach.

Michał Góra

Każdy felietonista FPG24.PL prezentuje własne poglądy i opinie

Michał Góra
Michał Góra
Zawodowo prawnik i urzędnik, ale hobbystycznie gitarzysta i felietonista. Zwolennik deregulacji, ale nie bezprawia. Relatywista i anarchista metodologiczny, ale propagator umiarkowanie konserwatywnej polityki społecznej.

INNE Z TEJ KATEGORII

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Z pewnością zgodzimy się wszyscy, że najbardziej nieakceptowalną i wywołującą oburzenie formą działania każdej władzy, niezależnie od ustroju, jest działanie w tajemnicy przed własnym obywatelem. Nawet jeżeli nosi cechy legalności. A jednak decydentom i tak udaje się ukryć przed społeczeństwem zdecydowaną większość trudnych i nieakceptowanych działań, dzięki wypracowanemu przez wieki mechanizmowi.
5 MIN CZYTANIA

Legia jest dobra na wszystko!

No to mamy chyba „początek początku”. Dotychczas tylko się mówiło o wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę, ale teraz Francja uderzyła – jak mówi poeta – „w czynów stal”, to znaczy wysłała do Doniecka 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Muszę się pochwalić, że najwyraźniej prezydent Macron jakimści sposobem słucha moich życzliwych rad, bo nie dalej, jak kilka miesięcy temu, w nagraniu dla portalu „Niezależny Lublin”, dokładnie to mu doradzałem – żeby mianowicie, skoro nie może już wytrzymać, wysłał na Ukrainę kontyngent Legii Cudzoziemskiej.
5 MIN CZYTANIA

Rozzłościć się na śmierć

Nie spędziłem majówki przed komputerem i w Internecie. Ale po powrocie do codzienności tym bardziej widzę, że Internet stał się miejscem, gdzie po prostu nie można odpocząć.
6 MIN CZYTANIA

INNE TEGO AUTORA

Kiedy jeden minister powie tak, a drugi powie nie

Ucznia p. minister Barbary Nowackiej od studenta medycyny p. ministra Dariusza Wieczorka dzieli zaledwie kilka miesięcy, a więc wakacje pomiędzy egzaminem maturalnym a pierwszym semestrem studiów. Co z tego wynika nie tylko dla koalicji rządzącej?
3 MIN CZYTANIA

O pewności prawa i praworządności słów kilka

Ostatnio publicystyka krajowa koncentruje się na problemach jakości i pewności prawa. Wiąże się to z wszechobecnym w naszym kraju bałaganem, który wygląda tak, jakby Polacy posiadali własne państwo nie od ponad tysiąca lat, ze znanymi przerwami, ale od kilku miesięcy. I podobnie jak właściciel dopiero co kupionego samochodu, ale wykonanego w nowej technologii, kompletnie nie mają pojęcia, jak go obsługiwać.
4 MIN CZYTANIA

Czyżby obrońcy praworządności uważali, że pierwsza Rzeczniczka nie była prawdziwym RPO?

Przez kilka ostatnich lat gremia oficjalne, w tym ponadnarodowe, i media prowadzą ożywioną dyskusję na temat stanu praworządności w Polsce. Jest to trochę zabawne z dwóch powodów. O obu poniżej.
4 MIN CZYTANIA